#kQncD
Uwielbiam wyszukiwać w zagranicznych filmach polskie akcenty. Nieważne, czy są one bardzo silne (jak Pattison grający Polaka Jacoba Jankowskiego, głównego bohatera w Wodzie dla słoni”), dość mocne, choć w tle (jak polscy robotnicy w „Słońcu Toskanii”), czy tylko wplecione w fabułę (jak tekst złodzieja do Alexa wyraźnie po polsku: „Rozgniotę cię jak karalucha. Gdzie jest dysk?!” w „Alex sam w domu”). Najlepsze są te subtelne, nie takie proste do uchwycenia, jakby Polak będący w obsadzie puszczał do nas oczko (tuż przed skokiem Setha w „Mieście aniołów” w tle idzie polska modlitwa „Zdrowaś Mario” – zawsze wtedy przechodzą mnie ciarki).
Co dziwne, kiedy mi się spodoba jakiś aktor, najczęściej potem po jego sprawdzeniu okazuje się, że ma polskie korzenie!
Najbardziej pamiętna Monika Chabarowski w filmie pt,,Ścigany ". Wynajęła Harrisonowi Fordowi mieszkanie gdy uciekał przed policją. Mówiła do niego po polsku.
To nie baw się w kino australijskie (mój osobisty konik), bo Mackiewicz czy Koman Cię tam zgniotą byciem megagwiazdami