Studiuję na Uniwersytecie Warszawskim. Mój kierunek wymaga sporo czytania, więc parę razy w tygodniu korzystam z BUW-u (Biblioteki Uniwersyteckiej w Warszawie). Są tam komputery, na których można skorzystać z katalogu biblioteki, sprawdzić sygnaturę czy zamówić książki. O dziwo, spora część ludzi po użyciu owych komputerów zapomina wylogować się ze swoich kont bibliotecznych, co stało się źródłem mojej rozrywki.
Za każdym razem, gdy zobaczę zalogowaną osobę, zamawiam na jej koncie ilustrowaną wersję „Kamasutry”, do odbioru w wypożyczalni.
Dodaj anonimowe wyznanie
Ostatnio składałam dokumenty na uczelnię. Nie miałam ze sobą wniosku, więc pokazano mi komputer, na którym mogę wejść na swoje konto i wydrukować to, co potrzebne. Jakiś geniusz przede mną się nie wylogował, a jakieś +20 osób nie skasowało z komputera swoich wniosków (które zawierają ich dane!).
To jeszcze nic. Podobno plagą się stało wysyłanie zdjęć do legitymacji studenckiej z filtrami z instagrama/snapa...
Filtry to jedno (potwierdzone info, oni naprawdę to robią), jakaś laska pisała do Dudy, żeby jej uznał maturę a koleś pytał, czy zaznaczyć we wniosku, że jest niepełnosprawny bo złamał nogę...
Patologia, słyszałam, że na zielonogórskim były takie przypadki. No geniusze.
A po kilku takich wypożyczeniach bibliotekarka: "Co wy jakąś orgię planujecie?"
Ciekawe, czy zostawiają czy jednak biorą? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
O, ty zły...
Teraz wszystko rozumiem... Dzięki! Mój chłopak nie narzeka! :)
Jaki świat jest mały! :D
Dobre. :D
Teraz już wiem ktoś ty,w poniedziałek przyniosę Ci ją,może przynajmniej obrazki pooglądasz.
JUŻ TŁUMACZĘ, WTEDY BIBLIOTEKARKA POMYŚLI ZE TEN KTOŚ UPRAWIA SEKS HA HA HA
Gorzej: pomyśli że ten ktoś choć seksu nie uprawia, to chce sobie przynajmniej popatrzeć. ;)
Mściciel z biblioteki normalnie.
O Ty niedobry/a... muszę przestrzec znajomych!