#Tz4Xx

W lipcu 2013 mój dziadek będący ojcem mojej mamy, wujka i dwóch ciotek zmarł w wieku 64 lat. Miałem wtedy 7 lat i przygotowywałem się do rozpoczęcia nauki w 1 klasie szkoły podstawowej. Do dziś pamiętam, jak moja mama na wieść o śmierci dziadka zalała się łzami. Jako kilkuletnie dziecko pamiętam dziadka jako zawsze ciepłego, życzliwego, spokojnego i pełnego kultury człowieka. Jednak prawda o moim dziadku była zupełnie inna. I to jeszcze na długo przed moim przyjściem na świat. Ale po kolei...

Dziadek poślubił moją babcię w 1970 roku. Rok później na świat przyszło ich pierwsze dziecko – moja ciocia. W 1977 na świat przyszło ich drugie dziecko – mój wujek. 10 lat później, w 1987, na świat przyszła moja mama, a kolejne 10 lat później ich ostatnie dziecko – moja ciocia.

Po ślubie dziadka i babci, z biegiem czasu, babcia z dziećmi coraz bardziej mieli krzyż pański z dziadkiem. Głównie dlatego, że dziadek bardzo lubił imprezować, zwłaszcza gdy rodzina przyjeżdżała do nich w gości. Przede wszystkim lubił się upijać, nie stronił od alkoholu, pod którego wpływem bardzo często robił karczemne awantury o byle co i dręczył psychicznie swoje dzieci i babcię, która do dziś pamięta, jak razem z dziećmi uciekała przed dziadkiem z domu i sypiali u sąsiadów. Dochodziło nawet do przemocy fizycznej. Najbardziej doświadczał jej mój wujek. Moja mama do dziś pamięta, jak gdy miała 3-5 lat, dziadek przy akompaniamencie krzyków (aż cały dom dudnił) bił wujka na oczach jej i babci, jak rozwścieczony ganiał go po całym domu, jak łapał go za fraki i rzucał nim o ziemię.

Nadszedł dzień, w którym po prawie 30 latach fizycznego i psychicznego dręczenia babci i swoich dzieci, Bóg pokarał dziadka. W lutym 1998 dziadek dostał zawału serca. Dziadek przeżył, ale już dożywotnio został przykuty do wózka inwalidzkiego oraz zdany na opiekę najbliższych. Od tamtej pory dziadek już nigdy nie spożył alkoholu i stał się życzliwym i spokojnym człowiekiem. Niestety, zachowanie dziadka przed jego zawałem negatywnie odbiło się na jego dzieciach i mojej babci.

Wujek ożenił się, obecnie ma 5 dzieci, ale po ponad 15 latach małżeństwa żona wyrzuciła go z domu i rozwiodła się z nim. Powód? Alkoholizm, awantury i dręczenie rodziny.

Najstarsza córka dziadka i niestety moja mama rozchorowały się psychicznie.

Najmłodsza córka dziadka jako jedyna nie doświadczyła tej całej patologii i jako jedyna z potomstwa dziadka wiedzie godne i szczęśliwe życie. Gdy dziadek dostał zawału, ona miała tylko 3 miesiące. Była wzorową uczennicą, po ukończeniu liceum i zdaniu matury wyprowadziła się do Niemiec, wyszła za mąż, wychowuje dwójkę dzieci i pracuje jako pielęgniarka.

Do czego zmierzam, pisząc tę historię? Niestety, jeden patologiczny członek rodziny wystarczy, żeby skutecznie zatruć i zdemoralizować jej resztę.
ingselentall Odpowiedz

Kondolencje. Znam ten mechanizm, obserwuję go u wielu ludzi, którzy mogli być szczęśliwi, ale nie są, bo "duchy przodków" wyniszczają ich od środka.

Frog

Dlatego tak ważne jest uświadomienie sobie przyczyn własnych niepowodzeń życiowych oraz ich przepracowanie, w celu zamknięcia historii i rozpoczęcia nowego życia bez obciążeń.
Są różne narzędzia - niekoniecznie psychoterapia czy leki.

Wielu spraw nie da się tak po prostu zapomnieć, ale można je ogarnąć na tyle, żeby nie przeszkadzały w normalnym, pogodnym życiu.

marght Odpowiedz

"stał się życzliwym i spokojnym człowiekiem".. wcale niekoniecznie. Zrozumiał po prostu, że jest zależny od innych.

Bezeliusz Odpowiedz

Eee... tam pitolenie nikt wujkowi nie wlewał do szklanki wódy. Łatwo swoje niepowodzenia usprawiedliwiać ojcem alkoholikiem. Wy ludzie wszyscy jesteście tacy sami..

karlitoska Odpowiedz

Opisujesz tu działanie traumy transgeneracyjnej. Tylko, że idąc tym tokiem myślenia i usprawiedliwianiem dorosłych ludzi wpływem ich przodków to musielibyśmy się zastanowić nad dzieciństwem tego dziadka - może on też był ofiarą alkoholika-psychopaty. Generalnie to nie jestem za takim usprawiedliwianiem, a szczególnie w dzisiejszych czasach kiedy jest naprawdę dobry dostęp do różnych terapii i ośrodków wsparcia. Nawet jak kogoś nie stać na prywatna terapię, to prawie w każdym mieście można iść na darmową terapię dla DDA.

anonimous96 Odpowiedz

Szczere Kondolencję dla ciebie . Sam to przeżywam ze swoim dziadkiem a w dodatku jeszcze od 2017 roku doszedł konkubent matki, który jest takim samym draniem i zwyrodnialcem jak mój dziadek , który tylko się nadaje na stryczek i gdyby Kara śmierci w Polsce istniała bo w to głęboko wierzę z całego serca to za te wszystkie podłości , które od nich dostałem za wszystkie groźby śmiercią moją , za wszystkie namawiania do samobójstwa bym popełnił i za to wyrzucanie mnie nie raz w samych slipkach i w koszulce na mróz i za te wszystkie wyłączanie mi internetu jak coś zrobię nie po myśli konkubenta matki , za te wszystkie duszenia mnie i za te wszystkie wyłączanie mi ciepłej wody i za te wszystkie groźby nasłaniem Policji na mnie ponieważ konkubent matki ma znajomości w Policji w wydziale kryminalnym choć nie pracuje w Policji i za te wszystkie groźby wyrzucenia z domu jak nie będę chodził do pier...olonego ośrodka dla bardziej niepełnosprawnych ode mnie w którego wpatrzony jest jak w bóstwo jakieś i jak w szkołę i świątynie mądrości i za obrazę moich uczuć ponieważ powiedział że skoro obchodzę Halloween to należę do sekty jakieś i nazywał mnie że dlatego że obchodzę Halloween od Ateistów i niewierzących i za te jego groźby nasłaniem na mnie pewnego przestępcy z okolicy w której mieszkam , którego w 2023 roku zgłosiłem na Policję i cały czas jestem w kontakcie z Policją w sprawie tego człowieka i nie raz Policje informuje jak i także pogotowie co się u nas dzieje w tajemnicy przed konkubentem matki , który ma marzenie o długiej odsiadce w więzieniu a mam nadzieje, że gdyby weszła ustawa nie tylko o karzę śmierci ale także o wykastrowaniu takich osób jak konkubent matki jak i także dziadek mój, który w 2007 roku ukarał mnie kąpielą pod prysznicem w lodowatej wodzie a miałem wtedy 11 lat to jestem pierwszą osobą , która by podpisała taki dokument tak jak dokument o karzę śmierci przez powieszenie, choć mam nadzieje, że osadzeni sami zrobią samosąd temu typowi.

anonimous96

przepraszam że to piszę, ale musiałem wyrzucić z siebie ten ciężar , który ciążył na mnie od wielu lat a w 2024 roku by stanąć w swojej obronie rzuciłem się na agresora i uderzyłem go z lewej ręki ponieważ jestem osobą leworęczną w oko uszkadzając mu brew a kiedyś był incydent, że za wszystkie krzywdy , które dostałem od ojca swojego prawdziwego uderzyłem go w twarz , ponieważ miałem dosyć poniżania , wyzywania mnie od najgorszych a parę razy był też incydent, że by stanąć w swojej obronie walnąłem dziadka swojego, który się na mnie w szale rzucił . I wiem , że mogę przez to zostać też ukaranym bo w 2021 roku byłem w szpitalu psychiatrycznym w Warszawie przez sytuację w domu , która zmusiła by tam iść a najlepsze że rok później w placówce dla niepełnosprawnych w 2022 roku przed świętami wielkanocnymi padłem ofiarą czynu lubieżnego przez instruktora, który nie przyznał się nigdy do winy a instruktorzy z tej placówki bronią jeszcze tego zboczeńca a najgorsze że ten zboczeniec i "Cwel" w dodatku bo tak można nazwać taką osobę , która dopuściła się czynu lubieżnego na osobie niepełnosprawnej ponieważ jestem osobą niepełnosprawną ma rodzinę i dzieci , które nic nie wiedzą co się stało , a mam nadzieje, że w końcu wyjdzie na jaw to wszystko i mam nadzieje, że gęba tego instruktora ale w dodatku potwora , dla którego stałem się od tego momentu pieprzoną zabawką bo też innym uczestnikom dawał klapsy karne, mówił coś o bieliznach uczestników a teraz szcza gościu w gacie by to się nie wydało. Mam nadzieje, że koledzy z kryminału także będą mieli świetna zabawę ze zboczeńcem i że podobnie jak konkubentowi matki mojej obecnemu dadzą popis swoich umiejętności bo wiadomo że takie osoby przeżywają piekło za murami więzień.

Dodaj anonimowe wyznanie