#TMrZO
Kilka lat temu w środku maja byłem dość poważnie operowany. Jedyne o co prosiłem Boga to to, aby po prostu był przy mnie podczas zabiegu, bo bardzo się stresowałem, że jednak coś pójdzie nie tak.
Podczas mojej operacji zaczął padać śnieg. Rozumiecie? Niczym w grudniowy poranek grube płaty śniegu upadały na chodnik ku zdziwieniu lekarzy i pielęgniarek, kiedy ja z szerokim uśmiechem i wewnętrznym spokojem leżałem na stole.
Ktoś jednak nad nami czuwa i nie bójmy się tego zauważyć.
co za bzdura xD
Serio?! Prognozę pogody, która była znana od kilku dni wcześniej uzależniasz od jakiejś wyimaginowanej opatrzności?! JPRDL!!!
A skąd wiesz, że była znana?
Urząd skarbowy?
Wszechświat/Bóg do nas mówi w różny sposób. Tyle, że wszyscy potrafią lub chcą ten kontakt nawiązywać. Dla mnie to dość osobliwe, żeby w maju zaczął padać śnieg, szczególnie w momencie, w którym prosiłeś o wsparcie i otrzymałeś je w tak nietypowy sposób 😃
A dokładnie w tym samym czasie jakaś para młoda brała wymarzony ślub w plenerze i śnieg pokrzyżował im plany ;)
Nam już drugi rok z rzędu wszechświat wymraża cały pięknie kwitnący sad i nie mamy owoców, widać źle z nim rozmawiamy 🤷🏻♀️