#S47y4

Mam 27 lat, mieszkam w jednym z większych miast w Polsce w blokowisku, mam 4 cudowne kobiety (żonę, roczną córkę i dwie suczki) i właśnie o suczkach będzie to wyznanie :)

Obie suczki należą do mało lubianej rasy, a mianowicie pitbul. Są wytresowane i całkowicie niegroźne, jeśli nie dam im komendy do obrony. A jak to w blokach jest większość z was wie - monitoring jest zawodowy i oczywiście dla większości moje pieski to zło wcielone. Natomiast prawda jest inna, moja córka uwielbia się bawić z psami, a te nie odstępują jej na krok, pora kąpania - psy czatują pod łazienką, w nocy jak śpi psy śpią pod jej łóżeczkiem i budzą mnie lub żonę, jak mała się przekręci.

A teraz historia właściwa, która miała miejsce w zeszłą niedziele. Żona po sobotnim spotkaniu z koleżankami trochę chorowała, więc jako przykładny i kochający mąż postanowiłem pójść do osiedlowego sklepu i kupić jej coś na poprawę stanu zdrowia. Więc zapakowałem małą do wózka, psy w kagańce, smycze i wio do sklepu. Do przejścia miałem może z 600 metrów, ja pcham wózek, psy przypięte do paska idą jak zawsze grzecznie i spokojnie. Pod sklepem zauważyłem, że mała usnęła, więc zostaje w wózku (sklepik malutki, z wózkiem bym nie wjechał), psy przypięte do wózka, komenda "pilnuj" i idziemy do sklepu.

W połowie zakupów słyszę dosyć głośne i niepokojące mnie warczenie i niestety krzyk jakiejś kobieciny. Rzucam zakupy, wypadam ze sklepu, a tam widzę jedna moja psina przycisnęła do ziemi małego chłopca, wiek może 4 lata, druga stoi przed nimi i warczy na matkę, która okłada ją parasolką. Szybko rzucam komendę "zostaw" i psy wracają pod wózek i siadają jak gdyby nigdy nic. Matka z ryjem na mnie, policję wzywa, ja się pytam co się stało - niemożliwością było, żeby psy same zaatakowały. Policja przyjechała, zeznania wyjaśnienia, ja tłumaczę, że psy bez powodu nie broniły się, a matka swoje, że przechodziła obok i pies się rzucił na jej synka, no jakaś masakra po prostu.

Na szczęście nad wejściem sklepu była kamera, która wszystko wyjaśniła. Pani przechodziła obok i kazała synkowi iść zobaczyć malutkie dziecko w wózku, bo pieski śpią obok, to nie zauważą (psy leżały obok wózka, wyglądały, jakby spały). No i niestety chłopiec podszedł za blisko i dotknął wózka, co dla moich psów oznaczało zagrożenie, więc ruszyły do ataku broniąc swojego. Na szczęście nic nikomu się nie stało, chłopiec niestety raczej będzie miał traumę przez głupotę matki, policja też wykazała się zrozumieniem i skończyło się tylko na pogadance.

PS Wózek z psami stał jakieś 5 metrów od chodnika pod drzewem, coby nikogo nie kusił, a moje psiny dostały tego dnia ucztę w postaci gotowanych piersi z kurczaka :)

Pozdrawiam, właściciel dwóch najwspanialszych "morderców" na świecie.
karmatosuka Odpowiedz

Znam podobną historię z owczarkiem niemieckim, miała ona miejsce pod bankomatem. Ojciec zostawił psa obok wózka jakieś 2-3 od ściany (bankomat był po schodach do góry, z wózkiem ciężko byłoby się tam w ogóle zmieścić, a pies podobnie: wytresowany przez zawodowca i do tego najlepszy przyjaciel dziecka). Szły jakieś dwie paniusie ok. 50 lat, już kilka metrów przed wózkiem "ojojojoj Jadzia, patrz jakie maleństwo", "masz rację Krysiu" i inne blablabla. Zaczęły zbaczać z chodnika w stronę wózka, znajomy który akurat był w trakcie wypłacania pieniędzy mówi "proszę nie podchodzić do wózka pies będzie bronił dziecka", a jedna z łapami do dziecka i kocyk odchyla. :/ Pies na nią, nie pogryzł bo w kagańcu, ale tak przestraszył że upadła. Paniusia w krzyk, druga na policję od razu, na szczęście w kolejce do bankomatu stał jakiś pan i potwierdził, że właściciel psa zabronił zbliżania się do wózka a one i tak podlazły z łapami. Zero wyobraźni, przecież pies mógł nie zareagować na komendę, mógł uderzyć pyskiem a przecież w kagańcu to nie dość że siła to jeszcze druty.

karmatosuka

2-3 m od ściany*

budyn4

Różnica jest taka, że tu właściciel był faktycznie obok, a nie w budynku

Czarnajagoda Odpowiedz

Kocham pitbule ale nie podchodzę do nich jak właściciela nie ma w pobliżu i nie wyrazi zgody na czochranie

Antarees Odpowiedz

Szanuję autorze, za takie wytresowanie.
Ale jednak przywiązywanie do wózka trochę ryzykowne, bo co byłoby, gdyby ten wózek pociągnęły? Niemniej jednak uważam, że mas stuprocentową rację.

Sana

Jak są dobrze wytresowane, to wątpię żeby ruszyły się z miejsca :v

Antarees

No chyba że tak :D

Rety

@Sana
Jeśli były by tak dobrze wytrenowane, to MUSIAŁY ruszyć się z miejsca. Sam fakt, że jeden z nich przewrócił i przytrzymał 4-latka oznacza, że pies musiał się szarpnąć. Że już nie wspomnę o tym, że kto szkoli psy tak, jak Autor? Psy stróżujące mają przede wszystkin obszczekać "intruza", czyli zaalarmować właściciela i wystraszyć potencjalnego napastnika. Atak może nastąpić dopiero wtedy, kiedy "intruz" na szczekanie nie reaguje, bądź kiedy przewodnik wyda taką komendę. To są podstawy. Każdy psiarz zajmujący się IPO powie to samo.

CukierkiLodowe Odpowiedz

Oczywiście masz rację, że ta kobieta zachowała się nieodpowiedzialnie, totalnie nie ogarniam podchodzenia do obcych zwierząt czy takiego zaglądania w wózek, jednak również uważam zostawianie wózka z dzieckiem przed sklepem za nienajlepszy pomysł.

rogaliczek Odpowiedz

Uważaj na te swoje pieski, bo ludzie są zbyt tępi żeby pojąć, że obce psy i dzieci w wózkach to nie własność publiczna i kiedyś może zabraknąć kamery.

iamsherlocked1 Odpowiedz

A jeśli ktoś, przechodząc obok, zaniepokoiłby się, że dziecko samo w wózku, a nikogo dorosłego obok? Moim zdaniem to nieodpowiedzialność zostawiać małe dziecko samo, bez opieki. Jeśli wózkiem nie zmieściłeś się do sklepu, to przecież mogłeś wziąć córkę na ręce.

rokiowca Odpowiedz

Uważam, ze zwierząt i dzieci przed sklepem się nie zostawia... Ale co ja tam wiem przecież nie mam dziecka. 😐 Ile było sytuacji, ze psu się coś stało pod sklepem.

Jessi

Dokładnie, jak można dziecko pod sklepem zostawić? Z psami? Jak psa a to przecież nie jest rodzeństwo

MaryL

Jak dla mnie sporo właścicieli psów zachowuje się jak święte krowy. Przywiązują psa pod sklepem, wejść nie można nieraz, albo wozka wziąć, bo szczeka, podbiega. Chcesz mieć psa, ale nie chce Ci się normalnie wyjść z nim na spacer, tylko 500 m w te i z powrotem do sklepu...

Rety Odpowiedz

A może mi ktoś wyjaśnić jaki jest cel zabierania psów na zakupy? To ma być jakiś ekwiwalent spaceru?
Już nie pije typowo do tej sytuacji, ale tak ogólnie. Nie jestem w stanie zliczyć ile razy widziałam psy przywiązane przed sklepem i zawsze tak samo fascynuje mnie tok myślenia ich właścicieli... Tyle rzeczy może się wtedy stać - i nie ma tu znaczenia stopień wyszkolenia psa. Nie tak dawno była sytuacja, kiedy pijany w sztok właściciel kundelka podprowadził go do psa w typie ASTa przywiązanego pod sklepem. AST był grzeczny - lojalnie uprzedził, że wcale się z kundelkiem nie chce bawić, ale menel pojęcia o psach nie miał i ASTa nie zrozumiał. W rezultacie kundelek został sponiewierany, a było nie było, broniący się AST skończył ze złamaną łapą, po tym jak menel rzucił nim o ziemię. Pies spędził jeszcze trochę czasu bez pomocy i zabezpieczenia przeciwbólowego, bo właścicielka robiła zakupy.
Dobrze by było gdyby ludzie uświadomili sobie, że fakt, że ich psy są ułożone, nie oznacza, że cały świat taki jest. Na te pity z wyznania równie dobrze mógł się natknąć taki menel, jak w/w historii, albo choćby grupa włóczących się psów. Kto by wtedy odpowiadał za obrażenia dziecka, które wyfrunęło z wózka, podczas starcia psów? Kto odpowiadał by za ewentualne uszkodzenia pitów Autora? Trzeba myśleć nie tylko za siebie, ale i za innych.

monikamaria Odpowiedz

Przywiązanie psa do wózka to jedna z najgłupszych rzeczy, jakie można zrobić. Gdyby te psy rzuciły się na potencjalnego agresora, dziecko zbierałbyś z chodnika. Bezmyslnosc porażajaca.

Jekaterina3 Odpowiedz

Zastanawia mnie jeszcze, po co obca kobieta każe podejść synkowi do obcego wózka z dzieckiem i tam zaglądać? Przecież to nie jest jakiś przedmiot z wystawki, żeby każdy mógł podejść i zobaczyć, a może nawet podotykać?

4listnakoniczyna

Widocznie nie masz dzieci skoro nie rozumiesz. Bo sje zaniepokoiła zreszta słusznie ze dziecko leży samo bez opieki. Psy to nie są myślący odpowiedzialni za dziecko ludzie. Dziecko bylo BEZ OPIEKI

Zobacz więcej komentarzy (17)
Dodaj anonimowe wyznanie