#P3p3J

Kuzyn żyje w niesformalizowanym związku z kobietą - Ewą - od 16 lat. Mają razem dwójkę dzieci. Jego wybranka nie pracuje, kuzyn ma własną firmę więc hajsu jak lodu, mogą sobie pozwolić na wiele.

Cała moja rodzina Ewę traktowała jak kuzynke, zawsze życzenia na imieniny i urodziny, prezenty, wypady na kawę. Normalna rodzinna relacja. Staraliśmy się, tym bardziej że ona ze swoją rodziną nie utrzymuje kontaktu.

Tak się złożyło, że kuzynowi przyszedł kryzys wieku średniego i poznał inną babę. Dziewczę lat 20, mini, blond i te sprawy. Ewe wygnał z domu razem z dziećmi. Została bez pieniędzy, bez domu, bez doświadczenia zawodowego. Kuzyn ofiarnie płacil szałowe 500 zł na dzieci... czyli tak na prawdę grosze.

Zamieszkała u nas z racji tego, że z mężem mamy spory dom po dziadkach, na dodatek blisko jej poprzedniego miejsca zamieszkania. Przez 5 miesięcy nie zawołaliśmy o hajs, pomagaliśmy jak mogliśmy, odbieraliśmy dzieci ze szkoły, mąż załatwił jej fajna pracę w firmie w której pracuje. Każdy członek rodziny pomstował też na kuzyna i uciął z nim kontakt. Nie chcieliśmy znać człowieka, który własne dzieci wyrzuca z domu.

Po 5 miesiącach kuzyn nagle się opamiętał. Lachon odszedł w zapomnienie, nagle ważna stała się Ewa i dzieci. Wybaczyła mu, wprowadziła się razem z dziećmi do niego. Być może nie powinnam ale doradziłam jej wspólnotę majątkową albo po prostu ślub cywilny żeby w razie czego, nie została z ręką w nocniku. Na prawdę chciałam dobrze, nie było w tym ani grama złośliwości, tylko po prostu dobra rada. Tym bardziej na miejscu, gdy Ewa tydzień po przeprowadzce po prostu przestała przychodzić do pracy. Wiecie, wróciło życie w stylu all inclusive.

Ewa jednak za moja radę urwała ze mną kontakt. Z resztą, nie tylko ze mną. Na ulicy dzień dobry nie odpowie, zablokowała nas wszystkich na fb. Zablokowała także nasze numery telefonu. I pisząc "nasze", mam na myśli wszystkich członków rodziny. Moja mama, gdy spotkała ja na mieście i chciała chwilę pogadać to jej się zapytała "czy Pani do mnie mówi?". No ogólnie, sytuacja trochę komiczna ale jednocześnie bardzo przykra. Wiecie, nikt nie oczekuje gorliwych podziękowań ani kłaniania się w pas ale kurczę, nawet zwykłego "dzięki" nie usłyszeliśmy, a żeby udawać że nas nie zna to w ogóle trzeba mieć tupet. Niektórzy powiedzą, że śmieci wyniosły się same ale jednak trochę przykro, tym bardziej, że przez 5 miesięcy człowiek się zżył, z dziećmi załapaliśmy super kontakt. Mąż stał się dla nich jakimś męskim wzorem, gdy ich ojciec się wypial.

Kuzyn jeszcze przyjechał do nas i zwyzywał strasznie, że to my mu związek popsulismy bo buntowalismy Ewę przeciwko niemu. Macie pojęcie? Jasne, wieszaliśmy na nim psy, gdy Ewa się zaliła ale to raczej zrozumiałe gdy ojciec wyrzuca własne dzieci z domu bo znalazł 25 lat młodsza kochankę.
dewitalizacja Odpowiedz

Ciekawe u kogo znajdzie pomoc, gdy jej sponsor zacznie przeżywać kolejny "kryzys".

ohlala

Niemożliwe, hetero przecież nie są tacy rozwiąźli.

dewitalizacja

Kto wie, w jaką stronę to pójdzie przy dzisiejszym aktywizmie LGBT. Może kolejny będzie kryzys seksualności.

dewitalizacja

Przecież to żartobliwy komentarz, który jest odpowiedzią na zaczepkę ohlala. Nic z wyznania nie wskazuje na to, by ten facet miał się nagle zacząć interesować własną płcią (btw coś Ci nie styknęło - chodziło mi o niego, nie o jego partnerkę...)

dewitalizacja

W tym przypadku żartuję, bo w wyznaniu nie ma żadnych przesłanek o tym, by facet miał przeżywać tego rodzaju kryzys. Takie rzeczy przydarzają się raczej nastolatkom niepewnym swojej seksualności.

Poprawiłam Cię, żebyś Ty zrozumiała mój komentarz. Raczej łatwo wywnioskować, że pisząc o kolejnym kryzysie, miałam na myśli kogoś, kto już jakiś przeżył, czyli tego faceta.

maIasarenka

No nieźle. Teraz ideolodzy LGBT atakują nawet neutralne komentarze.

SokoliWzrok Odpowiedz

Patus i patuska, ich akurat nie szkoda, ale dzieci już tak.

Dragomir

Z takim przykładem zasilą szeregi patusiarstwa.

Ty300 Odpowiedz

Źle to wygląda. Dla takich facetów to pieniądze są dużo ważniejsze od partnerek i dzieci. Przecież to patologia. Takiego pewnie trzeba się prosić kilka razy i przypominać w razie znacznego pogorszenia zdrowia partnerki. Jak ktoś ma spędzić życie z drugą osobą, skoro żal jej pieniędzy na ich wspólne dzieci? A ta niemądra Ewa najpewniej poświęciła siebie (zrezygnowała z pracy) dla ładnego domu, wakacji all inclusive, ciuchów, kosmetyczki itd. Rozsądne powody związane są ze zdrowiem i jakimiś zabezpieczenia finansowymi.

JezusZbawia Odpowiedz

"kuzyn ma własną firmę więc hajsu jak lodu" - non sequitor

CentralnyMan Odpowiedz

Oboje siebie warci i tylko szkoda ich dzieci. Niech sobie tak żyją skoro chcą

Dodaj anonimowe wyznanie