#MKAKl
Moja mama sprząta. Całe życie sprząta, a w jej domu musi być idealnie. Mieszka w piętrowym domu, a przez dzieci właściwie prawie nie pracowała zawodowo. Jednym z koszmarów mojego dzieciństwa jest wydzierająca się matka – że w domu jest brudno, że jej dzieci to brudasy, że jej porażką życiową jest nienauczenie dzieci porządku. Tylko że nauka sprzątania polegała na: „Idź, nic nie umiesz, ja to zrobię”.
Problem jest bardziej złożony – mąż alkoholik i dyktator, więc to była jej forma odreagowania na dzieciach. Oczywiście teraz nic nie pamięta, według niej była wspaniałą matką (ojciec też ma takie mniemanie osobie).
Dzieci wyprowadzone, rodzice po 70. i co teraz robi moja matka? Sprząta. Rzadko kto ich odwiedza, mama po kilku operacjach kręgosłupa, ale całe dnie na kolanach sprząta. iRobot nie odkurza dobrze, mop niedokładnie, tylko jej praca własnymi rękami jest tą słuszną. Pewnie to już zmiany w głowie i za późno na terapię. Ja już po terapii.
Najlepsze, że my, dzieci, mamy wszyscy syf w domu i koszmarny uraz do sprzątania. Zmuszam się do podstawowych porządków.
Plottwist jest taki, że ona faktycznie dalej sprząta, myślałam, że odpuści, jak tylko nie będzie miała widowni. A niech se lata ze ścierą, ale Ty, jeśli dalej masz syf w domu, to może poszukaj nowej terapeutki.
Myślisz że terapeutka będzie chciała dorabiać na sprzątaniu?
moja mama 60+ nadal codziennie odkurza, a babcia 80+ co 3 tygodnie myje okna z praniem firan
kobiety same sobie to robia, a potem narzekaja, ze wszystko musza robic same
i jeszcze te teksty, ze "po tobie zawsze trzeba poprawiac", "sama zrobie to lepiej" i z dzieci wyrastaja kaleki, ktore mierza sie z podstawowymi obowiazkami dopiero na studiach albo wchodzac w zwiazek oczekuja, ze druga osoba bedzie to robic za nich
Poprawiać po roombie? Chyba naprawdę to jakaś obsesja, bo u mnie po jej sprzątaniu nie zostaje nawet jeden paproch.
Możliwe, że ma OCD.
A Sciezka dobrze mówi, jak dalej macie taki uraz do sprzątania, że aż macie syf w domu, to terapia dalej powinna trwać. Sama nie lubię sprzątać, ale to nie oznacza, że mam brudno w domu (bo to obrzydliwe).
Moja mama też uznała, że robot to źle i za długo sprząta. Nie pomogły tłumaczenia, że moze go ustawić na czyszczenie w tygodniu kiedy jest w pracy, a jak wróci to chociaż tyle zrobione będzie, a dokładniej posprząta w weekend najwyżej. W sumie mop to też źle myje, bo smugi zostawia, więc mycie podłóg tylko na kolanach
Jej sprawa, szkoda tylko że odbiło się to na was
jej problem
Nienawidzę sprzątać, zmywać, odkurzać, myć podłogi. Jak chcę to robię albo powinnam a moja mama sprzątać od 3 dni bo serwisant ma przyjść zobaczyć czy z piecem gazowym jest ok. I zajmie mu to 5 minut a mama piwnicę szoruje...