#HxNyg

Jestem samotną matką, przez co jestem postrzegana przez sporą część społeczeństwa jako patologia i roszczeniowa kwoka. Wstyd mi, że dałam się zmanipulować jak dziecko facetowi, który przez kilka lat udawał ogarniętego, a jak pojawiło się dziecko, to zawinął wrotki i uciekł, umywając ręce od całkowitej odpowiedzialności, łącznie z płaceniem alimentów (uprzedzając komentarze o założeniu sprawy: alimenty są już prawnie przyklepane przez sąd, tylko gościu pracuje sobie na czarno i oficjalnie nie mieszka nigdzie, więc policja i sąd rozkładają ręce, że nie mogą go znaleźć).
Boję się, że jestem złą matką, bo nie poświęcam wystarczająco czasu własnemu dziecku przez zasuwanie jak wół w robocie na nadgodzinach, żeby na wszystko nam starczyło. Jak mówię, że chcę sobie kogoś znaleźć przez odczuwanie samotności, to słyszę komentarze, że mam się uspokoić i ogarnąć, bo mam malutkie dziecko i chłop nie jest mi potrzebny.
I serce mi pęka, że moje dziecko bardziej cieszy się na widok babci niż mój, bo przez moją pracę spędza z nią więcej czasu niż ze mną.
JMoriarty Odpowiedz

Eeee... nie. Patologia i roszczeniowe kwoki to są nieroby, które produkują bachory i ciągną kasę od pracujących. Ty robisz co możesz w trudnej sytuacji.

dewitalizacja Odpowiedz

Twoje dziecko jest małe, więc to naturalne, że najbardziej cieszy go widok osoby, z którą spędza najwięcej czasu. Gdy dorośnie doceni to, co dla niego robisz i zrozumie, że nie miałaś innego wyjścia z poświęceniem się pracy. Ja jestem dzieckiem rodziców, którzy praktycznie całe życie są razem na odległość. Mama jest w Polsce, a tata za granicą, ale przez to, że tata potrafi bardziej okazywać uczucia niż mama, to właśnie on jest mi bliższą osobą.

ohlala

Nie gadaj ludziom takich rzeczy, bo nie możesz mieć pewności, że tak będzie. Pocieszanie dla samego pocieszania jest bezwartościowe. Już wielokrotnie pojawiały się tutaj historie dzieci zaniedbanych przez rodziców w dzieciństwie. Pieniądze nie naprawą braku więzi, która powstaje w dzieciństwie. Mam znajomą, która nazywa swoich dziadków rodzicami, bo to oni głównie się nią opiekowali.
Zresztą nawet, jeśli kiedyś dziecko doceni pracę autorki, to nie znaczy, że będzie ją kochać tak, jak kocha dziadków. Autorka jest w patowej sytuacji.

(Twoja sytuacja jest zupełnie inna. Twój przykład potwierdza tylko, że łatwiej kochać rodzica, który nie pełni w 100% roli rodzica, kiedy jest drugi rodzic, który na co dzień spełnia wszystkie obowiązki rodzicielskie.)

Postac

Moje dzieci cieszą się najbardziej na widok babć, a to ja spędzam z nimi najwięcej czasu. Mama wymaga, a babcia na więcej pozwala, ma zawsze czas się bawić (w końcu po to przyjeżdża), nigdy nie krzyczy (kto by kryształ, mając dzieci 2 godziny w tygodniu, albo rzadziej), wysłucha...

dewitalizacja

To, że doceni, nie znaczy, że pokocha i to w taki sam sposób. Po prostu zrozumie, że do wychowywania dziecka potrzebne są pieniądze i matka starała się robić, co mogła, by je zapewnić.

Nic nie potwierdza, bo nie znasz mojej sytuacji. Z tatą też mieszkałam za granicą i na co dzień był dla mnie tak samo kochany, jak wtedy, gdy widzieliśmy się tylko przez 3 dni w tygodniu.

masloorzechowe3 Odpowiedz

Właśnie dlatego boli mnie ,gdy widzę jak jakiś incel wypisuje głupoty typu "samotna matka jest ble" a wychodzi na to, że są to silne kobiety, które robią co mogą żeby wychować dziecko samej. Oczywiście facet może sobie zostawić rodzinę, niektórzy mu nawet przyklasną. Życzę Tobie dużo siły i postaraj się nie myśleć tak o sobie. Ludzie, którzy tam twierdzą mają mózgi wyprane jakimiś internotowymi ideologiami, które nie przekładają się na prawdziwe życie. Ci ludzie widzą świat jako czarny i biały a nie jako paletę odcieni szarości

ChciwyIcek

@masloorzechowe3
Złe incele szkalują madki xD
A tak na serio to nikt nie obraża samotnych matek które samotnie zmagają się z trudami macierzyństwa. Po prostu samotna kobieta z dzieckiem jest mniej atrakcyjna jako potencjalna partnerka niż kobieta bez dziecka.
W takim związku facet zawsze będzie na drugim miejscu po dziecku. Nie każdy mężczyzna chce od początku relacji brać na siebie odpowiedzialność w postaci dziecka a tym bardziej dziecka innego mężczyzny. Nie wspominają, że są mężczyźni którzy wcale nie chcą mieć dzieci.
On nigdy nie będzie dla dziecka prawdziwym ojcem. A jak będzie chciał uczestniczyć w wychowaniu to wtedy usłyszy, że nie jest ojcem wiec ma się nie wpieprzać w jej decyzje a nawet jak kobieta zaakceptuje go w tej roli to potem od nastolatka/ki usłyszy, że nie musi go słuchać bo nie jest ojcem i ma go gdzieś. W takiej relacji jest on sprowadzony do roli bankomatu bez własnego zdania.
Do tego często się zdarza, że biologiczny ojciec jest gdzieś w pobliżu ale nie uczestniczy w wychowaniu wiec automatycznie jest lepszym rodzicem bo niczego nie zabrania i daje prezenty.
Tak wiec związanie się z kobietą z dzieckiem to bardzo trudna i wymagająca sprawa która zwykle nie jest tego warta.

gr8scott

@masloorzechowe3 A ja dodam, że jak się rozchodzą newsy o tym że taki zastępczy tatuś został fałszywie oskarżony o pedofilię przez pasierbicę i ląduje automatycznie w więzieniu gdzie jest gwałcony jak to miało miejsce w Łomży swego czasu no to się potencjalni kandydaci zwyczajnie boją.

GoMiNam

@ChciwyIcek, bez względu na to, czy matka jest z ojcem dziecka, czy to jest kolejny partner, który nie jest ojcem tego dziecka - dziecko zawsze jest na pierwszym miejscu dla kobiety bez względu, kto jest u jej boku jako partner. To raz.

Dwa ojcem nie jest ktoś kto spłodził, ojcem jest ten, który wychował.
Początki relacji to nie jest wprowadzenie się jedno do drugiego, wspólne mieszkanie. To są wyjścia raz na jakiś czas. W miarę możliwości obu stron. To trzy.

Branie odpowiedzialności - to świadczy o dorosłości - bez względu na sytuację. To cztery.
Po piąte: skoro ojcem być nie chce, to niech szuka partnerki, która również nie chce mieć dzieci. Też są takie kobiety. Bo jeśli taki mężczyzna zwiąże się z kobietą, która chce mieć dzieci to jest to związek, w którym w pewnym momencie dojdzie do rozłamu ze względu na inne wartości. Przecież nie zmuszę mężczyzny do zostania ojcem, skoro ja chcę być mamą?

Po szóste: takie rzeczy się ustala. Są kwestie, na które faktycznie partner nie będzie miał wpływu, skoro nie adoptował, np. przyjmowane leki, wizyty u lekarza, szkolne wycieczki za granicę. Może oczywiście zasugerować, ale jego zdanie nie musi być wzięte pod uwagę. I wcale nie musi być sprowadzony do roli bankomatu - w ogóle skąd ten pomysł? Skoro mieszkamy razem to chyba razem prowadzimy gospodarstwo domowe i oboje na nie płacimy? Chyba, że się mylę to proszę o wyjaśnienie.

Po siódme: częściej spotykam się z opowieściami, że biologiczny tatuś nawiał z planu i ma gdzieś dzieciaka, a najchętniej by się go pozbył wrzucając do rzeki, bo on jeszcze się nie wyszumiał (powiedział 40latek...). Dlatego uważam, że nieważne, kto spłodził, a kto wychował.

I znam "trochę" przypadków, gdzie kolejny partner kobiety stał się ojcem dla jej dzieci z poprzedniego związku. W niektórych związkach dzieciak był mały, w innym był nastolatkiem. I dla wszystkich tych dzieci ten nowy partner mamy był jedynym ojcem, którego uznawały, szanowały.

bazienka Odpowiedz

jak policja i sad rozkladaja rece, to powiadom US, zwlaszcze jesli np. na fb sie chwali samochodem, wycieczkami itp., oni lubia takie akcje
poza tym art 209kk, uchylanie sie od alimentow, koles jak nie bedzie placil, zwyczajnie pojdzie siedziec przy wiekszej zaleglosci, to tez jakas motywacja

paszala

Jest jeszcze jeden sposób. Podczas rozprawy wnioskuje się o komornika sądowego i ten komornik szuka dłużnika. Jeżeli autorka wie gdzie pracuje dłużnik, może zgłosić pracodawcę, że ukrywa dłużnika alimentacyjnego. Niestety tak często bywa, że nic nie da się zrobić. Prawo w tej kwestii jest martwe.

Vito857 Odpowiedz

Nie przejmuj się głupimi komentarzami. To, że masz małe dziecko nie znaczy, że przestałaś być kobietą.

Dragomir Odpowiedz

Jak to nie można znaleźć? Nie legitymuje się nigdzie dowodem? Nie ma konta w banku? Nie ma nawet biletu miesięcznego ani telefonu?

paszala

Ogólnie jest tak, że obowiązek znalezienia takiego delikwenta spoczywa na matce dziecka. Bzdurne przepisy ale cóż zrobić.

Dodaj anonimowe wyznanie