Parę miesięcy temu wprowadziłem się z żoną i naszym pieskiem do nowego mieszkania. Nie minął tydzień, kiedy w drzwiach naszego mieszkania pojawił się listonosz z listem. Okazało się, że jeden z naszych sąsiadów wniósł do sądu sprawę o zakłócanie ciszy nocnej. Aż nie mogłem w to uwierzyć - pozew dotyczył psa. Małego, kulawego kundelka w zaawansowanym wieku, który przez 90% czasu śpi, a resztę życia spędza na jedzeniu i otrzymywaniu usługi czochrania za uchem. Sąsiad jednak zaklinał się, że psiak głośno szczeka w nocy, nie daje mu spać i stawia na nogi całe osiedle.
Rozprawa odbyła się w formie przyspieszonej... i równie szybko się skończyła. Okazało się, że pozwał nas 90-letni staruszek. Kiedy sędzia zadała mu pytanie, on nawet nie zareagował. Powtórzyła więc, a on dalej nic. Po dłuższej przerwie zirytowana, krzyknęła:
- Proszę pana, czy ma pan zamiar odpowiedzieć mi na pytanie?
Dziadunio zwrócił na nią uwagę chyba tylko dlatego, że sędzia wymownie machała rękoma. Spojrzał na nią nieco ożywionym wzrokiem, odchrząknął i rzekł:
- A to pani do mnie mówiła coś? Ja bardzo przepraszam, ale głuchy jestem jak pień...
Pozew został oddalony.
Dodaj anonimowe wyznanie
Tacy są najgorsi..
Chciał sobie dziadek urozmaicić życie na starość ;)
Nie rozumiem co mu to wszystko dało.
Wiesz, on sam pewnie nie rozumie po co to zrobił. Niektórym odbija na starość i jak nikt się nimi nie opiekuje, to robię takie właśnie rzeczy.
Rozrywkę ;)
Zainteresowanie. Starsi ludzie są czasami bardzo samotni
Wiesz, zawsze to jakaś rozrywka, do ludzi się wyjdzie. A poza tym, może miał takie marzenie, żeby choć raz w życiu wziąć udział w rozprawie, po sieci krąży np. historia babci, która chciała, żeby ją aresztowano i jacyś policjanci w końcu spełnili to marzenie.
może się nudził... ?
Dawno nie przeczytałem takiej ściemy.
1. Nie ma możliwości otrzymania listu z sądu w przeciągu tygodnia od złożenia pozwu. Do sprawy musi zostać przydzielony sędzia, wyznaczony termin rozprawy, czas wysyłki i dotarcia listu. Ponieważ sam złożył pozew, musiał on być złożony z powództwa cywilnego, na samo rozpatrzenie wniosku oczekuje się około 1-2miesięcy. Nie ma tu również przesłanek do rozprawy w formie przyśpieszonej. Są o wiele bardziej ważne pozwy, które rozpatrywane są w trybie normalnym. Szybka rozprawa mogłaby być jedynie gdyby była zrobiona w trybie zaocznym, ale wtedy rozprawa jest bez udziału stron, a z racji braku dowodów wniosek zostałby odrzucony.
2. Żeby kogoś pozwać trzeba znać jego dane osobowe. Wątpię, żebyście chwalili się swoimi danymi z sąsiadami.
3. Taki pozew zostaje odrzucony z góry po złożeniu. Żeby coś zdziałać w sądzie, musiałby przynajmniej kilkukrotnie wezwać policję/ straż miejską w sprawie zakłócania ciszy nocnej..
Chyba pozwał was tylko po to, aby sobie jakoś urozmaicić wolny czas. Jeszcze powinien wam jakieś odszkodowanie stary zgred zapłacić.
Aha? Ok starszy pan był nie tylko głuchy jak pień ale chyba tępy jak młotek...
Może to miał być taki rytułał przejścia który wszyscy nowi sąsiedzi muszą przejść
Może mu się nudzi? Ludzie na starość robią wszystko byle mieć zajęcie...
To niech sobie trumnę robią zamiast wkurzac swoim istnieniem innych ludzi
W takich sytuacjach pozywający powinien płacić koszty sądowe.
czy pan sąsiad wytłumaczył pozniej jakim cudem słyszał szczekanie psa? Wyimaginowane szczekanie psa??!!!
Może słyszał tylko szczekanie psa