#DPS1L

Było to jakoś w piątej klasie podstawówki. Godzina wychowawcza lub jakieś inne zajęcia, na których rozmawialiśmy dość poważnie o rodzinie.
Pamiętam dokładnie, jak moja koleżanka opowiadała wtedy historię o swojej mamie. O tym, że niewiele już o niej pamięta, że we wspomnieniach twarz jej się zamazuje, że czuje się z tego powodu winna. Zwierzyła się też, że nie podeszła do trumny przed pogrzebem, żeby się pożegnać z mamą, co wujek nadal ma jej za złe, a jej babcia cały czas porównuje ją do mamy i czuje się przez to bardzo nieswojo.
A ja przerwałam jej historię słowami: „Nie kłam, tydzień temu widziałam twoją mamę przed szkołą!”. I to była prawda. Widziałam jej mamę tydzień wcześniej przed szkołą. Chodziłam do koleżanki co jakiś czas i jej mama częstowała mnie ciasteczkami i czekoladą. Mama, a właściwie macocha, o czym dowiedziałam się na tej lekcji.

Mira, jeśli to czytasz, to wiedz, że po jakichś 15 latach nadal czuję się zażenowana, kiedy o tym myślę. Wspomnienie to prześladuje mnie do dziś przed spaniem, w trakcie dłuższej kąpieli, było obecne na maturze... Jeszcze raz przepraszam!
Thenewsideofsarcazm Odpowiedz

Nie ma sensu rozmyślać o takich rzeczach, po prostu powiedziałas/zrobiłaś to, co wtedy uważałaś za słuszne.

ArcyCiekawaNazwa Odpowiedz

To nie twoja wina skąd mogłaś wiedzieć.Byłaś dzieckiem.

JamesWalker Odpowiedz

Było to już tutaj to wyznanie.

Dodaj anonimowe wyznanie