#D5sUr
Postanowiłam, że nie będę się ukrywać, będę mówić otwarcie o tym, że chodzę do psychiatry i się leczę. Myślałam, że ktoś zrozumie... No cóż, bardzo się przeliczyłam. Dostałam grupę inwalidzką to się dziwią, że jak to? Przecież mi nic nie jest... Teksty typu "ja też tak miałem, ale wyszedłem z tego sam bez żadnych leków" wcale nie pomagają. Ktoś, kto miał jakiś epizod i wizytę u psychiatry sam sobie diagnozuje depresję i chwali się, że sam z niej wyszedł...
Nie chcę opowiadać o chorobie dokładnie, jest zbyt dużo problemów, które mogą ją powodować, ale po mobbingu w pracy jest naprawdę źle. Są osoby, które potrafią zrozumieć czym jest depresja i starają się pomóc, nie wprost, tak po prostu będąc obok, jest to fajne uczucie wiedząc, że możesz na kogoś liczyć. Najgorsze jest, że ci, na których mi zależy nie potrafią mi pomóc.
Zrobiłam się wredna, mam taką nerwę, że muszę ugryźć się 10 razy w język zanim coś odpowiem, stałam się egoistką, zaczęłam myśleć o sobie, próbuje coś zrobić dla siebie, ale nie bardzo to wychodzi, w momencie gdy czuje, że jest lepiej, coś sprawia mi radość, przyjdzie ktoś kto powie, że jestem do dupy. Nie zdaje sobie sprawy jakie to skutki wywołuje. Mimo, że nie jestem głupia, potrafię wiele rzeczy zrobić, zawsze szybko się uczyłam nowych rzeczy czuje się jak debil...
Jestem wrakiem, który po prostu wegetuje. Nie mam odwagi żeby z tym skończyć, nie mogę zostawić samego dziecka. Mam wrażenie, że całe życie przelatuje obok mnie, a ja nie potrafię sobie z tym poradzić. Myślałam, że wygadanie się coś pomoże, myliłam się. Ciągle słyszę "a myślisz, że ja mam kolorowo?" "Inni mają gorzej" "weź się w garść" albo, że leki ogłupiają, kiedyś tak myślałam i potrafiłam sobie sama poradzić i odstawić leki, w tym momencie bez leków nie mogę wstać z łóżka później słysząc w domu "znowu cały dzień nic nie robisz" chciałabym coś zrobić dla siebie, próbuję małymi krokami, ale ktoś z każdym krokiem podstawia mi nogę, a ja nie jestem w stanie już więcej się z ziemi podnosić.
Dziękuję, że żyjesz! Można jakoś pomóc?
Nie do końca zrozumiałam, czy są ludzie, na których ci zależy i którym zależy na tobie? Jeśli tak, spróbuj im powiedzieć nawet ogólnie bardzo, czego potrzebujesz, jakie wsparcie jest ci potrzebne. Inaczej nikt ci niestety nie będzie w stanie pomóc. A tych, którzy ci dowalają najlepiej odetnij od siebie, a przynajmniej odsuń na miarę możliwości.
I małe kroczki to wspaniały plan! Spróbuj jeszcze myśleć o małych sukcesach. Choćby pójście się umyć uznaj za taki sukces, najprostsze czynności, które dla ciebie są teraz trudne. Osiągasz małe sukcesy, a jeśli poczujesz się lepiej (dzięki lekom, wsparcii i terapii), to poszukasz kolejnych, trudniejszych czynności, które możesz uznać za sukces. Ale wszystko na swoje możliwości. Nie myśl o tym też "nie udało się = porażka", ale "nie udało mi się teraz, ale w koncu się uda i będzie to mały sukces". Mam nadzieję, że będziesz czuła się coraz lepiej, ale na spotkojnie, mały krok to też krok, powoli do przodu to nadal do przodu, a nawet na ziemi można brnąć do przodu.
Najgorzej,że nie wiem jakiej pomocy potrzebuje. Przede wszystkim zrozumienia "nie mogę tego zrobić" -ok rozumiem. A nie namawiania bo ja nie mogę, bo musisz to zrobić, dlaczego tego nie zrobiłaś.... Powoli jakoś idzie małymi kroczkami. Z myśleniem póki co dobrze bo narazie dużo mi się udaje, nie chce myśleć co będzie później. Szukam na siłę zajęcia i widzę,że daje to rezultaty
Kiedy cale życie wmawiano ci, że jesteś leniem bo nic ci się nie chce, a nagle okazuje się, że może to być depresja i możesz nawet dostać rentę za to...
Mam stwierdzoną depresję nawracająca 6 lat temu, ale od około 12 mam objawy. Niestety nie dostałam nawet zasiłku rehabilitacyjnego bo ZUS stwierdził,że nie ma przeciwwskazań do pracy. Czytałam,że prędzej dają po próbie samobójczej.... Nie mam zamiaru sprawdzać. Ale niepełnosprawność w stopniu lekkim jest
To słabą tą opieke masz. Może zmień lekarza skoro Ci nie pomaga.
A co do mówienia o tym-ja mówie i rzadko ktoś to krytykuje. Często ludzie mówią, że fajnie że mam odwage o tym mówić. Wiec nie zamykaj się całkiem, fajni ludzie też są tylko JESZCZE ich nie znalazłaś
Pewnie gdzieś są. Najgorsze,że w większości tak mówi rodzina, czego się nie spodziewałam....znajomych za wielu nie mam...
Witaj w klubie