#AJX4w

Od małego w dużej mierze byłam wychowywana przez moją starszą siostrę (różnica prawie 10 lat). Większość historii jakie pamiętam to te z nią lub z kuzynką u babci (starsza 3 lata). Wiem, że było to dla niej ciężkie, bo czasami musiała mnie zabrać jak chciała gdzieś wyjść, ja to wiem. Mimo że nie mówi tego otwarcie, to po tym, jak w wieku 17 lat się wyprowadziła do chłopaka, zaczęła „korzystać z życia”. Później w wieku ok. 19 lat popadła w narkotyki, niedługo później urodziła dziecko i mieszkała z agresywnym i manipulującym chłopakiem.
Często jej przy tym dziecku pomagałam, przez to przez jakiś czas tam mieszkałam. Jednak jak tam siedziałam, przestało mi się chcieć dzieci. Kiedyś jak z siostrą gadałyśmy, to mówiłyśmy, że chciałybyśmy 2-3 dzieci – cóż, jej się w miarę udało, bo ma ich już dwoje. Jednak ja z czasem jak tak pomagałam jej, to odechciało mi się dzieci. Może to przez to, że wiem, że sama psychicznie nie daję sobie rady za bardzo i przez to nie chcę też, żeby to dziecko (jakbym je miała) to widziało. Tym bardziej że moja siostra też jej chora psychicznie i musimy jej pomagać. Mimo że jest lepiej u siostry, nie ma już tego chłopaka, a ten, z którym jest, spoko zarabia i jest miły, psychicznie też jest lepiej i nie bierze już narkotyków, to ja nadal dziecka nie chcę. Może to przez to, że jak rok temu leżałam w szpitalu przez próbę, to powiedziała mi, że widzi mnie jako jej dziecko, zrozumiałam też, że nie poradzę sobie z samą sobą, a tym bardziej jeszcze z dzieckiem.
Mimo że mówiłam już mojej mamie, że nie chcę mieć dzieci, ta się śmiała, bo „twoja siostra też tak mówiła i widzisz jak wyszło”. No cóż, ale ona nie wie, że po skończeniu 18 lat chcę się wyprowadzić i podwiązać jajniki.
Mam nadzieję, że mi się uda, wiem, że pewnie części z was, osób czytających, to się nie spodoba, ale proszę postawić się w mojej sytuacji. Jak urodzę (broń Boże), to jestem pewna, że oddałabym to dziecko do adopcji, nie wiadomo czy tam by nie miał gorszych warunków. A jak podwiążę jajniki, nie będzie nikt miał problemu.
Dziękuje za przeczytanie, życzę miłego dnia.
3210 Odpowiedz

Współczuję wam obydwóm, tobie i twojej siostrze. To nie ona powinna cię wychowywać... Nie dziwię się że uciekła do pierwszego gościa który ją zechciał.
Masz prawo nie chcieć mieć dzieci, to twoje życie. Niezależnie od decyzji, powodzenia.

lodowatawata Odpowiedz

Jajowody, nie jajniki.

worm

będzie podwiązywała co sobie tam chce! Nie pouczaj młodej :v

Anonimowe6669 Odpowiedz

Rozważ inne metody antykoncepcji. Czasem jest tak, ze ludzie nie chcą dziecka, a potem naprawdę zmieniają zdanie. Nie zawsze. Ale dobrze jest zostawić sobie furtkę

elbatory

A później antykoncepcja zawiedzie, zrobi aborcję i będzie słyszała, że mogła podwiązać jajowody, jak to było pod innym wyznaniem tutaj 🤡 prawda jest taka, że co by nie zrobiła, to i tak zawsze znajdą się ludzie, którym nie będzie to pasowało, dlatego powinna postępować w zgodzie ze samą sobą.

Solange

Podwiązanie jajowodów nie wyklucza ciąży, jeśli jajniki dalej są sprawne (poprzez in vitro), a oprócz tego w 70% przypadków jest to zabieg odwracalny.

Lunathiel

@elbatory - To prawda, zawsze znajdą się ludzie, którzy będą mieli inne zdanie. Ale tu nie chodzi o innych ludzi, tylko o autorkę i jej własne szczęście. Ludzki mózg rozwija się mniej więcej do 25 roku życia (a nasza osobowość i życiowe potrzeby mogą się kształtować jeszcze dłużej). Dlatego zdecydowanie się w wieku 18 lat na zabieg, którego może nie dać się odwrócić (w dodatku mając w tym czasie jeszcze niewyleczone problemy psychiczne) może być nie do końca racjonalnym pomysłem. Ale z drugiej strony: to jest jej własna, prywatna decyzja i ma do niej pełne prawo, dlatego jeśli naprawdę tego chce, to nikt nie powinien jej w tym przeszkadzać. Więc ja też życzę jej powodzenia. Podpisano, starsza o kilkanaście lat koleżanka, która też nigdy nie chciała mieć dzieci, ale wszyscy mówili, że "jeszcze jej się odmieni". Nie odmieniło się 🙃

dewitalizacja

Mi się nadal nie odmieniło, wręcz się utwierdziłam w swoim przekonaniu przez to, co przeszłam i przechodzę ze zdrowiem. Nie wyobrażam sobie skazywać czującej istoty na nieodłączne życiu cierpienie (fizyczne i psychiczne). Życie jest nieprzewidywalne - można urodzić się zdrowym i sprawnym, ale nie potrzeba wcale wiele, by to stracić.

ohlala Odpowiedz

Dobra wiadomość jest taka, że nie musisz mieć dzieci :)

CentralnyMan Odpowiedz

Jesteś mądra

Kipis Odpowiedz

Na noworodki jest spory popyt adopcyjny, rodzice czekają często po kilka lat.

Dodaj anonimowe wyznanie