#6mjx4

Mam swoją tajemnicę, o której nigdy nikomu nie powiem. Chodzi o to, że poszłam na egzamin na prawko pod wpływem alkoholu. Mój egzaminator nic nie wyczuł i zdałam. Wiedziałam, że wódkę czy inny mocny alkohol będzie czuć, piwo też, dlatego postawiłam na wino. Wypiłam jakieś pół butelki. Nie wiem, czy to dużo, jeśli chodzi o promile, bo nie piję alkoholu prawie wcale, ale dla mnie to było dużo i czułam się pijana. Jednocześnie byłam bardzo skupiona i co najważniejsze, całe moje zdenerwowanie opadło. A o to mi właśnie chodziło. 
Jeździłam dobrze, mój instruktor mnie chwalił, mówił, że nie ma opcji, żebym nie zdała. A ja wiedziałam, że mogę być najlepszym kierowcą świata, a i tak egzamin obleję z powodu stresu. Już tak mam, że straszliwie stresuję się na wszystkich egzaminach, w których mam bezpośredni kontakt z innymi ludźmi. Z tego powodu nie zdałam matury ustnej, choć byłam bardzo dobrze przygotowana i pisemne zdałam wszystko w okolicach 100%. Po prostu nie byłam w stanie się odezwać, cała się trzęsłam, do tego dostałam biegunki i uciekłam z sali. Rozmowy kwalifikacyjne czy egzaminy  to dla mnie największa katorga. Nie mogłam znaleźć pracy właśnie dlatego, że bardzo źle wypadałam na rozmowach. Ze stresu się jąkałam albo nie mówiłam nic. Pracę znalazłam dopiero w czasach pandemii, gdy rozmowy kwalifikacyjne były online, a i wtedy wypiłam sobie dwa drinki na rozluźnienie. I byłam tak dobra na tej rozmowie, wygadana, bystra, profesjonalna, że pracę dostałam.

Byłam u specjalistów. Dostawałam leki na uspokojenie, na zablokowanie adrenaliny, ale żadne, dosłownie żadne na mnie nie działały. Najbardziej w sytuacjach stresowych trzęsą mi się ręce, nie jestem w stanie nad nimi zapanować. A to jest tak mocne trzęsienie, jakbym miała Parkinsona. Nie mogę utrzymać w ręce długopisu czy szklanki i wiem, że na egzaminie nie byłabym w stanie zmienić biegu albo włączyć kierunkowskazu. Po lekach czułam się wewnętrznie spokojna, a mimo to ręce nadal mi się strasznie trzęsły. Jedynie po alkoholu mi się nie trzęsą. I nie mam już czasu, siły ani pieniędzy, żeby szukać co jest ze mną mną nie tak, bo byłam już u około 20 lekarzy i wydałam kupę kasy.

Teraz jeżdżę już 5 lat i podobno jestem niezłym kierowcą, bardzo to lubię. A tajemnicę z egzaminem zabiorę do grobu. I tylko tu chciałam się wygadać.
Misiamisiaa Odpowiedz

Bardzo smutne, że nie potrafisz normalnie funkcjonować bez alkoholu. Myślę, że korzystnie byłoby doradzić się jakiegoś specjalisty, bo nie jesteś w tym sama i zapewne są lepsze rozwiązania problemu

ravageuse

Ona nie potrzebuje alkoholu aby funkcjonowac normalnie. Ona nie potrafi funkcjonowac normalnie w konkretnych sytuacjach. To spora roznica.

jojorabbit

Tu autorka z nowego konta. Na co dzień funkcjonuję bez alkoholu i piję rzadko. U specjalistów byłam ale żaden mi nie pomógł.

Mactor76

przeczytaj dokładnie wyznanie.
Potem komentuj :)

SorryEverAfter Odpowiedz

Idź zgodnie z drabinką, o ile jeszcze nie dostałaś tych leków:
- leki na bazie ziół rozumiem że są za słabe, więc idźmy dalej;
- hydroksyzyna, ew. prometazyna
- pregabalina
- lekkie benzodiazepiny takie jak Relanium
- mocne benzodiazepiny takie jak Xanax czy Clonazepam
(wciąż nie jestem przekonana, czy po tych lekach można jeździć - możliwe że nie za bardzo, szczególnie po tych silniejszych... ale na sytuacje stresowe powinny być dobre. One są lepsze od alkoholu, bo są lekami ze ściśle dostosowaną dawką, a alko to jest po prostu trucizna dla OUN i nic więcej.)

WrozkaSmierci

Po hydroksyzynie nie można prowadzić

SorryEverAfter

Zależy jak na kogo działa. Prowadzenie po hydroksyzynie raczej nie jest karalne. Oczywiście jeśli na kogoś działa mocno usypiająco, to wtedy raczej nie należy prowadzić.

Ambiwalentnie136

Nk tak jak ktoś juz ma taką tolerancję że prowadzi po niej to raczej będzie powoli się nadawać na odwyk. Farmakologia nie jest dobra i proponujesz komuś same mocne leki. Autorka mówiła że była u specjalistów i nie prosiła o porady

SorryEverAfter

Spoko. Co wiesz o lekach, Ambiwaletnie? Jeśli masz wiedzę w temacie, to możemy pogadać. Ale skoro nazywasz hydroksyzynę (jest to lek histaminowy, a więc mechanizm uspokajający jest stosunkowo słaby; nie jest też uzależniający, nie powoduje symptomów odstawiennych, więc nie wiem absolutnie skąd Ci się wziął odwyk) - to możemy pogadać. Ja tylko przedstawiłam autorce opcje, jakie są, aby wiedziała. Oczywiście ani ona nie musi z tego korzystać, ani nikt mnie popierać, jednak chciałam po prostu przekazać pewną podstawową wiedzę.

Czaroit Odpowiedz

To tylko moja opinia, oparta na własnym doświadczeniu, i nie chce mi się o nią bić w komentarzach. Natomiast podzielę się tym, jak to wygląda z mojej perspektywy. Jeśli ktoś skorzysta, to dobrze. Jeśli nie, drugie dobrze.

Po pierwsze, z takimi problemami nie ma co iść do lekarza. Lekarz leczy, czyli wypisuje leki. A tu leki nie pomogą, bo nie są w stanie usunąć przyczyny problemu.

Prędzej psychoterapeuta. Ale tu też trzeba wiedzieć, do kogo iść. Czasem psychoterapeuta nie dość, że nie pomoże, to może jeszcze zaszkodzić. Trzeba znaleźć kogoś od terapii traumy. Dlaczego? Dlatego, że to trzęsienie ciała to ewidentna reakcja z traumy. Traumy, której być może nawet nie pamiętasz.

Polecam zapoznać się z pracą psychologa, który już 50 lat zajmuje się traumą - Petera A. Levine. Jego książki można znaleźć w bibliotekach. Można też od razu iść do specjalisty od Somatic Experiencing. Korzystnie działa też TRE oraz Brainspotting. Choć bardziej popularne od Brainspottingu jest EMDR, to badanie wykazały, że ten pierwszy jest skuteczniejszy długofalowo.

Tak czy inaczej, polecam przeczytać którąś z książek Petera, ponieważ są one bardzo pomocne w zrozumieniu samego siebie, reakcji swojego organizmu, takich jak dreszcze, trzęsienie, zasłabnięcie, bezsilność, ucieczka albo zamieranie w bezruchu, oraz pozbyciu się poczucia winy i wstydu z ich powodu. Może też pooglądać wywiady z nim na you tube.

jojorabbit

To nie jest trauma, moja przypadłość nazywa się "drżenie samoistne" lub inaczej choroba Minora, zapomniałam o tym wspomnieć w wyznaniu. Moja mama ma dokładnie ten sam problem, tylko u niej nie jest tak zaawansowany. Ja mam wyjątkowo silne objawy, na które nie działają leki. Na psychoterapię chodzę od roku i bardzo mi pomogła, ale niestety nie z tym problemem.

SorryEverAfter

Kurczę to jest naprawdę intrygujące, że leki nie działają, a alkohol tak.

Ambiwalentnie136 Odpowiedz

Może marihuana medyczna

Kocieoczka Odpowiedz

Witam, założyłam specjalnie konto, żeby napisać jak doskonale Autorko Cię rozumiem. Wiele razy byłam w sytuacji, gdzie idealnie przygotowana, wykuta na blache na egzaminie ustnym nie mogłam wydusić z siebie słowa, a jak już udało się coś wyjąkać to brakowało mi tlenu, dusiłam się. Ręce się trzęsą, serce o mało nie wyskoczy... A po egzaminie uczucie niesprawiedliwości, bo ku*wa przecież ja znam odpowiedzi na te pytania tylko nie mogę mówić, bo się duszę. W każdej sytuacji stresowej, jakieś spory z ludźmi w pracy, gdy chce coś powiedzieć jest podobnie, zatyka mi gardło, reca się trzęsą i mimo, że mam setki dobrych argumentów to nie jestem w stanie powiedzieć nic. Jest to bardzo flustrujące, bo jesteś cały czas karany za rzeczy na które nie masz wpływu. U mnie też nie pomaga nic☹️

Dragomir

Frustrujące*
Współczuję, naprawdę.

Evrard Odpowiedz

Pol butelki wina tak by podziałało na pęcherz że trudno było by się skupić na egzaminie a może nawet tapicerka by ucierpiała. No chyba że to był niezwykły fart i wszystko poszło błyskawicznie.

vipula Odpowiedz

"Byłam u specjalistów" - Skontaktuj sie ze mna wtedy. Po paru sesjach bedziesz jak nowa. Ludzie ktorzy tylko przepisuja lekarstwa nie sa specjalistami i nie powinni sie lekarzami nazywac. Z opisu przynajmniej wyglada to na lekka traume, ktora dosc latwo mozna a zawsze usunac.

Tylkopoco Odpowiedz

Ja tam uważam że to prosta droga do alkoholizmu. Nie wiesz jak potoczy się twoje życie, czy nie będziesz miala kumulacji stresujących wydarzeń i co...? Wtedy będziesz piła przed jazdą, spotkaniem z ludźmi, ważnymi spotkaniami? Może pomyśl nad jakimiś warsztatami np teatralnymi lub przemów publicznych. Tak żebyś świadomie i na własnych warunkach postawiła się w stresującej dla siebie sytuacji, ale po to by pokonać lęk i się przemóc. Zajęcia w grupie mogą być dla ciebie zbyt stresujące ale może warto napisać do prowadzącego takie zajęcia i spotkać się kilka razy indywidualnie a potem dołączyć do grupy.

Abigaila37 Odpowiedz

Martwi mnie to, co piszesz. Że alkohol ci pomaga w ten sposób. Martwię się, że możesz się uzależnić od picia. Oby nie, nikomu tego nie życzę. Piszę to, bo wychowałam się w rodzinie z problemem alkoholowym i wiem, jak ta bestia niszczy człowieka i jego otoczenie.
Życzę ci wszystkiego najlepszego ❤️

jojorabbit

Myślę że mi to nie grozi bo jestem świadoma problemu i piję naprawdę rzadko, tylko wtedy gdy wiem, że czeka mnie sytuacja stresowa. Prowadzę bardzo spokojne życie, więc takie sytuacje trafiają mi się raz na kilka miesięcy i tylko wtedy piję alkohol. Dziękuję za życzenia ❤️

Noitotak Odpowiedz

Bierz sobie tabletki chmielowe

Ambiwalentnie136

Skoro leki różnego rodzaju nie pomagają nawet te od specjalisty blokujące konkretne receptory to raczej pigula z chmielem do niczego się nie nadaje. Większość tabletek beż recepty nie zawiera żadnych składników aktywnych

Dodaj anonimowe wyznanie