#4QoA6

W wieku 15 lat wpadłam pod auto. Ledwo się z tego wygrzebałam. Miałam złamane wiele, wiele kości. Sam proces gojenia i rehabilitacji zajął 1,5 roku.

Przez ten czas siedziałam tylko w domu, miałam nauczanie zdalne, a znajomi olali mnie jakieś pół roku po wypadku i odwiedzali od wielkiego dzwona. Popadłam w lekka depresje. Gdy musiałam już wrócić do szkoły, byłam przerażona. Nie znałam nikogo i bałam się jak to będzie. Niby znalazłam jakieś dwie koleżanki ale w szkole czułam się obco, źle. Miewałam ataki paniki, duszności. Potem przyszło zniechęcenie. Z perspektywy czasu wiem że to była prawdopodobnie ciężka depresja. Nie chciałam chodzić do szkoły, wychodzić z domu.

Nie przemawiały do mnie żadne logiczne argumenty. Uciekałam z lekcji albo w ogóle na nie nie szłam. Moi rodzice, a zwłaszcza ojciec nie potrafił zrozumieć mojego zachowania i tłumaczył je po prostu zwykła złośliwością oraz brakiem szacunku do nich, szanownych rodziców. Zastosował jedyna sobie znana metodę wychowawcza czyli bicie. Do dzisiaj pamiętam jego słowa "albo szacunek albo strach". Im dłużej to trwało, tym dotkliwiej mnie bił.

Potem już nie chodziłam do szkoły nie dlatego, że rzeczywiście nie czułam się na siłach, tylko dlatego, że miałam podbite oko, albo sińce na szyi po tym jak mnie dusił. Mama nie reagowała. Jedyne, co mówiła to tylko "Paweł, tylko nie po twarzy".

Gdy wyprowadziłam się z domu na studia (maturę zdałam na około 70-80%) to jakbym odetchnęła pełna piersią. Ogarnęłam się, zaczęłam chodzić też do pracy i miałam pieniądze na psychiatrów i terapeutów. Przerobiłam swoje problemy. Terapeuta niby pomógł mi się pojednać z rodzicami, wybaczyć im itp., ale jednak nie do końca.

Teraz, jestem już dawno po studiach, w tym roku wychodzę za mąż, za bardzo ciepłego człowieka, który nigdy nie uniósł nawet na mnie głosu. Mój ojciec bardzo przeżywa mój ślub. Płacze, że mój Tomek zabiera mu ukochane dziecko, wydzwania do mnie żebym przyjeżdżała jak najczęściej, a i sam mnie często odwiedza. A ja mam go dosyć.

Mam wrażenie, że przez to wzmożone okazywanie miłości przez niego, jakby wszystkie tamy w mojej głowie puszczały. Całą trauma, która wydawało mi się, że przepracowałam, wraca. Nie mogę na niego patrzeć, brzydzi mnie. Nie jestem w stanie odwzajemnić uścisku czy miłego słowa. Nie chcę go widzieć. Jednocześnie mam ogromne wyrzuty sumienia bo widzę, że moje zachowanie go rani. Wiem, że mnie tłukł bo to była jedyna metoda jaka znal ale nie potrafię mu jednak tego wybaczyć.

Uczucia we mnie są tak silne, że mam ochotę po prostu uciec. Od siebie, od rodziny i od partnera. Po prostu zacząć gdzieś indziej na nowo. Nie daje sobie już rady.
Postac Odpowiedz

Na Twoim miejscu bym jednak nie utrzymywała kontaktu z ojcem. To Twoje życie, a skoro kontakt z jednym człowiekiem odbiera Ci radość i powoduje tak silne negatywne uczucia, to go ogranicz lub utnij całkiem. Możesz wyjaśnić, najlepiej pisemnie, dlaczego - i tyle. Jesteś odpowiedzialna za siebie, za swoje szczęście. Nie zmuszaj się, bo "tatusiowi będzie przykro".

AvusAlgor

Jedna z mądrzejszych porad jakie tu można przeczytać. Pozdrawiam!

Palalala

Niestety ale prawda jest taka ze ojciec musi zebrać konsekwencje swoich czynów. Nawet jeśli córka miałaby się odsunąć . Przestańmy żyć takimi schematami ze trzeba mieć kontakt z toksycznymi rodzicami lub rodzeństwem. Nie trzeba ! Trzeba to się odsuwać od każdej toksycznej osoby i nie istotne ze to rodzina . I nie ma wytłumaczenia ze bicie to jedyna metoda która zna ! To jak żona zrobiła coś nie po jego myśli to tez rozumiem gong w twarz? Nie? A dlaczego ? Skoro sprawdzało mu się na ukochanym dziecku to przecież mógł tez przywalić swojej babci, matce , a nawet sąsiadce . Przecież skoro na dziecku metoda była świetna to warto było spróbować na każdym bo dlaczego niby nie ? Nie przystoi ? Wobec innych już nie wolno?

Dacholaz

Jeżeli ma wyrzuty sumienia bo widzi, że jej zachowanie go rani, to po zerwaniu kontaktu być może będzie miała jeszcze większe wyrzuty sumienia. Najlepiej by było mu wyjawić swoje uczucia, ale wiem, że to ogromny ciężar i może wywołać rezultat odwrotny do zamierzonego, np sprawy potoczą się tak, że to ona przeprosi tatusia. A wtedy będzie się czuła źle ze sobą.

Abigaila37 Odpowiedz

Zgadzam się z Postac. Ale jeśli zdecydujesz się urwać albo ograniczyć kontakt do minimum to mam nadzieję że odważysz się wysłać ojcu list z wyjaśnieniem, dlaczego tak robisz. Niech wie jak jego bicie na ciebie wpłynęło. Najgorzej zrobisz jak urwiesz kontakt bez słowa.

Frog Odpowiedz

"Wiem, że mnie tłukł bo to była jedyna metoda jaka znal"

Nie jestem w stanie zrozumieć ani jego, ani Twojej matki.
Powiedz im obojgu, dlaczego zrywasz z nimi kontakt - i zrób to.
Raz na zawsze.

Czaroit Odpowiedz

Czy ojciec i matka kiedykolwiek Cię przeprosili za to, co Ci robili? Czy kiedykolwiek szczerze, z serca, wyrazili żal? Czy rozumieją, jak potworną krzywdę Ci uczynili? Czy próbowali za to zadośćuczynić?

Czy może jednak to Ty "przepracowałaś" swoją traumę, a oni nadal żyją w przeświadczeniu, jakimi to byli świetnymi rodzicami i jak to się poświęcali, by Cię wychować "na ludzi"? Podejrzewam, że prędzej to drugie.

Jeśli tak, to właśnie to tak bardzo Cię teraz boli i brzydzi. Ta obleśna hipokryzja.
Ukochanego dziecka się nie tłucze. Miłość to nie duszenie i lanie tak, by nikt nie widział śladów. Tu miłości nie było. Tu była tresura. Więc o jakim ukochanym dziecku mówi tatuś? Bo na pewno nie o Tobie.
(Przy okazji - szacunku NIGDY nie osiągnie się przemocą. Można wymóc posłuszeństwo, ale nigdy szacunek. Bo szacunek wynika z podziwu dla kogoś, dla jego wielkości, szlachetności, mądrości. Nigdy ze strachu)

I nie, na przemoc nie ma usprawiedliwienia. Bo tatuś nie wiedział, nie umiał, bo sam był bity, bo się zdenerwował biedaczek... Bo mamusia się bała tatusia. Nie, jeśli tatuś i mamusia mieli problemy ze sobą, to ich obowiązkiem jako rodziców było iść na terapię i zrobić ze sobą porządek. 30 lat temu psychoterapeuci również byli powszechnie dostępni.
Dlatego, choć możesz ROZUMIEĆ, czemu rodzice byli tacy, jacy byli, to ich to nie usprawiedliwia. Zrozumienie nie wymazuje krzywd. Zwłaszcza wtedy, gdy winny nie poczuwa się do winy i udaje, że wszystko gra. To tak jak ze złodziejem, który najpierw ukradnie Ci wszystkie dobra, doprowadzając Cię do ruiny finansowej i psychicznej, a potem wszem i wobec obnosi się z tym, jak bardzo Cię lubi i jak wielkimi jesteście przyjaciółmi...

Palalala Odpowiedz

Mam takie pytanie do osób które to czytają a stosują przemoc wobec dzieci bo napewno takie tutaj są . Powiedzcie czy często stajecie przed lustrem patrzycie na siebie i widzicie w odbiciu potwora jakim jesteście ?

Risha

Wg takich osób ,takie były czasy i oni nie widzą w tym swojej winy.

ravageuse

Wiele lat temu moj znajomy stanal, popatrzyl i zrozumial co widzi. Zrezygnowal calkowicie z kar cielesnych w stosunku do dzieci. Przerwal w ten sposob pokoleniowa spirale przemocy. Jego dzieciom nawet nie przyjdzie do glowy, ze mozna robic cos takiego. Jest to dla nich po prostu niewyobrazalne.

Blim Odpowiedz

Poczułam okropną złość do Twojej matki, nie do ojca, do niej. "Paweł, tylko nie po twarzy".... Ból psychiczny, bywa gorszy od fizycznego, bo ten fizyczny przemija, a wspomnienia zostają i to na zawsze. Bardzo Ci współczuję.

Pers Odpowiedz

Wygarnij ojcu prosto w oczy, co o nim myślisz, jak się czułaś kiedy Cie bił "niech Ci to zejdzie ze śledziony" czy jakoś tak ^^ inaczej się wykończysz, żeby chować swoje problemy w sobie trzeba mieć bardzo silną wolę i wysokie poczucie własnej wartości ^^

Tylkopoco Odpowiedz

Nie uciekaj od partnera jeśli ci z nim dobrze, jeśli czujesz się z nim szczęśliwa i bezpieczna. Powiedziałaś mu swoją historię? Może warto, by mógł przy tobie być i cię wspierać. To nie on jest złym bohaterem tej historii, więc nie mścij się na nim. To twoi rodzice nimi są. Wróc (jeśli zrezygnowałaś) na terapię, przegadaj wszystkie swoje uczucia, "posprzątaj" na nowo w głowie. Pamiętaj! Jesteś dorosła, nie musisz utrzymywać z rodzicami relacji wogóle lub może stawiać granice w tej relacji NA SWOICH ZASADACH. Trzymaj się!!

MalinoweGofry Odpowiedz

Czyli mówisz, że jego uczucia są ważniejsze od twoich? Wróć na terapię. A ojciec jest dorosły, musi sobie poradzić z konsekwencjami swoich czynów, czyli tym, że nie będziesz chciała go widzieć. Ale nie unikaj go tak z partyzanta. Po prostu porozmawiaj i zakomunikuj, że nie chcesz go widzieć bo zrobił ci krzywdę.

TakaOna100 Odpowiedz

Czas wrócić do terapeuty

Zobacz więcej komentarzy (2)
Dodaj anonimowe wyznanie