Wczoraj oglądałam z rodzicami telewizję, akurat leciała komedia romantyczna. Siedzimy sobie spokojnie, czasem się pośmiejemy, aż do momentu, w którym para na ekranie zaczęła się całować, jak to w tego typu filmach. A mama jak się nie zerwie... Zaczęła zakrywać mi oczy rękami i nakazała wyjść z pokoju, bo to nieodpowiednie sceny dla mnie.
Wszystko fajnie, ale ja mam prawie 20 lat...
Dodaj anonimowe wyznanie
Uwielbiam ten kretyński purytanizm...
Serial kryminalny, ujęcie na ciało w kostnicy, spoko.
Wiadomości, relacja z karambolu na autostradzie, ciała w workach, ok.
Program historyczny, zagłodzeni więźniowie obozu, luzik.
Film sensacyjny, trupy i mordobicie, zero problemu.
Trochę uczuć i nie daj bób kawałek cycka, NIEEEEE!!! TEGO NIE MOŻNA OGLĄDAĆ!!!1111ONEONEONE...
żenada...
Ciekawe, czyz nie? Koniec zycia - nie ma problemu. Poczatek - ojej ojej.
No właśnie, założyć wulgarnej piżamki do lekarza nie wypada, ale rozebranie się do zera u ginekologa już jest ok. Przecież w piżamce mniej widać, to o chodzi? To samo z filmami, pokazanie filmu wojennego na lekcji historii jest spoko, ale pornograficznego na lekcji biologii już nie. Hmmm... 🤔 Czyżby nie chodziło wcale o to, co jest gorszym występkiem?
Jest wiele powodów dla których dzieci nie powinny być eksponowane na pewne zjawiska. Paniczne bieganie, zasłanianie oczu nie jest mądre, ale porównywanie scen łóżkowych do kryminałów też za wiele sensu nie ma.
@MaryL
Że tak rzucę z angielską:
"You are barking at the wrong tree"
Ja użyłem zwrotu:
"TROCHĘ uczuć i nie daj bób KAWAŁEK cycka"
Chyba nie trudno zgadnąć że nie chodzi mi o filmy z twardą pornografią tylko np. o rodziców którzy zasłaniają nastolatkowi oczy przed "bzidkimi" rzeczami oglądając komedię romantyczną ale puszczenie temu samemu nastolatkowi filmu "Rambo" albo "Szczęki" jest już dla nich jak najbardziej ok...
Wiem o co ci chodzi, nie twierdzę, że chcesz pokazywać komuś pornografię. Podałam bardziej jaskrawe przykłady, na których widać, że nie "kawałek cycka" jest problemem, ale kontekst, sposób pokazania, relacja między osobami, które razem to oglądają, to jakie reakcje chemiczne obraz wywołuje w mózgu. Nie można tych rzeczy porownywać.
Tak jesteśmy stworzeni, że myślenie w kontekście seksualnym o członkach rodziny powoduje obrzydzenie, dyskomfort. Oglądanie wspólnie z nawet 15-16 letnimi dziećmi scen seksu może powodować w rodzicach tak silne uczucie dyskomfortu, że mają reakcję obronną.
Jeśli chodzi o młodsze dzieci to zauważ, że każdy człowiek podświadomie czuje, że przemoc czy morderstwo jest czymś złym. Filmy najczęściej również pokazują to w czarnobiały sposób. Więc czemu dziecko miałoby chcieć to naśladować? Z seksem jest trudniej, każdy z nas ma popęd, nawet dzieci. Trzeba pewnej dojrzałości i wiedzy, żeby zrozumieć co się czuje i nad tym zapanować. Eksponowanie dzieci na takie rzeczy zbyt wcześnie może mieć poważny wpływ na rozwój jego mózgu.
Mówię, nie popieram zasłaniania oczu i robienia paniki, ale zestawianie tych dwóch rzeczy jest bez sensu. Nie rozumiem na jakiej płaszczyźnie chcesz to porównywać?
Ale o co Tobie chodzi z tym seksem??? Ja mówię o kretyńskich zachowaniach niektórych rodziców którzy nie mają oporów pokazywać małoletnim scen przemocy, nawet skrajnej ale dostają skurczy śródmózgówych jak Julia Roberts pocałuje Hugh Granta w Notting hill...
Wierzyć mi się nie chce że dla wczesnego nastolatka komedie romantyczne będą bardziej szkodliwe niż kadr z odgryzioną ludzką nogą malowniczo sunącą po ekranie na dno morza (Szczęki). Zwłaszcza że okazywanie uczuć (nie seks do cholery...) jest dla dziecka bardziej naturalne niż strzelanina Rambo'style.
No chyba że mnie jakieś badania dziecięcych psychologów ominęły ale i tak mam wrażenie że ja o Rzymie Ty o Krymie.
A i żeby nie było te filmy nie są wybrane yak do końca przypadkowo tylko zaczerpnięte ze rozmów w szatni pomiędzy rówieśnikami mojej córki i ich rodzicami.
Córka chodzi do przedszkola.
Kończy w tym roku 5 lat.
Lepiej Rambo czy Notting Hill z nią obejrzeć przed snem?
Jeszcze jeden akapit mnie zaczął zastanawiać:
"Tak jesteśmy stworzeni, że myślenie w kontekście seksualnym o członkach rodziny powoduje obrzydzenie, dyskomfort. Oglądanie wspólnie z nawet 15-16 letnimi dziećmi scen seksu może powodować w rodzicach tak silne uczucie dyskomfortu, że mają reakcję obronną."
Mi się te dwa zdania kompletnie nie sklejają. Dlaczego oglądanie komedii "wspólnie z nawet 15-16 letnimi dziećmi" miałoby wieść do "myślenia w kontekście seksualnym o członkach rodziny" O_O serio, jak to się wiąże??? Pytam bo autentycznie nie rozumiem jak dwoje ludzi na ekranie miałoby indukować takie uczucia O_o. Moim zdaniem jeżeli ktoś zaczyna czuć pociąg do dzieci (jakichkolwiek, w tym swoich) oglądając nie wiem "Bezsennosć w Seatle" to zdecydowanie nie jest to normalne...
No chyba że ja tu coś źle rozumiem a mam szczerą nadzieję że tak jest.
Ale czemu się denerwujesz? Mówię swoje zdanie, niepoparte żadnymi badaniami, jeśli wiesz lepiej, masz inne zdanie, to chętnie dam się przekonać. Rzeczywiście, trochę tak jest, że ty o Rzymie ja o Krymie. Ja mówię, że nie można porównywać scen o zabarwieniu erotycznym (nawet lekkim) ze scenami o śmierci, a ty próbujesz mnie przekonać, że przy takim porównaniu to drugie jest gorsze i pytasz "Rambo czy Notting Hill dla 5 latki"?
Poza tym już nie wiem o czym mówisz. Ja odpisałam na komentarz "Koniec zycia - nie ma problemu. Poczatek - ojej ojej." będący odpowiedzią na twój komentarz, gdzie jako antyprzyklad wymieniałeś programy informacyjne o karambolu na autostradzie i programy historyczne o wygłodzonych więźniach obozów. Wyznanie napisała 19-latka. A teraz piszesz, że nie chodzi Ci wcale o seks (to jak rozumiesz "początek życia"?) tylko okazywanie uczuć (czyli co, ktoś zasłania oczy nastolatkom gdy facet wręcza kobiecie kwiaty? ) i zestawiasz to z pokazywaniem 5-letnim dzieciom filmu Rambo.
"okazywanie uczuć (nie seks do cholery...) jest dla dziecka bardziej naturalne niż strzelanina Rambo'style".
To jak już musisz porównywać to co z czym porównujemy? Nie widziałam filmow o których mówisz, ale jak mam obejrzeć z wczesnym nastolatkiem film "Park Jurajski" gdzie latają ręce albo "Adwokat diabła" lub "Pretty woman" to mimo wszystko biorę Park Jurajski. I nie udawajmy, że ktoś takiemu nastolatkowi zasłania oczy przy niewinnym okazywaniu uczuć, bo nikt tego na Pokahontas, Atlantydzie, Shreku czy Pamietniku Księżniczki nie robi.
A co do ostatniego. Ja pisze "Oglądanie wspólnie z nawet 15-16 letnimi dziećmi SCEN SEKSU może powodować w rodzicach reakcje obronną."
A ty powycinaleś kawałki moich zdań i stworzyłeś: "Dlaczego oglądanie KOMEDII "wspólnie z nawet 15-16 letnimi dziećmi" miałoby wieść do "myślenia w kontekście seksualnym o członkach rodziny""
No kurde, trochę manipulacja... Ja nic nie napisałam o komediach. Więc nie będę na takie zarzutki odpowiadać. Drugi raz się ze mną kłócisz nadreagując i manipulując. Gdzie się podział zrównoważony, rzeczowy Cystof...
Po pierwsze to się nie denerwuje, edynie głeboko zdumiał mnie przeskok od mojego
"Trochę uczuć i nie daj bób kawałek cycka"
Do Twojego wpisu o scenach seksu oglądanych wespół z dziećmi. W sensie że to kolosalny przeskok i Twoje komentarze przypomniały mi stary mem
"Wow, that escalated quickly!!!"
I moim celem nie było porównanie, sensu stricte, jednych scen z drugimi tylko przedstawienie, moim zdaniem, kretyńskiego sposobu wartościowania treści dla dzieci jaki odstawiają niektórzy rodzice.
Masakra-spoko
Pocałunek- Ola Boga Stachu wyłącz telewizor bo dziecko paczy!!!
Krew i przemoc - spoko
Uczuciowość, ciało - nie spoko
To nie jest porównywanie, tylko przedstawienie sposobu postępowania z którym zetknąłem się osobiście a który nazwałem kretyńskim purytanizm.
Bo tu:
"Bo nikt tego przy Pokahontas, Atlantydzie, Shreku czy Pamietniku Księżniczki nie robi."
Zaręczam że widziałem takich co tak robią jednocześnie nie mając nic przeciwko puszczeniu w tle Jurassic Parku jak się dziecko (x<10lat) na dywanie bawi. To takich właśnie ludzi dotyczy mój początkowy wpis.
A ta moja wycinanka to dwa następujące po sobie zdania które były przez Ciebie ujęte w osobnym akapicie. Przywykłem do tego że treści akapitów są ze sobą wewnętrznie powiązane bo inaczej nie byłyby wyszczególnione, zwłaszcza że akurat ten akapit składa się wyłącznie z tych dwóch zdań.
Poza tym zaznaczyłem że mogę czegoś nie rozumieć :P
tez tak mialam, tylko z ojcem przerzucajacym kanal w tv, jak mialam jakies 15 lat
przecież ty nie miałaś kontaktu z ojcem, za to podobno wielu lowelasów, którzy lecieli na twoja twarz konia i brudne wytatuowane stopy
Ja mam po 30. i sama odwracam głowę, bo zwyczajnie mnie peszą sceny pocałunków czy seksu.
I mam tak od kiedy tylko pamiętam, a u mnie w rodzinie nikt dzieciom nie zakrywał oczu, nie przerzucał programów podczas scen, nie było mówione "Wyjdź z pokoju, bo to nie sceny dla Ciebie", więc sama nie wiem skąd to mam.
Gdyby moi rodzice wiedzieli co ja oglądam... ale przynajmniej w scenach pocałunku bądź o charakterze seksualnym (nie rozbieranych), nie zachowują się jak małpiszony