#1fu02
Rozmyślałem nad tym siedząc na tronie i w końcu postanowiłem działać. Zacząłem wołać na przemian: „Mamo!” i „Tato!”, ale najwyraźniej mnie nie słyszeli, bo nikt nie przychodził. Minęło dobre 10 minut, a ja zniecierpliwiony do granic wytrzymałości drę się na cały regulator, teraz już tylko: „Tato!”, gdyż przypomniałem sobie, że mama wyszła do sklepu. W końcu kiedy przyszedł tata i zapytał, czemu się tak drę, a ja zadowolony z siebie zadziornym głosem odparłem: „Proszę dać mi spokój!”.
Tata się zirytował, myślałem, że przez mój tekst. Nie wpadłem na to, że to przez to, że najpierw wołałem go przez tyle czasu, a gdy przyszedł, to de facto kazałem mu spadać.
Czyli jednak przez Twój tekst.