#1Quwu
Przeprowadziłem się do większego miasta na studia już kilka lat temu, w tym czasie zdążyłem się w pewnym sensie zasymilować z osiedlową społecznością i przynajmniej częściowo poznać „rdzennych mieszkańców”. Niestety mieszkam na dość nieciekawym osiedlu, w mieście są dwa duże kluby rywalizujące ze sobą, a to osiedle to taka umowna granica. Nie jest więc szokujące, że często spotyka się tutaj „śmietanka” kibicowska. I jakiś czas temu zdarzyła się tragedia, dwójka chłopaków, niewiele starszych ode mnie, straciła życie w niejasnych okolicznościach. Z tego co wiem, nie zostało to powiązane z porachunkami kibicowskimi, mimo że sprawca został ujęty i był po tej „drugiej stronie barykady”. I tu zaczyna się anonimowa część.
Praktycznie każdy z osiedla opłakuje tych chłopaków, a mi najzwyczajniej w świecie kompletnie ich nie jest szkoda. Ludzie jakoś szybko zapomnieli, że niszczyli wszystko na tym osiedlu, począwszy od malowania bloków, przez deptanie i rwanie prania, przez niszczenie kamer z ekipą, po drobne kradzieże. Kiedy dopiero się tu wprowadzałem, poszarpali jakąś dziewczynę i pewnie skończyłaby dużo gorzej, gdyby nie zaczęła panicznie piszczeć i nie uciekła, kiedy zszokowani ją puścili. Sam starałem się ich unikać jak ognia, ale zdarzyło się, że uprawiałem przymusowy jogging, bo chłopaki chcieli sprawdzić zawartość portfeli przechodniów. Dla mnie byli to zwykli bandyci i od kiedy ich nie ma, osiedle jest trochę spokojniejsze, i szlag mnie trafia, jak słyszę sąsiadów, którzy jeszcze chwilę temu bali się wynieść śmieci po 18 mówiących, że to dobre chłopaki były i że to straszna tragedia.
Nie dziwię Ci się.
Taki element jak chce ze sobą walczyć powinien iść w jakieś odosobnione miejsce i tam to załatwić, niech się tłuką między sobą.
Bo takich patusów nie ma co żałować
Dwa chwasty mniej.
Aaaah...
To ta "wspaniała" zasada że o umarłych mówimy albo dobrze albo wcale. Wiecie jak ktoś był gnidą całe życie to można go było nazwać gnidą. No chyba że umarł, wtedy to już nie można mówić że był gnidą. Bo umar... Logiczne, nie?
Ciekawe skąd się wzięło to podejście do oceniania zmarłych
Czy to strach przed tym że taki agresywny trup wyjdzie z grobu i będzie uprzykrzac życie tym którzy mówili o nim źle
To na pewno ma związek z jakimiś zabobonami a jak wiadomo Polska zabobonem stoi