#0kpCS

Jestem 20-letnim chłopakiem i jestem bardzo tolerancyjny. Żyję według zasady „żyj i pozwól żyć innym”. Nie patrzę na kogoś przez pryzmat noszonych ubrań, pieniędzy, gadżetów, pochodzenia itp. Nie dbam o to, jak się ubiorę. Nie patrzę na innych, nie próbuję się dostosowywać do innych. Ubranie ma być czyste, skromne, nieśmierdzące. Na uczelnię czy uroczystości ubieram się w miarę elegancko, odpowiednio do sytuacji. Z reguły ciemne spodnie i sweter, jeżeli trzeba bardziej elegancko, to koszula czy garnitur. Natomiast w domu, gdy mam wolne (studiuję w innym mieście i przyjeżdżam do rodziców na weekendy) i wychodzę tylko do sklepu, to nie patrzę, w co się ubiorę. Nie jest dla mnie problemem chodzenie w pomiętych ubraniach, w skarpetkach do klapków/sandałów. Ważne, aby nie śmierdzieć i żeby nie było za gorąco czy zimno. Wyjście do sklepu to nie ślub czy audiencja u prezydenta. Chodzę w starych butach i nowe kupuję wtedy, gdy się stare zepsują. Podobnie jest w kwestii ubrań.

Moich poglądów nie podzielają jednak mama i młodszy brat. Tata ma to dupie. Mama z reguły przed wyjściem prasuje mi ubrania i z reguły jak coś jej się nie podoba, to każe mi zmienić ubranie „żebym nie wyglądał jak wieśniak”. Z reguły je zmieniam, żeby nie jojczała. Potrafi nawet patrzeć na skarpetki, jakie ubiorę.

Brat to w ogóle moje przeciwieństwo. Zawsze modnie ubrany, wszystko ma być firmowe i oryginalne. Zawsze gdy gdzieś idziemy, to patrzy na ludzi i komentuje ich ubiór – „ten tak ubrany w miarę OK, a ten jak wieśniak”. Ogólnie wręcz gardzi ludźmi o mniejszych dochodach, niemających nowych ubrań, gadżetów. Epitety „wieśniaki”, „biedaki”, „plebs” to u niego norma. Nie przejmuję się tym, bo brat jest nastolatkiem i może tak sobie gadać. Dla mojego brata też jestem „wsiurem”.

Nie myślcie, że jestem boomerem, że narzekam, jaka to młodzież czy ludzie są źli. Naprawdę nie przeszkadzają mi ludzie modni ubrani, bogaci. Nikogo nie oczerniam i nie oceniam. Jedynie denerwuje mnie wyśmiewanie innych ludzi i takie naśladownictwo innych, aby nie być przysłowiowym „wieśniakiem”. Taka próba dostosowania się do ludzi bogatszych z wyższych sfer, aby nie wyjść na biedaka.
imtoooldforthisshirt Odpowiedz

Najbogatszy czlowiek jakiego poznalem ubieral sie tak, ze w pierwszym odruchu chcialbys mu dac dyche na jakies jedzenie, a jego auto bylo (co najmniej) pelnoletnie. Drugi najbogatszy czlowiek jakiego poznalem (moj byly szef) kupowal najtansze ciuchy w najtanszej sieciowce, a samochod zawsze uzywany i sprowadzony z zagranicy, bo taniej. Ale ocenianie ludzi po okladce wciaz trzyma sie mocno w niektorych kregach.

ohlala

Ja znam samych dobrze ubranych bogatych ludzi, ale to "dobrze ubrani" oznacza, że noszą dobrej jakości ubrania, a nie szmaty ze sklepów fast-fashion. W byle co faktycznie ubierają się praktycznie wszyscy znani mi sędziowie, ale oni bardziej zaliczają się do zamożnych, a nie bogatych.

Najbardziej snobistyczną osobą, jaką kiedykolwiek spotkałam, był chirurg plastyczny. Wyglądał po prostu schludnie, z zewnątrz nie było widać, że jest naprawdę bogaty, bo kasę przewalał na bzdury, które trzymał w domu.

Uzytkownik404

Fast fashion to zło. W dodatku jakość stale spada.
Jednorazowe szmaty które po kilku praniach (a czasem już po jednym) nadają się tylko do ścierania kurzy.

Od kilku lat kupuję tylko rzeczy z drugiej ręki i super mi się to sprawdza - rzeczy które kupiłam już noszone i prane e kolejnych latach prawie się nie zużywają. Faktem jest, że dbam o ciuchy, ale przynajmniej nie mam takich, które dobrze się zachowują tylko na wieszaku.

ohlala

@Uzytkownik404

Niestety teraz w sklepach z używaną odzieżą mnóstwo jest plastiku z Shein. Oczywiście lepiej dać mu drugie życie, ale jakość zazwyczaj marna. No i osobom z mniej standardową sylwetką ciężko znaleźć fajne ubrania, jeśli nie chodzi się tam regularnie. Dlatego wolę poczekać na promki ubrań z lepszych materiałów z nieco droższych sklepów. Ale zgadzam się z przekazem podprogowym ;), że kupowanie słabej jakości ciuchów z sieciówek, gdy ma się kasę, to żaden powód do dumy.

bazienka

ja tam celuje w jakosciowe rzeczy niezaleznie od marki, czasem sa serio drogie, ale nie lubie epatowac napisami, firmami, torebki mam z firm w PL raczej nieznanych
ludzie z wielkim logo na klacie wydaja mi sie prtensjonalni
jak ktos ma kase to zazwyczaj nie ma potrzeby nic nikomu udowadniac, a ci epatujacy maja jakis kompleks

Uzytkownik404

Bardzo polecam zakupy na Vinted - można w dobrych cenach kupić naprawę porządne rzeczy.

Za rzeczy, które są tego warte, też jestem skłonna zapłacić więcej - np. buty muszą być porządne i za to się płaci... Ale niektóre noszę już intensywnie po 5-8 lat, więc patrząc na obecne ceny butów praktycznie jedno-sezonowych, to te moje, choć kupione niezbyt tanio, w dłuższym rozrachunku nie wychodzą drogo ;)

imtoooldforthisshirt

@ohlala Facet, który ubierał się jak emeryt, któremu ledwo starcza do pierwszego miał tyle forsy, że nikt by tu nie uwierzył gdybym napisał. Sam zresztą jestem w stanie tylko oszacować dolną granicę widełek, w jakich mieścił się jego majątek, bo nigdy o kasie nie gadaliśmy.

ohlala

@Uzytkownik404

Niestety jestem posiadaczką bardzo pokaźnego biustu, co bardzo utrudnia zakupy na vinted. Tzn. to w ogóle utrudnia zakupy, ale teoretycznie na vinted nie ma zwrotów, a jak sprzedający się zgodzi to i tak trzeba płacić za wysyłkę, więc to marnowanie kasy (i zwiększanie śladu węglowego ;).
Jeśli chodzi o buty, to mam znajomą, która kupuje "tanie" buty i dosłownie 2-3 razy w roku musi kupować nowe, bo jej się rozwalają. Ale teraz nawet na tych droższych markach można się przejechać. Mam 10-letnie buty, które nadal świetnie wyglądają, a w zeszłym roku kupiłam na promocji buty przed kostkę za 400 zł (bez promki prawie 1000), które po kilku założeniach muszę zanieść do szewca. Wysłałabym na reklamację, gdyby nie fakt, że zgubiłam fakturę :'D

@Hvafaen

No właśnie problem jest w tym, że marki ekskluzywne przestały być synonimem jakości... 40+ lat temu wydając dużo kasy na ich ubrania czy torebki jakość była w cenie. Teraz trzeba wszystko dokładnie oglądać, sprawdzać składy i patrzeć, czy na pewno szwy są proste. Ale za te pieniądze wolałabym uszyć coś u krawcowej.
Swoją drogą, z jakiegoś powodu w Polsce zaroiło się teraz od polskich marek, które szyją sukienki z poliestru i wołają za to 1000 zł+ :X

ohlala

@imtoooldforthisshirt

No fajnie, że poznałeś jednego bogacza, który ubiera się jak dziad, ale to nic nie znaczy? Najbogatsi tego świata chodzą na co dzień normalnie ubrani (chociaż Bernard Arnault wydaje się ubierać bardzo schludnie). Przy czym nie stwierdzisz, czy zwykła biała koszulka, którą mają na sobie, jest z pierwszej lepszej sieciówki, czy może to t-shirt Prada za 4000 zł.

ohlala

@Hvafaen

Miałam trochę wgląd w sposób działania tych ludzi i oczywiście to, że rząd dojeżdża przedsiębiorców przyczynia się do wysokości cen, ale wielu z nich wychodzi też z założenia, że "głupi Polacy" zapłacą więcej za coś, co jest zrobione w Polsce. 😒
Dzięki! Później rzucę dokładniej okiem, ale na razie zobaczyłam sukienkę, która jest bardzo w stylu mojej przyjaciółki, więc jej podeślę :D

imtoooldforthisshirt

@ohlala podałem po prostu przykłady, dowodzące, że bywa różnie i wcale nie twierdzę, że to jakaś reguła. Nie wiem co próbujesz mi udowodnić

Zobacz więcej odpowiedzi (2)
CentralnyMan Odpowiedz

Może po prostu twojej mamie jest wstyd kiedy wychodzisz "do ludzi" wyglądając byle jak

Katamaran1233 Odpowiedz

No dobra ale z drugiej strony, nie ma nic złego w tym żeby stylizować sobie ubranie. Sama nie ruszę się z domu bez wyprasowanych ubrań, biżuterii, makijażu i skomponowanego stroju. Mam niewiele ubrań ale dobrej jakości i zależy mi na tym, żeby codziennie wyglądać dobrze. Wiadomo, do ogrodu nie założę szpilek i najlepszej sukienki ale nadal staram się wyglądać schludnie.

Dragomir Odpowiedz

Mamę mogę zrozumieć, są kobiety, które nawet skarpetki czy majtki prasują...znaczy nie rozumiem po co ale wiem że są. Ale brat wyzer sr@ niż dvpę ma. Jak skończy się mieszkanie u mamusi to wtedy albo obniży standardy i podkuli ogon, albo zostanie snobem którego nikt nie lubi. Nie lubię takich gadów.

Dodaj anonimowe wyznanie