#0V24Q
Jechaliśmy wspólnie z mężem i 15-letnią córką do rodziny na drugi koniec Polski. Siedziałam z tyłu razem z córką i kątem oka zobaczyłam, że córka dostała zdjęcie jakiegoś chłopaka ze Snapchatu i się uśmiechała. Chciałam zażartować i mówię: „Przystojniak! Kiedy go poznamy?”. A ona spojrzała na mnie i wręcz z pretensją odpowiedziała: „No coś ty, mamo, to tylko seks”.
Może koleżanki jej podpowiedziały, żeby w ten sposób wysondowała wasze podejście do tematu.
I w tym momencie powinna nastąpić długa i poważna rozmowa na temat seksualności człowieka, zabezpieczania się, odpowiedzialności i ryzyk. Może żartowała, może sondowała, a może właśnie zaczęła współżycie, powinnością z nią porozmawiać.
Trzeba było zapytać, jakie ma podejście do tego tematu. I przede wszystkim wysłuchać.
No popatrz! Wychowujesz tak 15 lat, a potem się okazuje, że popełniłaś błąd, bo gówniara ma poczucie humoru :D
Żart i tyle, raczej nie ma innego wyjścia.
Miałem 16 lat i byłem u mojej "dziewczyny". Związek na odległość, takie jeszcze nastoletnie wybryki. Widzieliśmy się pierwszy raz na żywo. Poszliśmy na spacer, coś zjedliśmy i obejrzeliśmy film. Kiedy wróciłem do domu to mama od razu zaatakowała mnie milionem pytań. Co, jak gdzie, kiedy, po co, dlaczego, z kim, jak było, itd. To w żartach powiedziałem "Dowiemy się za 9 miesiecy". Skończyły się upierdliwe pytania