#0Qh4T

31 października, środek stolicy i święto Halloween. Wracałem z pracy i zapomniałem, że dzieci mają ubaw z chodzenia po domach i zbierania słodkości, więc się nie przygotowałem. Przy dwóch pierwszych grupach znalazłem coś w mieszkaniu, a reszcie pokazywałem moje „maskotki” halloweenowe – ptaszniki i węże :))
GoMiNam Odpowiedz

Ja też zupełnie zapomniałam, ale to wynika z tego, że w miejscu, gdzie mieszkam: raz chodzą, a raz nie. I nigdy nie wiesz, czy w danym roku będą chodzić, czy nie.
W tym roku chodzili, my mamy trochę słodkości na swój użytek, że tak to ujmę. Ale zanim ja to wygrzebałam to dzieciaki były kilka domów dalej.
Kto się wydarł na pół ulicy, aby wracały? Takiego sprintu i takiej radości nie widziałam dawno. Dziękowali, uśmiechali się, mieli piękne stroje. Chociaż jak patrzyłam to mi się zimno aż zrobiło, a akurat padało. Mam nadzieję, że żadne z nich się nie przeziębiło i mieli udane łowy. :)

rocanon Odpowiedz

Trzeba było im dać kostki rosołowe.

ohlala

Trzeba jeszcze mieć coś takiego w domu :P

Eldingar

Albo brukselki owinięte w złotko z ferrero rocher

AdobeOneKenobi Odpowiedz

Jakie są przysłowia o Halloween bo nie znam?

Dodaj anonimowe wyznanie