#ywQl0

Radzę wam nie mieszkać z własnymi rodzicami.
Widzę na co dzień, co musi przeżywać moja mama. Po ślubie zdecydowali się z tatą, że zamieszkają razem z babcią, ponieważ była najmłodszą z jej dzieci. Tamci wyjechali do miasta, zaczęli nowe życie. Nie przejmowali się tym, co dzieje się w domu. Mama musiała robić sama w polu, pomagać babci. Później robili to razem z tatą. Mimo tego poświęcenia rodziców babci było zawsze źle. Źle, że wyremontowali dom, przerobili płot, dobudowali drugie piętro. Zawsze było coś źle. Zawsze było marudzenie, porównywanie z sąsiadami. Wytykanie błędów itd.
Później babcia musiała się mną zająć, ponieważ oboje pracowali. Zostawiała mnie na cały dzień w domu, a sama chodziła po sąsiadach albo szła do krów. Uciekałam z domu, za co byłam bita. Chciałam spędzać czas z dziećmi, ale to było złe w jej mniemaniu. Nie pozwalała mi. A jeśli już, to tylko na godzinę czy dwie.
W kolejnych latach było jeszcze gorzej. Zaczęła mieć problemy z pamięcią i wyzywała nas od złodziei, kiedy po raz kolejny wsadziła rentę w jakąś dziurę w jej pokoju. Trzy razy była taka akcja, że musieliśmy szukać w całym jej pokoju, żeby się uspokoiła. Raz o mało tata nie pojechał za listonoszem, bo znów zgubiła. Ale teraz zastanawiam się, czy to na pewno tak. Bo akurat jak przyjedzie ciotka, to nagle wszystkie pieniądze idą do niej. Moja mama poświęciła swoje życie, żeby opiekować się babcią, a ona nigdy się jej nie odwdzięczyła. Nawet pieniądze z renty idą do ciotki. A ciotka też niezła. Opowiada ludziom po wsi, że źle się zajmujemy babcią. Raz nawet próbowała nastawiać rodzinę od strony taty przez telefon. A innego razu płakała przed umierającą kobietą ze wsi, że źle się jej matką zajmujemy.

Szkoda, że rodzice tak postąpili i nie zostawili tej łajzy samej.
Jutrzenka2104 Odpowiedz

Jaja to Wam się zaczną, jak babuni się umrze, a tamci wyciągną łapki po dom, albo zachowek. Ja to bym się przeszła do notariusza po poradę na miejscu Twoich rodziców.

Klara589

Prawdopodobnie babunia wszystko przepisze na tą kochaną córeczkę, a to rodzina autorki będzie musiała walczyć o zachowek :/

bazienka

umowa o dozywocie i nara
inaczej palcem bym nie kiwnela

wwirzepracy

O taaaak, tak może być. U nas tak było. Do tego stopnia że rodzinka chciała nas wywalić z domu i szukali sposobu żeby anulować akt notarialny - babcia przepisała dom na moich rodziców. A tamci walczyli jak stado kun w agreście o ten dom mimo że sami przez lata dorobili się własnych domów, a moi rodzice pakowali całą kasę w dom dziadków, więc swojego się nie dorobili. Tamci twierdzili że się nam nie należy nic i ich nie obchodzi jak pójdziemy na ulicę. Z rodziną najlepiej na zdjęciach. Także trzeba to załatwić póki babcia żyje, bo potem wylądują na bruku.

Kotkot Odpowiedz

Nie rozumiem po co twoi rodzice tak uparcie uszczęśliwiają kogoś na siłę. Jak się babci nie podoba to ja bym się już dawno wyprowadziła. Tym bardziej skoro ta ciotka jest niby tym dobrym a rodzice tymi zlymi to domyślam się, że nawet domu w spadku za tę meczarnie nie dostaną

Pichos

I zostawić cały dorobek życia dla babki i ciotki? Autorka napisała ze dostawili piętro, zrobili ogrodzenie, inwestowali we wszystko bo tam planowali zostać a to ze się sprawy inaczej ułożyły to teraz muszą walczyć o to co ich

zjemcikota

Jeśli babka im nie przepisze, to i tak będą walczyć lata w sądzie... Lepiej spakować manatki i spieprzać w podskokach. Ludzie z własnej woli robią sobie krzywdę.

Kotkot

Jak babka umrze to tego dorobku i tak nie zobaczą. Powinni byli nie inwestowac w budowanie tam tylko wynieść się lata temu

Klara589

Rozumiem trochę o co chodzi Pichos, bo podobny problem ma rodzina mojego chłopaka. Jego rodzice zrobili całą górę, zajmują się ogrodem itd. A nagle babunia uznała, że wszystko dostanie jej synek (wujek totalna patologia, ale dla babuni i tak najlepsze dziecko). Mimo to nie wyprowadzili się, składają ponoć pieniądze w razie co, ale jednak tyle co zainwestowali to 3/4 wartości tego całego domu. Z drugiej strony, 2 dorosłych synów (wciąż z nimi mieszkają, ale pracują więc mogą się dorzucić), oszczędności a wolą mieszkać w miejscu w którym boją się do tego stopnia, że zamontowali specjalnie kamery na około domu. A niezbyt te kamery są potrzebne, bo mieszkają na takim zadupiu, że jedyne co mogłoby się tam zapuścić to zwierzyna leśna

PogromcaKomarow

Kotkot fajnie się gada nie będąc samemu w takiej sytuacji. W niektórych rodzinach - wydaje mi się że przede wszystkim na wioskach - jest taka tendencja, taki zwyczaj, że najmłodsze z rodzeństwa zostaje w domu rodzinnym i opiekuje się rodzicami, a po ich śmierci w domyśle powinno przejąć dom na własność.
Kiedy rodzice autorki byli młodzi prawdopodobnie mieszkanie z babką nie było aż tak uciążliwe... niestety bardzo często ludzie gorzknieją z wiekiem. To chyba trochę jak podgrzewanie żaby w wodzie - nawet się nie zorientowali, kiedy już siedzieli po uszy w bagnie.
Druga sprawa: jeśli wyremontowali sobie część domu, obejście, dobudowali piętro czy cokolwiek to znaczy że zainwestowali spory hajs w to miejsce. Nie jest łatwo porzucić wszystko na co się pracowało i zaczynać w innym miejscu od zera.
Trzecia sprawa: nie widzę tutaj uszczęśliwiania babki na siłę. Raczej odpowiedzialność za starszą osobę, która mimo swojego wstrętnego charakteru nadal jest rodzicem mamy autorki i mimo wszystko są jakoś związane ze sobą. Wyobrażam sobie, że mama autorki mimo wszystko nie miałaby sumienia zostawić babki "na pastwę losu".
No i ostatnia rzecz - we wszystkich przypadkach, o których mi wiadomo (a zdarzało mi się często z różnymi ludźmi z różnych rodzin o tym gadać) to dziecko, które zostanie by się rodzicami opiekować jest w ich oczach najgorsze. A ta reszta, która się tylko czasem pojawia jest wychwalana pod niebiosa. Tu nasuwa mi się przykład wychowywania dzieci :D rodzice są źli, bo zabraniają, bo coś każą, bo wymagają. A ciocie/babcie są super, bo pozwalają na więcej i bardziej rozpieszczają. A potem oddają rodzicom, którzy znowu w trosce o dzieciaka zabraniają (na przykład słodyczy na kolację). I podobnie bywa ze starszymi ludźmi. Te dzieci "przyjezdne" nie muszą odmawiać babci z demencją trzeci raz dziennie zawiezienia do kościoła, bo nie pamięta że była. I tak dalej.

PogromcaKomarow

Zwykle się tak nie rozpisuję, ale temat jest mi niezwykle bliski. Moi rodzice również mieszkają z babką. Z babką, która z charakteru też aniołem nie jest, a im starsza tym bardziej to wyłazi. Mamy też combo w postaci chorób starczych i "przyjezdnego" rodzeństwa ;) więc jest chyba komplet.
Co za tym idzie widzę sytuację z nieco innej perspektywy niż Ty po prostu :)

GardenTiger Odpowiedz

To nie jest jedyny przypadek takiego zachowania. Ja bardzo często to widzę, że osoby, z którymi się mieszka traktowane są najgorzej, ale córunie, które dzwonią raz na rok jak idealne, troskliwe i opiekuńcze dzieci.
Mam to szczęście, że w moim domu wszyscy darzą się szacunkiem.

Mycholina

Dokładnie tak. Mój dziadek zachowywał się tak samo i słyszałam o kilku innych podobnych przypadkach. Ci którzy są dalej są zdaniem dziadków cudowni i wyjątkowi. Zajmujący się starszymi osobami codziennie są uważani za upierdliwych i chciwych. Mój dziadek też chował emeryturę i zapominał gdzie. Albo zabierał całą dla siebie myśląc, że utrzymanie go jest darmowe.

abcdexyz Odpowiedz

Tak jest zawsze. Moi rodzice tez zaopiekowali się dziadkiem,przygarnęli go pod swój dach, opiekowali się nim, myli gdy sam juz nie był w stanie o siebie zadbać. Ale to my byliśmy najgorsi, według niego kradliśmy mu emeryturę, przetrzymywalismy go w pokoju siłą i w ogóle się nad nim znecaliamy. A rodzina ktora przyjeżdżała odwiedzić go raz na pol roku była święta i najlepsza. Wiem,ze w większości to wina demencji ale jeszcze przed chorobę dziadek był dla nas ch$*em i nie wspominam go dobrze. Ale to nasze "no przecież nie oddamy go do domu opieki, bo co ludzie powiedzą" zwyciężyło. Rodzice byli uwiazani przy nim przez kilka lat, bez pomocy rodzeństwa, mama nabawiła się depresji. Ogólnie masakra.. :/

zjemcikota

Bardzo głupie myślenie. W domu opieki, jeśli jest dobry, starszy człowiek ma o wiele lepszą opiekę czy to w kwestii pomocy, czy medycznej, czy ogólnych zajęć. Moja mama bez wahania mówi, że jak będzie niedołężna, to mamy ją po prostu w takim domu regularnie odwiedzać, bo doskonale wie, jakim ciężarem dla rodziny jest taki człowiek.

JeslemKrolem

Takim samym ciezarem jest male dziecko, tez je trzeba myc i zmieniac pampersy. Rodzice wychowali, przepisali dobytek a na starosc do domu opieki bo ciężar

Kurina3

@krol skoro rodzice decydują się na dziecko i muszą te obowiązki przy nim wykonywać. A wymaganie, że na starość dziecko zajmie się niedołężnym rodzicem to samolubność że strony rodzica.
Zresztą co, jeśli taka osoba potrzebuje bardzo intensywnej opieki, a dziecko pracuje? Zostawisz babcię w domu na 8 godzin samą? Jeśli załatwi się pod siebie to ma siedzieć kilka godzin we własnym kale czy mokrym pampersie aż przyjdziesz z pracy?
Dobry dom opieki to o wiele lepsze rozwiązanie.

zjemcikota

Ta, ale to dziecko za 2-3 lata pójdzie do żłobka/przedszkola, a potem samo będzie się myło i jadło. Opieka nad starszymi czasem trwa +10 lat... I dziecko nie waży ponad 70 kg :)

335579 Odpowiedz

Nie mieszkajcie z własnymi rodzicami! Mieszkajcie z cudzymi!

Aswq Odpowiedz

Nie każdy taki sam. Więc z doopy rada

Vito857 Odpowiedz

Ty lepiej przemyśl na kogo jest dom i wszystko, co w nim jest, bo po śmierci starszej pani to ci z miasta chętnie po pieniążki przyjdą.

Fallvie Odpowiedz

Tak to niestety często jest. Ci, którzy przyjadą raz na rok są wspaniali, a ci, którzy są codziennie, pomagają, robią zakupy, załatwiają lekarzy i ogl opiekują się starszym człowiekiem są najgorsi...

Eureenergie Odpowiedz

Stara dewota z alzheimerem, współczuję. Może niedługo się zawinie i będziecie mieć spokój. Te problemy z pamięcią chyba nie zwiastują długowieczności.

SzaraDama Odpowiedz

Szkoda generalizować. Znam ludzi, którzy "zabierają mamę do siebie, aby sama nie mieszkała", a tak naprawdę mamusia robi za gosposię i niańkę do dziecka.

Zobacz więcej komentarzy (7)
Dodaj anonimowe wyznanie