#y2qkt
Na początku każda miała się przedstawić i powiedzieć coś o sobie. Jak każdy normalny człowiek by to zrobił? ''Cześć, jestem Basia, mam 30 lat, pracuję tu i tu, mam męża i dwójkę dzieci''. Tutaj wyglądało to inaczej.
Co mnie strasznie zirytowało, to że te kobiety zaczynały swoją przemowę od tego, ile mają dzieci (byłam jedyną bezdzietną kobietą na kursie). Jedna to w ogóle nie podała swojego imienia na początku, tylko wypaliła ''Cześć, mam trójkę dzieci, Brajanka, Nikolę i Dżesikę. Mam na imię Ania''. Inna zamiast o swoim hobby zaczęła gadać o zainteresowaniach swoich dzieci. A reszta jej wtórowała.
Czy to kolejny przykład ''madek'', czy może to jest normalne?
Na dobrą sprawę, pierwsza pewnie pojechała, a reszta wzorowała się na pierwszej.
Nie wiem jak wy, ale ja jak słyszę "powiedz coś o sobie" w grupie to słucham pierwszej osoby, a potem opowiadam wpasowując się w schemat, który był przede mną. Ludzie to zwierzęta stadne :)
@Poprostuodmiennie Ja też na ogół zaczynam od imienia, ale gdyby 3 osoby przede mną zaczęły od dzieci, ja bym zaczęła od "Może i nie mam dzieci, ale...". Nie wiem czemu, ale jak już jest schemat to się dostosowuję XD
A jak tobie przypadnie wątpliwy zaszczyt pierwszeństwa?
Ludzie drodzy kiedy w końcu pojmiecie, że każdy oczekuje od życia czegoś innego i każdemu coś innego da radość? Jeden będzie się piął po szczeblach kariery, drugi będzie miał osiągnięcia w sporcie, a trzeci będzie chciał zająć się gromadką dzieci i nikt nie jest lepszy ani gorszy. Smutne jest właśnie to, że wy narzucacie swoją wizję szczęścia i patrzycie tak wąsko, że nie mieści wam się w głowie, że ktoś chce inaczej. Zamiast tego zajmijcie się swoim szczęściem i dajcie żyć innym ich szczęściem, a gwarantuję wam, że życie stanie się prostsze.
A ty na pewno piszesz o tym co jest wyżej? O kwestii sposobu przedstawiania się w grupie? O pytaniu o to czy taka jest powszechnie przyjęta norma?
W wyznaniu nie chodziło tylko o sposób przedstawiania się. Przeczytaj jeszcze raz, tym razem że zrozumieniem.
Wzajemnie.
Fajnie, ale powiedzieć "coś o sobie" nie jest gadanie o swoich dzieciach...
Przedstawienie się i co w życiu robi, a nie opowiadanie o osiągnięciach swoich dzieci...
moje szkolenie się podobnie zaczynało, aczkolwiek pierwsze pytanie brzmiało "pochwalcie się swoimi sukcesami życiowymi"- zrozumcie jaka cisza zaległa- (szkolenie dla początkujących pracowników, najniższa krajowa, biurokracja. Szkoleniowiec, żeby przerwać ciszę- powiedział, że dobrze żyje i ma 3 dzieci. Wtedy wszystkie panie się zreflektowały i każda mówiła o dzieciach. Trochę zmienia to kontekst biorąc pod uwagę twoją historię? ;)
p.s oczywiście będąc ostatnią osobą przedstawiającą się rzekłam " Moim sukcesem życiowym jest to, że nie mam dzieci". :v
p.s 2 Jak większość mało zarabia to o jakich "sukcesach" może mówić?
Myślę, że to już przewrażliwienie i doszukiwanie się madek tam, gdzie ich nie ma.
Raczej normalne, skoro miały się przedstawić w paru słowach to mówiły o najważniejszych dla nich kwestiach. Poza tym ja np. nie lubię takich wystąpień przed obcymi więc też pewnie na szybko bym powiedziała coś podobnego do innych.
No i gdyby większość tam mówiła np. o swojej pracy i ambicjach to ta jedna dotąd bezrobotna matka też by miała się na nie irytować i nazywać korposzczurami czy coś? Bo mają inne życie niż ona?
Posiadanie dzieci wcale nie musi się kłucić z robieniem karery zawodowej, posiadaniem jakiś pasji, hobby, zainteresowań itd.
Co w tym złego? Skoro byłaś jedyna na 12 kobiet bezdzietna to nie ma się co dziwić, że mówiły o tym co je łączy z innymi. Wtedy łatwiej załapać kontakt.
To może o ostatnjej wizycie u ginekologa? W końcu kobiety bywają u ginekologów.
Jeżeli ktoś nie ma żadnych ambicji, czy życiowych osiągnięć poza urodzeniem i wychowywaniem dziecka/i to takie podejście nie dziwi.
Niemcy kiedyś mawiali, że rola kobiety sprowadza się do "kinder küche kirche", pomimo że czasy się zmieniły to niektóre panie nadal mentalnie są XIX wiecznymi kurami domowymi.
Powiedź, jaką masz ambicję i dlaczego uważasz że jest lepsza niż chęć posiadania swojego dziecka i przeżycia z nim sporego kawałka życia?
Akurat WYCHOWANIE ewentualnego dziecka, jest całkiem niezłą ambicją i faktycznie o to zadbać potrafi może 5% społeczeństwa, i to szacując mocno od góry.
No i co w tym złego? Są kobiety którym to pasuje i trzeba to uszanować. W końcu to ich wybór.
Niektóre kobiety potrafią mieć dzieci, realizować się zawodowo, mieć jakieś hobby i pasje, potrafią to wszystko pogodzić i znaleźć na to czas i energię. A inne nawet siedząc ze swoimi dziećmi 24/7 nie potrafią ich wychować na normalnych ludzi.
wiesz, to zalezy jakie to szkolenie. Na ogol powinno sie najpierw przedstawic a dopiero potem mowic o sobie a nie odwrotnie.
Bardzo to smutne. Rozumiem, że dzieci się kocha i stanowią one wielką cześć życia swoich rodziców ale jest to przykre gdy człowiek nie jest w stanie powiedzieć nic na swój temat tylko nawija o innych. Nieważne czy chodzi o dzieci, partnera, kota czy jakieś praciotki.
Moja mała prośba do wszystkich:
Człowieku, jedyną osobą z którą na pewno spędzisz resztę życia jesteś ty sam/a! Poznaj, doceń i polub siebie! Twoje życie nie kręci się wokół innych.
Mameły z purchlętami minusują, nie przejmuj się!
@Projektantka Ja nie mam dziecka, a zminusowałam. Elo.
Jak wyżej :d