#xBMer
Założyłam sobie konto na jakimś portalu randkowym... to nie był tinder, bo wtedy jeszcze tego nie było. Nie wiem co mnie opętało, gdzieś zobaczyłam reklamę i też chciałam się zalogować. Oczywiście minimalny wiek to 16 lat, żeby korzystać z takiego portalu, a ja na tyle wyglądałam. Byłam już wtedy wysoka, biust już miałam jakoś w okolicach B, miesiączkę od 3 lat. Pisały do mnie osoby w różnym wieku, już nie pamiętam, ale pewnie w normalnym tonie. Jednak napisał do mnie też facet 27-letni z pobliskiego dużego miasta. Mi to zaimponowało. Nie pamiętam, czy napisałam, ile mam naprawdę lat, ale wydaje mi się, że na 80% wspomniałam o tym. Chciał się spotkać. Oczywiście były wakacje i nie wiem, co mi odbiło, ale pojechałam do tego miasta pociągiem. Wyszłam z dworca i miał po mnie tam przyjechać samochodem takiego koloru z kolegą (!). Nie zapaliła mi się wtedy czerwona lampka. Czekałam na jakiejś ruchliwej ulicy, ale nie podjechał taki samochód. Pewnie pomyliłam kierunki. Niestety było już późno i nie jechał żaden pociąg. Jeszcze padła mi bateria w telefonie, ale zadzwoniłam od jakiegoś podróżnego z telefonu, bo znałam numer mamy. Przyjechali po mnie rodzice, ale co było potem w domu... Oczywiście skłamałam i powiedziałam, że byłam u koleżanki. Jakie ja miałam szczęście. Potem ten koleś pisał mi, że on chce seksu itp., a ja mu głupia odpisywałam, że ja też. Przed spotkaniem chyba nie było takich tematów. Nalegał, żebym jeszcze raz przyjechała, z pretensjami, że teraz nie wyszło, to przyjedz jeszcze raz. To nawet nie chcę wiedzieć, po co mu był ten kolega. I właśnie nie pamiętam, czy ja w wieku 14 lat wiedziałam dokładnie, co to jest seks. W moim domu to był temat tabu. Minęło już tyle lat, a nadal nie wiem, jak mogłam zrobić coś tak głupiego. Jednak są małe szanse, że mieli pokojowe zamiary. Do dzisiaj dziękuję Bogu, że miałam wielkie szczęście. Co takie nastolatki mają w głowie, naprawdę bardzo łatwo zmanipulować młode osoby. Dlatego tak ważna jest edukacja społeczna, a przede wszystkim seksualna. Już od dawna chciałam to napisać, a ostatnie afery skłoniły mnie do tego. Bardzo łatwo kierować nastolatkami, mi wtedy osoby 20-kilkuletnie wydawały się godne zaufania. Nie był to przecież stary dziad, przed którym ostrzegano w kontekście zboka. A młodym ludziom łatwiej zaufać, a idolom to już w ogóle. Zna go tyle ludzi, jest osobą publiczną - to co złego może zrobić?
Miałaś naprawdę ogromne szczęście. Dzieci i nastolatki są głupie, jeśli chodzi o relacje. Właśnie dlatego to na dorosłych spoczywa odpowiedzialność za to, jak te relacje wyglądają. Żaden normalny, zdrowy dorosły człowiek nie będzie chciał uprawiać seksu z 14-latką. Jeśli chce to robić, to jest zboczeńcem.
Gdy miałam 13 lat poznałam koleżanke w nowej szkole. Urosła z tego ogromna przyjaźń. Obie byłyśmy wyrośnięte jak na swój wiek, miałyśmy już piersi, kobiece kształty. Marta nikt za bardzo się nie zajmował, chociaż nie pochodziła z patologii. Jej tata pracował za granicą, a mama dużo pracowała. Moi rodzice byli bardziej opiekuńczy. Marta zaczęła się interesować chłopakami, chodzić na randki, całować się z nimi, gdy ja oglądałam Disney channel. Zaczęła też mnie zabierać na te spotkania z dorosłymi dziadami! Imponowali mi, to prawda. W moim odczuciu to był szpan kolegowac się z bezrobotnym facetem po 25 roku życia. Rodzice o niczym nie wiedzieli, myśleli że chodzę do Marty albo na spacery po szkole. Raz gdy tam byłyśmy Marta poszła za bardzo w śline z jednym gościem, który zaczął ja jeszcze obłapiać na moich oczach. Spanikowalam i uciekłam do domu. Marta tamtego wieczoru straciła dziewictwo na kanapie z dwoma widzami, którzy postanowili zostać i zobaczyć jak ich kumpel rucha 13-latke. Po tej akcji ucielam kontakt. Wiem że Marta zeszła w ciążę w wieku 15 lat i tyle właściwie. Także, nastolatki są głupie i naiwne. Nic nie usprawiedliwia czynów pedodilskich, nawet chec ze strony małoletniego.
Jak byłam w liceum to dużo pisałam z jedną osobą poznaną przez internet. Mówiła, że jest kobietą przed 30-tką. Po paru miesiącach zaprosiła mnie do siebie. Pojechałam pociągiem, kilkaset kilometrów. Do koleżanki, z którą tylko pisałam i która wysłała mi jedno niewyraźne zdjęcie.
Okazało się, że była tą osobą, za którą się podawała i później jeździłam do niej jeszcze kilka razy. Ale też miałam wtedy szczęście.
Tak nie wolno pukać, to jest bardzo zle pukanie, dobrze że nie było pukania