#wiRuP

Jestem wysportowaną i dość postawną dziewczyną (177 cm i 75 kg), od lat trenuję boks, od pewnego czasu chodzę też na siłownię, bo wielką przyjemność sprawia mi podnoszenie ciężarów.
Zimowa paskudna sobota, wracałam akurat z siłowni, po drodze wstąpiłam do galerii, a później do koleżanki. Miało być na chwilę, ale z tej chwili zrobiły się prawie dwie godziny i było już po jedenastej wieczór. Pierwotnie miałam iść do domu na piechotę, ale na zewnątrz pogoda paskudna, pada deszcz ze śniegiem, wieje, jadę więc do domu autobusem. Autobus pusty, oprócz mnie jest tam tylko jakieś rozbawione towarzystwo (dwie dziewczyny i chłopak), na pierwszy rzut oka i sądząc po zachowaniu typowa „patola”. Jedna z dziewczyn pyta mnie o papierosy, odpowiadam grzecznie, że nie palę, ona na to: „Co za tępa pi…da”, reszta tej blok ekipy w śmiech. Dziewczyna, która pytała mnie o papierosy, jest agresywna, próbuje mnie zaczepić, nie odzywam się ani słowem, bo nie chcę żadnej bójki i nie ukrywam – boję się.
Jest już przystanek, na którym wysiadam. Na nieszczęście całe to towarzystwo wysiada razem ze mną, nadal się do nich nie odzywam, ta najbardziej agresywna dziewczyna po chwili wykrzykuje: „Co, ku…o, mówić nie umiesz?”, reszta znowu w śmiech. Idą tuż za mną, śmieją się, obrażają mnie. W końcu słyszę, jak ta prowodyrka mówi: „Zaraz jej pierd…nę” i wiem, że to nie są żarty. Dziewczyna podbiega do mnie i wszczyna bójkę. Umiem się bronić, lata treningów nie poszły na marne, po kilku sekundach wulgarna Karyna dostaje solidny strzał i zaczyna wrzeszczeć wniebogłosy, do boju szykuje się już ten chłopak, ale w tym momencie na całe to zajście najechał patrol policji, poczułam ogromną ulgę. Przychodzi do tłumaczenia i cała ta trójka jednogłośnie mówi, że to ja ich napadłam, no po prostu żelazna logika, samotnie wracająca nocą 18-latka nie ma co robić, tylko wszczynać burdę z trójką pijanych Sebixów i Karyn. Na początku jest jednak słowo przeciwko słowu i zostałam zabrana na przesłuchanie. Mogę tylko powiedzieć, że cała ta sytuacja skończyła się dla mnie pozytywnie, było nagranie z kamer w autobusie i nagranie z monitoringu miejskiego, tam dokładnie było widać, kto był agresorem, a kto ofiarą, ale stres, nerwy i przepłakane noce były.
Nie życzę nikomu takiej sytuacji.
ingselentall Odpowiedz

Moja koleżanka z dawnej pracy trenowała krav-magę. Gdy pewnego wieczoru została napadnięta w parku, później pisano o tym w gazecie - w konwencji "cztery osoby dotkliwie pobite przez nieznanego sprawcę". Dlatego wierzę w prawdziwość wyznania. Do tego zauważam, że w takiej "walce obronnej" kobiety często bardziej się "przykładają".

ohlala

To w ogóle jest dosyć standardowa praktyka, żeby zabrać wszystkich na przesłuchanie, więc nie wiem, dlaczego niektórzy tutaj widzą w tym coś niezwykłego.

SokoliWzrok Odpowiedz

Dobrze się zachowałaś. Nawet jeżeli potrafisz się bić, to nigdy nie wiesz, czy jakiś psychol nie wyciągnie noża. Albo pobijesz agresorów i będziesz odpowiadać karnie za takich śmieci. Zachowałaś spokój i broniłaś się, kiedy doszło faktycznie do fizycznego ataku na Ciebie.

kamilop85 Odpowiedz

Taa brakuje ty tylko smoków i złotych jednorożców w tej bajeczce

88510

Co w tym wyznaniu jest takiego nieprawdopodobnego że od razu zakładasz że to troll?
1. Wiele dziewczyn trenuje sztuki walki lub chodzi na siłownię, czemu zakładasz że autorka nie jest jedną z nich?
2. Spotkanie pijanej patoli na mieście (zwłaszcza nocą) to też żaden wyczyn.
3. Autorka w swoim opisie nie robi z siebie żadnej superowman która trzema ciosami rozwala stado kiboli (takie wyznanie na kilometr pachniałoby ściemą). Pisze że się bała i do samego końca próbowała uniknąć eskalacji.
4. To że przepita Karyna jest słabsza od wysportowanej bokserki i po chwili starcia dostaje porządną nauczkę no cóż też wysoce prawdopodobne
5. Wydaje Ci się nieprawdopodobne że ta trójka powiedziała że to dziewczyna ich napadła, a co niby mieli powiedzieć policjantom? Ze właśnie ją zaatakowali a wcześniej obrażali? Poza tym większość tych osiedlowych sebixów i karyn (są wyjątki oczywiście) jest taka jp na 100% ale jak przychodzi co do czego to w podskokach lecą na policję robić z siebie niewiniątka.

To oczywiście moje zdanie ale nie wydaje mi się żeby to wyznanie było zmyślone.

ohlala

Autorka powaliła tylko jedną, pewnie podpitą, dziewczynę, co cię w tym dziwi? Ja nie ćwiczę sztuk walki (ćwiczę tak po prostu), a jestem silniejsza od większości znanych mi kobiet.

Ckawka Odpowiedz

Nie lepiej było zakończyć ich zachowanie wcześniej, tylko prowokowałaś ją do pobicia Ciebie?
Jesteś już dorosła, a zachowałaś się jak 10 latka myśląca, że jak nie zareaguje na obelgi to nic się jej nie stanie.

Bardziej przydałoby Ci się pójść na samoobronę psychiczną niż chodzić na siłownię. Jestem agresorem i wiem, jak obojętność czy wycofanie kur*wia. Prosta droga do dostania w ciry przy takim zachowaniu. Jak człowiek nie chce dostać 'w ryj' to najlepiej wdać się w pyskówkę i używać w niej skomplikowanych obelg. Agresor rozładuje złość w ten sposób, wyśmieje durnowate obelgi, a ofiara uniknie pobicia. Chyba że ofiara chce być pobita i robi wszystko tak, aby agresor ją pobił. Przy samoobronie należy czytać oprawcę, a nie uzewnętrzniać swoje przekonania.

Megg16

Agresorze, Ty zamiast wysyłać autorkę na kursy to może sam się przejdź na jakąś terapię, bo pod deklem to nie za równo tam u Ciebie. Fighterze od siedmiu boleści.

Ckawka

Megg16 W jaki sposób moja terapia pomoże autorce, jeśli znajdzie się raz jeszcze w takiej sytuacji?

Dodaj anonimowe wyznanie