#VlOCt

Miałam wtedy 11 lat i po raz pierwszy leżałam w szpitalu. Szpital był dziecięcy, ale w tym okresie na oddziale (okulistyka) były same starsze ode mnie dziewczyny. Byłam wtedy już dosyć wysoką dziewczynką i denerwowały mnie kible w dziecięcych rozmiarach. Mama uczulała mnie zawsze, żeby poza domem nie siadać bezpośrednio na deskę, tylko obkładać papierem, ale byłam na to zbyt leniwa, więc załatwiałam swoje potrzeby, kucając nad czeluścią sedesu.

Tamtego gorącego dnia zamierzałam już zasnąć, lecz szpitalna kolacja spowodowała ogromną rewolucję w jelitach i domagała się natychmiastowego opuszczenia kiszek. Wystrzeliłam jak z procy z łóżka i na oślep pognałam do kibla – naprawdę nie wiem, dlaczego nie założyłam okularów. Może spieszyło mi się. Ale nie zapominajmy, że byłam pacjentką okulistyki i naprawdę niewiele widziałam. Mogłam też mieć na oku jakiś opatrunek, nie pamiętam. Zawiesiłam dupę nad muszlą i uwolniłam lawinę g*wna. Po wszystkim rozejrzałam się z ulgą i zdałam sobie sprawę, że przesunęłam tyłek zbyt w lewo i trafiłam poza sedes! Usypałam niechcący kopiec g*wna na podłodze... Strasznie się przestraszyłam. Starałam się pozbierać papierem co nieco, ale to tylko pogorszyło sytuację. Z braku lepszego pomysłu, a może ze strachu przed pielęgniarkami, poszłam schować się w łóżku.

Rano najpierw któraś koleżanka odkryła śmierdzącą niespodziankę, a potem dopiero sprzątaczka dokonała oględzin. Doszła do wniosku, że stolec został postawiony wieczorem, gdyż do rana zdążył trochę przyschnąć. Pielęgniarki wszczęły śledztwo i przesłuchiwały informacyjnie wszystkich pacjentów, pytały, kiedy ostatnio kto korzystał z toalety i kiedy był ostatni stolec. Ja jednak nie czekałam, aż moje sprawstwo wyjdzie na jaw, tylko zaczęłam własną kampanię obwiniania starszej dziewczyny z sali obok. Wskazywałam, że chodzi spać ostatnia, nie chce rozmawiać z innymi i bardzo się rumieniła na pytania o g*wno w toalecie.

I wiecie co? Przekonałam wszystkich, że to jej wina.

Przepraszam, koleżanko! Młoda byłam, tchórzliwa i sprytna...
Serwatka31 Odpowiedz

Pytanie do anonimowych ekspertów:
Też uważacie, że jeśli deska nie jest widocznie brudna to takie obkładanie jej papierem nie ma sensu? Przecież dotyka się jej tylko udami/posładkami z daleka od narządów płciowych i układu wydalniczego. To już więcej sensu by miało noszenie lateksowych/nitrylowych rękawiczek w toalecie...

elbatory

Z higienicznego punktu widzenia to faktycznie nie ma znaczenia, ale mnie osobiście obrzydza nawet dotknięcie publicznej toalety udem czy pośladkiem. Po prostu sama świadomość, że moja skóra styka się z miejscem, gdzie mógł być mocz, krew czy kał jakiejś osoby, a ona wytarła to jedynie papierem, budzi we mnie niesmak.

Psychotata Odpowiedz

Ty szujo

Sebastian001 Odpowiedz

Dzieci potrafią być okrutne.

skrzynka Odpowiedz

O Boze. Mialam taka sama historie, tylko na koloni. Tez sie zesralam poza kibel i wszyscy oskarzali po kolei kazdego, w tym mnie dosc mocno. Najbardziej wrzeszczala taka jedna dziewczyna, ale ze bylam dosc lubiana to moje kolezanki mnie poparly i stwierdzily, ze skoro ta jedna dziewczyna tak glosno mowi, ze to moja wina, to na pewno cos ukrywa, a na bank to bylo jej gowno na podlodze nie moje.

I tak zostalo :D

Demi Odpowiedz

Perswazja doskonała!

Agataa33 Odpowiedz

Dochodzenie przeprowadzali, bo na oddziale w szpitalu dziecięcym, w ubikacji, była kupa na podłodze.

OMBoze Odpowiedz

Nie fajnie

Dodaj anonimowe wyznanie