#vseov
Stojąc na płycie lotniska tuż przed wylotem na pierwszą turę, oznajmił naszym rodzinom, że żadnego z nas nie zmuszał do wylotu i że daje im słowo honoru, że jeżeli któremuś z nas ma się coś stać, to dopiero po jego trupie – i słowa dotrzymał. Już 4 tygodnie po aklimatyzacji w bazie i wejściu do czynnej służby mój szef (nazwijmy go Sebastian) jako jedyny wszedł po mnie do budynku, w którym zostałem odcięty. Dostał cały magazynek w kamizelkę, cud, że żadna z kul nie przeszła.
1,5 roku później własnym ciałem zakrył rannego żołnierza z naszego plutonu, nie zważając na ostrzał, po prostu zasłonił go własnym ciałem.
Blisko 2 lata po tych wydarzeniach prowadząc pościg po grotach Dieh e Maneh, kiedy przeciwnik podrzucił nas granatem, Sebastian krzyknął: „Granat, padnij!” i zakrył go własnym ciałem. To był cud, że granat z czasów II WŚ nie wybuchł, po całym zdarzeniu stwierdził tylko, że gdyby któremuś z nas coś się stało, nie mógłby spojrzeć w oczy ani naszym rodzinom, ani sobie.
Odrzucał 9-krotnie odznaczenia za ofiarność na polu walki, do znudzenia powtarzając, że nie dla złomu na klapie munduru służy.
Zmarł rok temu, potrącony przez samochód. Nie mam pojęcia, czy w niebie mają anonimowych, ale służba pod rozkazami Sebastiana do dziś jest dla mnie zaszczytem i mam nadzieję spotkać go jeszcze na wiecznej warcie.
Na początku myślałam, że okaże się kimś, kogo obchodzi tylko własny tyłek. Podziwiam.
Łezka pociekła, a serce mam z kamienia.
Czytając to, przypomina mi się historia znajomego żołnierza, o jego towarzyszu bronii, SOK'u. Już tłumaczę, jeden z członków jego plutonu, najzwyczajniej w świecie dostał, właśnie z kałacha, no i padł przy jakimś murze. SOK'u nie zastanawiając się, pobiegł po swojego kolegę, kiedy dosłownie zaraz za nim zaczęły się wbijać w mur kule. Uratował znajomego, no i otrzymał bardzo w sumie słuszną ksywkę towarzyszy bronii: SOK - Szybszy Od Kałacha.
Boże kochany .... To był fantastyczny człowiek. Życzę każdemu żołnierzowi takiego dowódcy jakim był ten chłopak .
Jaki wróg? Jaka misja bojowa? Jaki patrol? Czy nasz kraj jest w stanie wojny czy coś mi umknęło? Jesteś zwykłą szują i najemnikiem. Pojechałeś na obcą ziemię mordować dla kasy. To nie nasza sprawa. To nie nasza wojna. Żadna wojna nie jest nasza. Narażasz nas na wciagniecie w czyjś konflikt. Hańbisz ojczyznę. Psujesz dobre imię Polski. Weź się do uczciwej roboty baranie wojenny. No tak, umiesz tylko ślepo wykonywać czyjeś rozkazy i nie poradziłbyś sobie w normalnym życiu... Jak chce ci się strzelać to idź na strzelnicę albo strzel sobie w łeb.
Ale piękny bait. Albo pięknie swoje kompleksy leczysz. Dobrze, z piwnicy łatwo się klepie w klawisze. W prawdziwym życiu takie jak Ty lebiegi tylko przenikają między ludźmi z obsmarkanym ryjem i ospermionymi spodniami.
Wolałbym walić konia w piwnicy niż biegać z karabinem po obcym kraju i nadstawiać karku za czyjeś interesy. Bo polski interes to nie jest. Sprzedajna k...
Towarzysz2137 Widać że masz klapki na oczach a w stanie wojny jesteśmy od dawna idioto.
Konkurencyjność i korumpowanie przygłupów rządowych to nie to samo co wojna.
A swoją drogą, przybyli zbrojnie do innego kraju - to oni byli wrogiem a tamci się bronili. Gardzę takimi żandarmami świata.
Na hvj się mieszacie do innych krajów? Bo wasza demokracja jest lepsza niż ich reżimy?
Były 2 historie przy których mi łezka pociekła, ale ta będzie 3
Tak jak nie jestem fanem tego fachu, tak przy tej historii naprawdę przeszły mnie ciary. Jak to nie żaden fejk to facet miał naprawę niesamowita konstrukcję psychiczną, że z jednej strony był tak troskliwy w stosunku do swoich podwładnych, a jednocześnie twardziel niesamowity.
Bro...
Piękna ckliwa historyjka. Które to juz okrążenie wkoło internetu?