#uJvED

Grzechy młodości... Sytuacja miała miejsce dobrą dekadę temu, gdy jako wchodząca w dorosłość licealistka, regularnie bywałam poniesiona przez melanż w modnych, nocnych klubach. Ja, dziewczyna z dobrego domu o katolickich wartościach, jakby na przekór zasadom wpojonym przez rodziców, zamieniałam się w weekendową imprezowiczkę pozbawioną krzty przyzwoitości. Piłam, paliłam i dałam się podrywać chłopakom. Oczywiście do pewnego momentu – nigdy nie poszłam z żadnym do łóżka, a moje przygody kończyły się na ekscytujących pocałunkach na parkiecie. Taki „Wirujący seks” po polsku, czyli fifarafa w takt zawodzącego wniebogłosy Szymona Wydry. Wtedy uznawałam to za szczyt mojego gustu muzycznego.

Podczas jednego z takich wypadów poznałam fajnego faceta. Elegancko ubrany, opalony Alvaro z nieco pretensjonalnym, złotym kajdanem na szyi. Wydał mi się dość intrygujący i egzotyczny, dziś pewnie od razu wyczułabym, że z gościem jest coś nie tak. Zatańczyliśmy kilka numerów, pogadaliśmy o pierdołach. Zaproponował mi piwo. Zgodziłam się, mimo że byłam już odrobinę wcięta. Alvaro poszedł do baru. Wrócił po kilku minutach z dwoma kuflami. Jeden postawił przede mną. Poprosiłam, czy mógłby mi przynieść słomkę. Rzucił mi wówczas czarujący, perłowy uśmiech cygańskiego kutasa-lowelasa i mruknął zalotnie coś upiornego w stylu „A co? Lubisz ssać?”. Puściłam to mimo uszu.

Kiedy absztyfikant usiłował dopchnąć się do baru, zauważyłam, że mój kufelek jest lekko niedomyty. A że bardzo nie lubię szklanek ze śladami tłustych paluchów, momentalnie podmieniłam naczynia uznając, że czarującemu zalotnikowi będzie całkiem obojętne czy jego kufel jest brudny, czy nie.
Alvaro wrócił i podał mi słomkę. Wessałam się w chmielowy napój, podczas gdy on patrzył na mnie swoimi śmiejącymi się oczętami, kierując je to na moją twarz, to na mój dekolt. Nie przeszkadzało mi to – uznałam to wręcz za komplement.
W końcu sam chwycił za swoją szklankę i jakoś tak w pośpiechu ściągnął z niej trzy długie hausty, tak jakby mu się jakoś bardzo spieszyło. Nie minęło więcej niż pół minuty, gdy opalony amant zaczął bełkotać, oczy latały mu na wszystkie strony i biedny zupełnie stracił władzę nad całym swoim ciałem. Usiłował coś mi powiedzieć, mozolnie wyciągając rękę w stronę mojego kufla.

Przez moment myślałam, że skurczybyk po prostu się upił. Dopiero po dłuższej chwili dotarło do mnie, że facet padł ofiarą pigułki gwałtu, która była przeznaczona dla mnie!
Przeraziłam się nie na żarty. To było niczym kubeł zimnej wody wylany na mój łeb. Prawdziwy Ice Bucket Challenge w czasach, gdy nie było to jeszcze modne. To jedno wydarzenie zaważyło na całym moim przyszłym postępowaniu. I całe szczęście, bo pewnie szybko bym skończyła jako nastoletnia matka desperacko szukająca ojca swojego dziecka.
Dilh Odpowiedz

Pigułka samogwałtu

Keigoo

Teraz już wiem co zrobiłaś kochana, pigułka do piwa została dodana...

AlvaroDzikiKasztan Odpowiedz

To nie był prawdziwy Alvaro tylko jakiś podrabianiec. :o)

Poroniec Odpowiedz

To coś normalnego, że imprezowałaś w tym wieku. Nie uważam, żeby to było coś złego - oczywiście z głową. Ty jedynie jaki błąd popełniłaś to to, że dałaś sobie stawiać obcemu facetowi , gdzie do tego nie widziałaś jak barman nalewa. Ale przynajmniej to Cię czegoś nauczyło. Właściwie to była prawdziwa lekcja życia.
Mimo wszystko imprezy - te w klubach, w domu, na dworze - uczą. Brzmi śmiesznie, ale tak jest.
Na szczęście u Ciebie miało to 'szczęśliwe' zakończenie.

Nysio15 Odpowiedz

Praktyczne zastosowanie manii czystości :3

PantaiLuar Odpowiedz

Wiedziałam, że pedantyzm może uratować życie! 😂
A tak na poważnie, to cieszę się, że wyciągnęłaś wnioski z tej sytuacji :) Niewielu dziewczynom udaje się wyjść cało :(

Luizaplease Odpowiedz

To dziewczyna nie ma prawa sobie po prostu sama imprezować, powinna się "ogarnąć"?

Sarnalolol

Wydaje mi się, że chodziło bardziej o to, że ogarnęła się stając się bardziej ostrożną i spostrzegawczą, bo raczej w tym, że piła alkohol nie było nic złego

Poroniec

Twój komentarz nie ma sensu. Autorka wyraźnie napisała, że działo się to dekadę temu. Więc wyznanie, jej zachowanie itp - nie są aktualne. Więc właściwie nie dziewczyna, a kobieta.
Poza tym w czym powinna się ogarnąć? Bawiła się jak większość młodych ludzi. Fakt faktem, że branie drinków od nieznajomych nie jest mądre, ale przecież tutaj wszystko skończyło się dobrze. Dodatkowo Autorka miała niezłą lekcję życia.

Luizaplease

@Poroniec, no właśnie o to mi chodzi, że napisała to wyznanie jakby fakt, że chodziła po klubach był jakimś strasznym przewinieniem, proszeniem się o krzywdę, przynajmniej ja to tak odczułam (może niesłusznie, nie wiem) i nie podoba mi się takie podejście.

Dragomir Odpowiedz

Miałaś więcej szczęścia niż rozumu.

the1975 Odpowiedz

"Nie minęło więcej niż pół minuty, gdy opalony amant zaczął bełkotać..." Coś mi tu nie pasuje. To niemożliwe, żeby taka substancja tak szybko zadziałała. Pół minuty to zdecydowanie za mało. Potrzeba od 15 minut do pół godziny, żeby GHB zaczela działać.

Aliccjaa

Niewiesz dokładnie co tam jej wsypał, pozatym na czas wpływa wiele różnych czynników

emmar Odpowiedz

Karma instant 😊

minionek666 Odpowiedz

W momencie jak napisalas ze poszedl cina po piwo domyslilam sieale ze cos na pewno w nim będzie.

Zobacz więcej komentarzy (6)
Dodaj anonimowe wyznanie