#sqgx8

Boję się jeździć samochodem.

Prawo jazdy mam od kilku lat, mój ojciec kupił mi też dwa lata temu samochód – nie prosiłam go o to nigdy.

Wciskał mi od początku, żebym jeździła, a jak miałam własny, to już w ogóle. Ale ja po prostu nie potrafię się przełamać... Jak stoję na światłach, to nogi mi się trzęsą za każdym razem, gdy mam gdzieś jechać, to w przeddzień nie mogę zasnąć.

Próbowałam jazdy w nocy z chłopakiem na miejscu pasażera i innych rozrywek, ale nic nie przełamuje mnie do prowadzenia.

Wstydzę się przed ojcem, że najbardziej bym chciała, żeby ten samochód sprzedał, żebym się uwolniła od ciężaru.

Jednak nie da się mu tego wytłumaczyć, bo on uparł się, że muszę jeździć, a ja jestem taka beznadziejna, że nawet w tym nie umiem go zadowolić.
ohlala Odpowiedz

Nie jesteś beznadziejna. I nie jesteś również od tego, żeby spełniać oczekiwania ojca. Wielokrotnie już tutaj mówiliśmy, że drogi byłyby o wiele bezpieczniejsze, gdyby ludzie, którzy nie czują jazdy samochodem nie siadali za kółko. Porozmawiaj z ojcem, wytłumacz mu, jak nieprzyjemne to dla Ciebie jest. A jeśli dalej nie będzie rozumiał, to cóż. To on jest problemem, a Ty powinnaś zadbać o siebie. Wiadomo, że ciężko jest się postawić rodzicowi, ale Twój komfort jest ważniejszy od jego oczekiwań.

kanarek86 Odpowiedz

Jeśli strach jest aż tak paraliżujący nie powinnaś jeździć bo stwarzasz zagrożenie dla siebie i innych uczestników ruchu.

MaryL

No musiał być taki komentarz. Musiał. Odpowiedź z książeczki "100 odpowiedzi na każdą okazję"

Cystof

No to akurat jest prawda. Autorka stwarza zagrożenie dla siebie i innych

JMoriarty Odpowiedz

Skoro masz prawo jazdy to musisz być pełnoletnia, możesz wytłumaczyć czemu ojciec tobą rządzi?

Papuzia Odpowiedz

Każdy tak ma. Trzeba jak najwięcej jeździć aż nabierze się wprawy. Najłatwiej powiedzieć że się człowiek boi. Każdy na początku się boi, nowej pracy, nowego związku, zacząć jeździć samochodem, latać samolotem czy poprowadzić 3,5 tonowy wózek widłowy. Dlatego trzeba się przełamać i ćwiczyć. Prawo jazdy naprawdę ci się przydadzą w życiu. Nie można się wszystkiego bać.

ohlala

Nie wiem, czemu wydaje Ci się, że każdy się boi prowadzenia samochodu, bo to nieprawda. Osobiście znam tylko jedną osobę, która się tego bała i ostatecznie jest z niej beznadziejny kierowca. A jak ktoś mieszka w mieście, to spokojnie poradzi sobie bez prawka. Ja jeszcze ani razu nie żałowałam, że go nie mam, a trochę lat już mam.
Poza tym - wszystkiego bać się nie można, ale niektórych rzeczy już tak i Tobie nic do tego.

Papuzia

Dużo osób na początek się boi wsiadac za kółko. Przynajmniej z ludźmi z którymi miałam doczynienia a było ich sporo.

ohlala

No ja znam głównie osoby, które były podekscytowane. Jeśli towarzyszył im jakiś lęk, to na pewno nie taki, który doprowadza do trzęsienia się nóg i bezsenności. Jest ogromna różnica między naturalną obawą, że coś pójdzie nie tak a paraliżującym strachem.

dewitalizacja

Ja się bałam jeździć. Nie chciałam robić nawet prawa jazdy, ale rodzice naciskali, więc je mam. Jeżdżę jakoś od roku, z tatą na miejscu pasażera. Mimo obaw, okazało się, że jest ze mnie dobry kierowca i lubię jeździć. Nikt nigdy na mnie nie trąbi, kilka razy udało mi się uniknąć wypadku z czyjejś winy, bo mam dobry refleks. Auta z automatem są fajne, bo człowiek na początku mniej się stresuje, że np samochód zgaśnie jak źle wciśnie sprzęgło.

Sciezka

No nie. Pracę dobieram sobie pod swoje predyspozycje, umiejętności, a unikam takiej, w której wiem, że nie mam się czym wykazać. Związek tym bardziej. Odpowiedzialność za prowadzenie półtonowego auta to nie jest kwestia "ojojo bojem sie nowych rzeczy". Bardziej kwestia, że wiem, że się nie nadaję, ale dopóki kogoś nie zabiję, to każdy to oleje.
Jest dyskusja, że emeryci powinni przechodzić ponowne badania, bo z wiekiem tracą umiejętność bezpiecznego prowadzenia pojazdu.
Tak trudno zrozumieć, że niektórzy nigdy takiej umiejętności nie mieli?

ZjadaczCzasu

Nie, nie każdy tak ma. Być może Twoi znajomi tak mają, ale np. ja nie znam ŻADNEJ osoby, która się bała jeździć.
Podobnie z innymi rzeczami, które wymieniasz. Jak ktoś wszystkiego się boi, to na pewno nie jest to normalne.
A co do wyznania: autorka lepiej zrobi, jeżeli - do momentu pozbycia się tego strachu - nie będzie wyjeżdżała na ruchliwe ulice. Niech pojeździ w jakichś komfortowych warunkach (parking, jakieś peryferie, mniejsze miasto..) aż nabędzie nieco wprawy.
Ja się uczyłam jeździć w jednym z największych miast w Polsce, ale jak widzę, jak się po nim jeździ obecnie, to naprawdę współczuję świeżym kierowcom, jeżeli muszą trenować w takich warunkach (jakby uczyć się życia w dżungli).

TakaOna100 Odpowiedz

Nie musis nikogo zadowalać, jeśli Ci to nie pasuje. Jeździć też nie musisz, zaakceptuj te część siebie. Tacie nie pozostanie nic innego jak to przyjąć, niezależnie czy mu się to podoba czy nie

Solange Odpowiedz

Tak z ciekawości, bo miałam podobnie, dlaczego się boisz i czy zawsze się bałaś? Też bałam się jeździć, płakałam niemal za kółkiem. Ale dopóki jeździłam z instruktorem na jazdach było okej. Radziłam sobie naprawdę dobrze, sprawiało mi to przyjemność. A potem zaczęłam zdawać egzaminy. Byłam zestresowana i robiłam błędy, których normalnie bym nigdy nie zrobiła. Gdy już zdałam moja przyjemność z jazdy nie istniała i został tylko strach.

zimoidzjuzstad

Tak z ciekawości, co skłoniło Cię do zrobienia prawa jazdy, skoro bałaś się (i nadal boisz) jeździć samochodem?
Jakiś ważny powód np. brak innych sposobów dojazdu do pracy, czy błahy powód typu "no jak można nie mieć prawka"?

Solange

Ale ja się nie bałam przed egzaminami. Jeździło mi się świetnie na jazdach, czułam przyjemność. Dopiero egzaminy mnie zdeptały i już potem na siłę zdawałam, byle zdać i byle kasa nie poszła w błoto. Teraz już strach udało mi się pokonać (choć z pomocą) i w sumie mimo wszystko przez dojazdy do pracy (niby mam bezpośredni autobus, ale jego jego rozkład to porażka). Praktycznie jak tylko się przełamałam, to korzystałam z każdej możliwości, by jechać autem do pracy. Teraz już znowu po prostu lubię jeździć. Moja mama też nie jeździła długo po zdaniu prawka, ale gdy trzeba było pojechać nagle, to pojechała.
Jeśli autorce obrzydziły jeżdżenie egzaminy, to pewnego dnia się przełamie, ale nic na siłę. Ale jeśli nigdy jej nie sprawiało jeżdżenie przyjemności, podczas jazd się męczyła, to powinna dać sobie spokój dla własnego zdrowia psychicznego.

DarkEustachyRaises Odpowiedz

Powiedzmy sobie szczerze, jeśli zdała prawko to nie jest jeszcze tak słaba. Po prostu trzeba przełamać strach, a obcowanie z bodźca mi stresowy mi zmniejszają poziom strachu przed dana czynnością. Jakby codziennie jechała do biedronki po bułki oswoiła by się z jazdą

LadyMaxi Odpowiedz

Jeżeli to manual, zmień na automat, ja również jestem beznadziejnym kierowca ale teraz radzę sobie dużo lepiej, do tego koniecznie kamera tył/przód i naprawdę będzie dobrze!

imtoooldforthisshirt

Czyli sprzeglo Cie przeroslo, ale jednak wyjezdzasz na drogi, gdzie znajduja sie inni uzytkownicy ruchu, bo przeciez: "bedzie dobrze!" i do tego masz swiadomosc tego, ze jestes beznadziejnym kierowca?

Dodaj anonimowe wyznanie