#rNPD8

Jak byłam mała, to myślałam, że gołąbki są zrobione z prawdziwych gołębi. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, co zrobiłam pewnego pięknego dnia.

Moja mama zrobiła po raz pierwszy gołąbki. Teraz wyobraźcie sobie takiego małego bąbla, który porywa wszystkie gołąbki z talerza, biegnie na balkon i wyrzuca je z 4 piętra krzycząc "ja was obronię!" (czy jakoś tak). Taka ze mnie obrończyni zwierząt, że byłam wściekła na rodziców za zjadanie słodkich ptaszków i nie dałam sobie wmówić, że nazwa nie ma nic wspólnego ze składem posiłku.
muszedodackomentarz Odpowiedz

Gołębie: srają, gruchają, roznoszą choroby, są motywem najbardziej wkurzających naklejek jakie widział Messenger
Gołąbki:smaczne, sycące, niedrogie w przygotowaniu
Gołąbki 1:0 Gołębie

h0nesteyes

W sumie gołąb sam w sobie jest całkiem smaczny.

PrawdziwyAlbanczyk

golembie to zi0000my

malowanykvtas

🕊🕊🕊 xD

AAfamily Odpowiedz

Tez tak myślałam! Na dodatek była reklama "Pomysł na" gdzie były gołąbki 'bez zawijania'. Ja oczywiście jako niezbyt bystre dziecko zrozumiałam 'bez zabijania' i byłam pewna, że to wegetariańskie gołąbki XD

TheXman

Byłaś normalnym dzieckiem - b i w są bardzo podobne do siebie, w niektórych językach (jak np. w hiszpańskim) nierozróżniane (tj. Traktowane jak jeden, ten sam dzwięk). Tak jak sz i ś dla anglika np. :D

Ignorantka582 Odpowiedz

U mnie tylko schabowe leciały za okno, ale tylko dlatego, że były co 3 dzień i człowiek miał już po prostu dość.

wieszjakjest

To teraz wiem dlaczego zdarza się ze mój pies znajduje schabowe na osiedlu

EverythingAtOnce

I nie długo wyznanie
'O człowieku z kotletem na łbie'
😆

qwerty667

serio? Rozpieszczony bachor...

Sebastian001

Nazwa pasuje do osoby.

TomaszWpierdol

W tym przypadku to raczej nie kwestia tego, że 'Ignorantka582' jest niewdzięczna czy nie szanuje tego, co ma, a tego, że to najzwyczajniej w świecie przejedzenie. Ja jako facet uwielbiam schabowe i mógłbym je jeść nawet codziennie, ale nawet widzę po sobie, że mam wiele potraw, które zostałyby znienawidzone, jeśli jadłbym je częściej niż raz na tydzień-dwa.

Antarees

TomaszWpierdol, to nie usprawiedliwia wyrzucania jedzenia przez okno. Jeśli w domu nie miałam na coś ochoty, bo byłam tym przejedzona albo nie miałam ochoty, to tego nie jadłam lub szykowałam sobie coś innego. Ale jest też taki organ zwany glośnią, który służy do mówienia. Ja mówiłam rodzicom, czego nie lubię jeść.

BlaszkaStaszka

Antarees lepiej wyrzucić przez okno, niż do kosza. Na podwórku zjeść może jakiś zwierzaczek, przez co jedzenie sie nie marnuje.

Sebastian001

Więcej szkody gdy jakieś zwierzątko zje smażonego na oleju schabowego.

Kid

Głodni studenci gardzą Twoją osobą.

MatkaWariatka121

O Matko, jedzeniowe marzenie mojego męża :)

Komunizm Odpowiedz

I to się nazywa prawdziwy wegetarianizm

Komunizm

Tylko szkoda że się jedzenie marnowało

grzybnia Odpowiedz

Na miejscu rodziców bym cię zabiła, tyle jedzenia w pizdu.

Gewer Odpowiedz

Ja jak byłem mały to moji rodzice jak mówili o czyszczeniu kibla tzw. kretem , to myślałem że do rur dają kreta żeby oczyścił , ja jako dziecko kochające zwierzęta , gdy mieli jechać zakupić ,,owe zwierzę ,, symulowalem duży ból brzucha , by zostali w domu a zwierzątko dłużej pożyło.

FabAurora Odpowiedz

Ja myślałam, że flaczki to zupa z zawartością ludzkich jelit.

radiant Odpowiedz

Aż mi się przypomniała sytuacja, gdy koleżanka wypisując menu w obcym języku użyła słowa oznaczającego gołębia (takiego latającego), zamiast tego znaczącego potrawę.

Minasli Odpowiedz

Ja miałam odwrotnie... W wieku przedszkolnym pytałam mamę, co to za ptaki tam siedzą. Ona odpowiedziała: gołąbki.
Ja: Mamusiu, złap mi gołąbka.
Mama: A po co córciu?
Ja: Bo one mają kapustkę...
:-D

KrolowaPand Odpowiedz

Zaśmiałam się :D

Zobacz więcej komentarzy (2)
Dodaj anonimowe wyznanie