#AbnYu

Postanowiłam się odchudzać, ale żeby tym razem nie skończyło się na gadaniu, kupiłam sobie skarbonkę i codziennie jeśli nie złamię diety wrzucam do niej pewną kwotę. Ma to być nagroda za poświęcenie. Mój mąż wie, że przeszkadza mi moja tusza i nie zmusza mnie do odchudzania, nie robi przytyków.
Wczoraj stwierdził, że podwoi kwotę, którą uzbieram.
Nie wie, że chcę wydać pieniądze na jakiś wypad we dwoje, choćby krótki. Trzymajcie kciuki :-)
Przemcio Odpowiedz

Bardzo fajna inicjatywa z tym wypadem. Szacunek dla męża za bycie normalnym mężczyzną. Pozdrawiam i powodzenia :)

Serwatka31 Odpowiedz

Ja trzymam bardzo mocno bo wiem jak ciężko jest trzymać się takich postanowień:)

Moją nagrodą jest widok na wykresie na którym zapisuję ile ważę.

Nawet fajnie się patrzy na to przy skali obejmującej kilka kg, ale gdy przeskalowałam tak, by dolna granica byłanwagą którą chcę osiągnąć, nie wyglądało to już tak dobrze:(

Julsowa

Nah, określanie się przez wagę jest słabe, lepiej sprawdzaj procent tkanki tłuszczowej lub po prostu sylwetkę :)

Arszenik

Julsowa ma rację, kiedy zaczynałam chodzić na siłownie i trzymać dietę, miałam ciśnienie na zrzucenie wagi. Teraz wyglądam o niebo lepiej, mam delikatnie wyrzeźbione ciało, a ważę uwaga - niecałe 2 kilo więcej niż przed metamorfozą. ;) patrz bardziej na wymiary, bo tu faktycznie można zobaczyć sporą różnicę ;)

Serwatka31

Ta, tylko, że robienie statystyk przez inne sposoby jest równie upierdliwe jak samo odchudzanie.

TezCzytamAnonimowe

Julsowa, tak pytanie z ciekawosci? Jak sprawdza sie ten %?

MalaRose

TezCzytamAnonimowe, badania można zrobić w każdej większej siłowni lub u dietetyka.

Julsowa

@TezCzytamAnonimowe Mnie zawsze "sprawdza" siostra trenerka, tu jest jakiś kalkulator, chyba polega na tym samym :) http://www.pella.pl/page/Kalkulatory/kalkulator_poziomu_tkanki_tluszczowej.html

MaryL2

Ważenie się to bardzo dobry i dokładny wskaźnik do codziennego użytku. Nie rozumiem po co kombinować z centymetrem ani tym bardziej co tydzień biegać na siłownię czy do dietetyka. Okey, ty chciałaś się wyrzeźbić, ale Serwatka może mieć inny cel, np zmniejszyć rozmiar, zredukować tłuszcz bez ingerencji w tkankę mięśniową.

lamoeczka Odpowiedz

Powodzenia! 😇

Dragomir Odpowiedz

Super wsparcie w małżeństwie i to z obu stron :) aż się miło czyta. Pamiętaj jedynie, że dobra dieta to taka, na której nie odczuwasz głodu (nie mylić z zachciankami na syfiaste żarcie, które się odstawiło lub zredukowało).

MaryL2

Czemu odczuwanie głodu jest złe? Osobiście dobrze się czuję na postach przerywanych od wielu lat i czucie głodu wydaje mi się dość naturalne, zwłaszcza po przebudzeniu. Bawi mnie trochę to lobby, że musimy jeść co chwilę, 5-6 posiłków dziennie, cały czas coś przekąszać, mieć w kieszeni jakieś ciasteczko w razie gdybyśmy poczuli się głodni. I potem idą ludzie w góry i co chwilę orzechy, czekolada studencka, batonik z musli. Bo, jak to mówią, muszą sobie dodać energii. Tak jakbyśmy nie mieli wielkiego magazynu energii w postaci tłuszczu ;P

Dragomir

Rozumiem co masz na myśli, mi nie zawsze wychodzi odpowiednia przerwa między posiłkami, nieraz jem z grzeczności jak jestem u kogoś. Ale miałem tu na myśli dietę np. 1000 kcal która trwa ileś tygodni, a po niej efekt jojo najczęściej. Post przerywany i niskie węgle są mega :)

MaryL2

Aha… no, to prawda, diety zbyt deficytowe robią więcej szkody niż pożytku. Tak samo diety, które nie uwzględniają naszych preferencji, trybu dnia itp i w efekcie są nie do zniesienia i kończą się „nadrabianiem zaległości” i powrotem do starych nawyków.

Pia Odpowiedz

Ja mam taki układ z mężem, że za każde zgubione 0,5kg 50zł idzie na Play Station:) Jeszcze 10 kg przede mną zanim zagram w nową Tomb Raider;p

Niveam Odpowiedz

Ooo, dostałam pomysł na motywację do chudnięcia :). Dziękuję :)

Halfling Odpowiedz

Ciekawy patent :O. Sama wypróbuję. Tylko najpierw kupię skarbonkę :D.

I naprawdę super, że masz takiego męża. Życzę powodzenia i wytrwałości :)

marvelous92 Odpowiedz

Trzymamy 😊

Whoisthis Odpowiedz

Jako człowiek, który potrzebuje 20 kg więcej do normalnej wagi, chciałbym się dowiedzieć co jest najtrudniejsze w odchudzaniu. Wychodzę z założenia, że trudniej jest się zmusić do jedzenia i starać przybrać na wadze niż odpuścić sobie parę kalorii, oraz zmuszenie się do ćwiczeń. Dlatego jak ktoś się odchudza to nich mi powie co jest w tym najtrudniejsze, gdyż z mojej perspektywy jest to niezrozumiałe (szczególnie że jestem mega leniwy ale i tak jakoś zmuszałem się do treningów koszykówki na które już nie chodzę właśnie głównie przez wagę).

Whoisthis

P.S nie traktujcie tego jako hejta w stronę odchudzających

Sebastian001

Trudniej jest nie jeść słodyczy lub ogólnie tego co lubimy. Trudniej jest się powstrzymać, tak samo jak wepchnąć w siebie na siłe. Myślę, że to na równi, ale odchudzać się trzeba, a przytyć nie. Gdy chcemy przytyć jemy kiedy chcemy i co chcemy. Kiedy chcemy schudnąć jemy co musimy i kiedy musimy.

smutnasowa

Rózne są czynniki,sprawiające że schudnięcie jest trudne, zwykle po jakimś czasie nakładają się one na siebie. W wyniku spożywania większych ilości pokarmu dochodzi do przystowowania się organizmu do tego i tzw "rozciągnięcia żołądka" dlatego ilość jedzenia która dla jednego człowieka wydaje się ogronma i nie do przejedzenia dla drugiego jest minimalną by poczuć sytość - jeśli zje mniej będzie najzwyczajniej w świecie głodny. Dodatkowo chodzi tu także o metabolizm. Są ludzie, którzy mimo iż jedzą dużo i nie uprawiają sportu-nie mogą przytyć. Na metabolizm wpływa wiele czynników - geny, gospodarka hormonalna oraz tryb życia - metabolizm można bardzo łatwo rozlegulować częstymi dietami-nawet osoby bez poważniejszych problemów z wagą, które zaczynają stosować niezdrowe, restrykcyjne diety mogą doprowadzić do tego, że gdy wrócą do swojego normalnego trybu życia - osiągają wyższą wagę niż wyjściowa. Znowu więc stosują dietę i koło się zamyka. Dodatkowo także wiek - z wiekiem naturalnie metablizm zwlnia, zmienia się gospodarka hormonalna. Tryb życia - nie wszyscy ludzie są leniwi, ale jeśli pracują ponad 8 godzin umysłlowo za biurkiem, wracają do domu gdzie muszą także wypełnić swoje obowiązki domowe, to nie mają czasu na zwiększenie aktywności fizyznej nawet gdyby chcieli - muszą w tym celu zrezygnować z kilku godzin snu lub np oglądania telewizji/Internetu, a dla niektórych jest to wyrzeczenie gdy mają na to tylko kilka godzin dziennie ( nie każdy może w pracy przeglądać sobie strony Internetowe ;) ) U niektórych otyłość jest problemm psychicznym - podczas jedzenia uwalniają się hormony, które odpowiadają za poprawę humoru. Z negatywnego uczucia głodu dochodzi do pozytywnego "napełnienia". Są ludzie, którzy poza tymi nie doświadczają wielu pozytywnych emocji/ mają stresującą pracę/życie, więc uzależniają się od tych "dobrych chwil", które daje im jedzenie.Więc od nadmiaru jedzenia łatwo się "uzależnić", a jak w przypadku każdego uzależnienia łatwiej zacząć niż skończyć.

malowanykvtas Odpowiedz

penie jeszcze nic nie nazbieralas

Dodaj anonimowe wyznanie