#p8oDo

Poznaliśmy się na wyjeździe integracyjnym organizowanym przez pracodawcę.
Podobała mi się już wcześniej, zauważyłem ją kilka razy.
Na imprezie okazało się, że ja też jej się podobam. Skończyliśmy w łóżku, spędzając tam swoje najwspanialsze w życiu chwile.
Powtarzaliśmy to wiele razy. Było idealnie. Zakochałem się. Ona też.

Ona ma narzeczonego. Nie chce od niego odejść, boi się konsekwencji. Odcina się teraz ode mnie, mimo zapewnień, że "muszę tylko poczekać" tafla szkła pomiędzy nami rośnie każdego dnia.
Zakochałem się tak, że nie potrafię przestać, nie umiem odpuścić. Nie działają leki, terapeuta, rady przyjaciół. Myślę tylko o niej, a ona jest teraz z nim.
bastard Odpowiedz

Rzeczywiście fascynująca dziewczyna, idzie z nieznajomym do łóżka zdradzając swojego narzuconego i nie ma moralnej odwagi z nim zerwać. Pewnie bardzo dobrze poznałeś jej duszę swoim penisem. To musi być prawdziwa miłość.

9110037486

Od pierwszego włożenia;D

szamanka00 Odpowiedz

Zdajesz sobie sprawę, że gdybyś Ty został jej narzeczonym, to po kilku latach albo i miesiącach, gdy w waszym związku ogień zamieniłby się w rutynę, to ona poznałaby na imprezie kogoś nowego, swieżego i ciekawszego? I Ciebie też by zdradzała, a jemu by powiedziała, że się “zakochała”.
Gdyby faktycznie się w Tobie zakochała, to odejście od partnera nie byłoby problemem. Jedynymi konsekwencjami rozstania się jest… rozstnie się (o ile nie ma z nim dzieci i kredytu na mieszkanie, ale nic o tym nie wspominasz, więc domyślam się, że nie).
Ona się w Tobie nie zakochała, po prostu jej związek nie jest już taki eksytujący, jak na początku i szuka rozrywki. Dałeś jej to, czego chciała, ale że się zaangażowałś, to ona się wycofuje, bo nie ma i nigdy nie miała zamiaru sie z Tobą wiązać. Po prostu nie wie, jak Ci to powiedzieć, żeby nie wyjść na podłą zdzirę, albo żebyś nie postanowił się zemścić i powiedzieć o wszystkim jej narzeczonemu. Dlatego wymyśla wymówki, typu strach przed konsekwencjami (zapytałeś, o jakie konsekwencje chodzi?). “Musisz tylko czekać” – w jej głowie na to, aż Ci przejdzie, odkochasz się i dasz jej spokój. W tym czasie ona sobie wróci powolutku do swojego starego, wygodnego, ustabilizowanego, choć trochę nudnego życia (a raczej – już wróciła). Ale na tę nudę szybko znajdzie sposób i znajdzie sobie kolejnego kochanka.
Naprawdę chciałbyś być z kimś takim?

Dragomir

Dobra rozkmina i logiczna. Ale uczucia są nielogiczne, jest jak na haju. Piękne uczucie, ale szkoda że niespełnione. Oby jak najszybciej mu przeszlo, to bardzo wyniszczające.

Iguannna Odpowiedz

Ile czasu minęło? Ty wiesz ze ona tez się z nim rucha, prawda? :) raz z tobą, raz z nim, dwa razy z tobą, trzy razy z nim. I tak każdego miesiąca. Na co czeka? Za pół roku będą mniejsze konsekwencje? :) ocknij się. Zakochałeś się w zwykłej latawicy dającej dupy na imprezach

Corazwiecejpustki

Czyli 1+1+2+3= 7 razy w miesiacu. To nawet nie 2x w tygodniu. Ty ja nazywasz latawica? Jesli jest zdrowa, mloda kobieta to jest po prostu niezaspokojona. I to mimo 2 mezczyzn, niezaleznie od siebie.
Troche mi jej szkoda. Coz, jakie czasy, tacy mezczyzni...

szamanka00

@Corazwiecejpustki, bierzesz pod uwagę tylko autora i partnera tej dziewczyny. Ale nie możesz wiedzieć, że sypia ona tylko z tymi dwoma mężczyznami. Skoro jest w stanie zdradzić swojego narzeczonego, to równie dobrze może mieć 10 takich kochanków, na każdy dzień innego. Dopóki żadne z nas nie znajdzie się w skórze tej dziewczyny, to i żadne z nas nie będzie mogło jej ocenić, w żaden sposób.

MaryL

szamanka00, jeśli dobrze rozumiem, to ona popłynęła tylko na tej imprezie integracyjnej (ale zrobili to wiele razy tamtego dnia). Nie zgodzę się, że jak ktoś zdradzi raz, to równie dobrze może to zrobić z 10 innymi osobami. Jest to możliwe, ale jest też możliwe dużo innych opcji (np bardzo częstym schematem jest, że ktoś jest w wieloletnim związku "od zawsze", zrezygnował z siebie na rzecz wspólnego życia, ze swoich znajomych na rzecz wspólnych czyt tak naprawdę partnera, partnerki, i zwyczajnie boi się pustki po rozstaniu, a że impreza integracyjna jest często jedyna taką na którą idziesz bez partnera/partnerki, bez starych znajomych, to łatwiej ci odwala).

szamanka00

“Nie zgodzę się, że jak ktoś zdradzi raz, to równie dobrze może to zrobić z 10 innymi osobami. Jest to możliwe, ale jest też możliwe dużo innych opcji”
Wybacz, ale to zdanie jest nielogiczne i przeczysz sama sobie. “Równie dobrze może to zrobić” nie znaczy, że na pewno to zrobi, tylko że jest taka możliwosć. Czyli nie zgadasz sie, że może zdradzić, ale w następnym zdaniu piszesz, że jest to możliwe?
Więc, jak już mówilam, nie twierdzę, że na pewno sypia z innymi, tylko że jest taka możliwość. I dlatego podkreślilam, że nie można niczego stwierdzić, bo nie jesteśmy tą dziewczyną i nie mamy pojęcia na temat jej życia. Aczkolwiek widziałam już taki schemat wiele razy i jestem przekonana, że jest tak, jak opisałam w osobnym komentarzu pod tym wyznaniem.

MaryL

Szamanka, napisałaś, że "SKORO była w stanie zdradzić raz, to RÓWNIE DOBRZE może mieć każdego dnia innego kochanka". Czyli zakładasz, że jedno implikuje w jakiś sposób możliwość drugiego. Według mnie tak nie jest, jeden czyn nie otwiera jakiejś bramy, po której człowiekowi jest już wszystko jedno.

PS Użycie słowa "może" nie jest jakimś magicznym dupochronem, po którym zdanie zaczyna znaczyć wszystko i nic. Jak napisze "skoro był w stanie zabić mrówkę, to równie dobrze może zabijać codziennie 10 ludzi" to przyznasz mi rację, bo napisałam tylko, że jest taka możliwość czy powiesz, że mi odbiło?

szamanka00

Poważnie, porównujesz zabicie mrówki do zabicia człowieka? To jest ogromna różnica, bo mrówka to nie człowiek, a zdrada to zawsze zdrada. Jeśli byś podała jako przykład, że ktoś zabił jednego człowieka, to tak, istnieje taka logiczna możliwość, że mogł też zabić 10 innych osób. Jeśli ktoś jest zdolny do zdrady, to może zdradzić raz, ale równie dobrze może zdradzić 10 razy. I owszem, w niektórych przypadkach (czy to zdrady, czy morderstwa), jeden czyn otwiera pewną bramę do kolejnych czynów. Nie dlatego, że człowiekowi jest wszystko jedno, tylko dlatego, że ten jeden czyn świadczy o braku zasad moralnych (oczywiście nie mówimy tu o nieumyślnym spowodowaniu śmierci, czy o zabiciu w obronie własnej).
“Użycie słowa "może" nie jest jakimś magicznym dupochronem, po którym zdanie zaczyna znaczyć wszystko i nic.” – ale właśnie to oznacza słowo “może” w języku polskim. Przypuszczenie. Czyli, że może tak być, ale nie musi. I można je sobie używać jako dupochronu, bo do tego to słowo, między innymi, służy.

Corazwiecejpustki

@ szamanka00: Twoj sposob argumentacji, dosc pokretny zreszta, oraz styl wypowiedzi przywodzi mi nieodparcie na mysl pewna panne. Nikt wie jaka.

szamanka00

Zabawne, już mi ktoś to wcześniej napisał. Mi się wydaje, że moja argumentacja jest dość logiczna, a styl prosty i zwyczajny. W każdym razie, osobiście podobieństwa nie dostrzegam.

czarnaskorupa

Powiem wam z autopsji: mojego byłego zdradziłam z 7-oma (niekoniecznie seks) nie wiem ile razy, obecnego nie zdradzam wcale, bo nie mam takiej potrzeby.

Także nie, to, że zdradziłam byłego tyle razy, ze nie zliczę, nie znaczy, że zrobię to mojemu obecnemu.

szamanka00

No właśnie, obecnego partnera nie zdradzasz, bo nie masz takiej potrzeby, a nie dlatego, że zdrada jest zła i niemoralna. Istnieje spora szansa, że jak zajdzie taka potrzeba, to i obecnego partnera zdradzisz. Okej, może Twój obecny partner będzie miał tyle szczęścia, że w ogóle nie poczujesz potrzeby zdradzenia go, więc nigdy tego nie zrobisz. Ale moralnie nie masz z tym problemu, bo już to wcześniej zrobiłaś. Dlatego jest większa szansa, że ktoś, kto wcześniej zdradził, zrobi to ponownie.

Zobacz więcej odpowiedzi (3)
jakosbedzie Odpowiedz

Jak raz ktoś zdradził, to może zdradzić i kolejny. Odpuść, nie warto. Zabawiła się i wróciła cnotliwie do misiaczka.
A jeśli wiedziałeś o tym, że ma kogoś, przed ty jak wylądowaliście w łóżku, to nie jesteś od niej lepszy.

MaryL

A jak ktoś nie zdradził nigdy, to może to zrobić po raz pierwszy.

jakosbedzie

Kwestia prawdopodobieństwa. Będziesz bardziej oczekiwać pewnego zachowania po kimś kto nigdy go nie wykazywał, czy kogoś, kto ma już doświadczenie.
Nigdy nie skakałem na bungee i jest raczej mała szansa, że skoczę, bo dodatkowo hamuje mnie nieznajomość tego, z czym to się wiąże: więc zarówno strach jest wyolbrzymiany, jak i nie znam nagrody, jaką ludzie z tego otrzymują. A jak ktoś raz się przezwyciężył i spróbował, to jest większa szansa, że skoczy ponownie. W bok też.
Jak coś to nie mam żadnych statystyk, opieram się na logice.

szamanka00

Tu chodzi i poczucie moralności. Istnieje szansa, że ktoś, kto nigdy nie zdradził, po prostu uznaje zdradę za coś niemoralnego i nigdy tego nie zrobi. Natomiast dla kogoś, kto już raz zdradził, nie jest to niemoralne, więc istnieje większa szansa, że zrobi to znowu.
Gdybyście mieli zatrudnić pracownika, to prędzej zaufalibyście takiemu, który ma czystą kartę, czy takiemu, który okradł swojego poprzedniego pracodawcę? Oczywiście, istnieje szansa, że ten drugi was nie okradnie, ale założę się, że nie dalibyście mu tak łatwo szansy. Dlaczego więc niektórzy tak bronią zdrajców? Do głowy przychodzi mi tylko jeden powód, że sami zdradzili lub zdradzają.

CentralnyMan Odpowiedz

Będziesz sobie czekał w nieskończoność. Żal tylko narzeczonego tej panny

bazienka Odpowiedz

no i po co ci baba, ktora nie potrafi byc wierna?
zdradzila jego, zdradzilaby i ciebie

Hamtaro Odpowiedz

Jest teraz z nim i może on ją nawet teraz puka? I robił to wczoraj i zrobi jutro. I pewnie ona to lubi i sie jej podoba.
Skoro zdradziła jego dla ciebie, to kiedys zdradzi ciebie dla kogoś.

Dodaj anonimowe wyznanie