#n6WS0

Wracam dzisiaj zmęczony z pracy, deszcz leje, zimno i ogólnie ch*jowo. Jestem już niedaleko domu, a tu na ulicy starszy pan pchał auto (zabrakło paliwa). Zrobiło mi się go szkoda, więc szybko zjechałem na miejsce dla inwalidów i pomogłem panu, zajęło to niecałą minutę.

Wracam do auta i podchodzą do mnie strażnicy miejscy (stali kawałek dalej pod dachem), dumnie recytują mi, jakie właśnie wykroczenie popełniłem i przechodzą do wypisywania mandatu. Na nic zdały się tłumaczenia i kilku świadków, przecież nawet oni widzieli, że pomagałem starszemu panu... 

PS Mandatu nie przyjąłem :)
Dragomir Odpowiedz

To oni powinni dostać mandat za nieudzielenie pomocy obywatelowi - w teorii m.in. od tego jest straż miejska.

Pers Odpowiedz

Co za łajzy...dobrze, że nie przyjąłeś. Jeszcze trzeba było wziąć ich numery odznak i kontakt do świadków, złożyć na nich skargę i od mandatu się śmiało odwołać.

Awtroil Odpowiedz

Może sami chcieli tam wjechać, przecież są upośledzeni umysłowo.

Dodaj anonimowe wyznanie