#mJ0Ni

Dużo widziałam tutaj wyznań o zbyt małej ilości miłości od rodziców. U mnie jej nie ma wcale. Byłam typową wpadką. Rodzice gdyby nie ja nigdy by ze sobą nie byli, zbyt duża różnica charakterów (widzę to po wiecznych kłótniach). Jak to w takich sytuacjach bywa, pieniędzy mi nigdy nie brakowało, ale gnębienia psychicznego również... Od dziecka miałam wpojone, że jestem zerem. Jestem brzydka, gruba, głupia, nic nie znaczę. Przez to nie potrafiłam się do nikogo zbliżyć, bo jak? Ja taka oferma z kimś takim świetnym? Kiedy ktoś chciał się do mnie przytulić, odskakiwałam jak poparzona, bo mnie nikt w domu nie przytulał. Kiedy podrosłam, stałam się tanią siłą roboczą, sprzątaczką, nianią (mam sporo młodszą od siebie siostrę). Oczywiście to wszystko to mój obowiązek, harowanie do późna, bo oni darmozjada w domu trzymać nie będą. Musiałam to łączyć z nauką po nocach, bo musiałam mieć idealne wyniki (świadectwo bez czerwonego paska nie wchodziło dla nich w grę). 
I tak próbowałam im dogodzić za wszelką cenę, żeby byli zadowoleni, dumni. Do czasu... Teraz mam, brzydko mówiąc, wyje*ane. Przestałam się starać. Oni w stosunku do mnie się nie zmienili, dalej według nich nic nie robię, tylko biorę pieniądze. Potrafią to mówić przy rodzinie, która doznaje szoku i nie wie jak na to zareagować. Chociaż próbowali, ale bezskutecznie. Dalej słyszę od ojca, że nikogo sobie nie znajdę, bo kto by mnie chciał... Tak naprawdę nie narzekam na brak facetów, którzy by się mną interesowali, jednak odtrącam każdego, bo nie potrafię okazywać uczuć. Nie chciałabym również mieć nigdy dzieci, bo boję się, że geny zrobią swoje i stworzę taki koszmar mojemu dziecku. Ale trzymajcie za mnie kciuki, bo zebrałam w sobie siłę i planuję uciec od tego bagna. Mam moje przyjaciółki, które mnie wspierają i są przy mnie w każdej chwili :)
Abigaila37 Odpowiedz

Wierzę, że uda ci się wydostać z tego "kochającego domu" i będziesz jeszcze szczęśliwa. Wszystkiego dobrego ❤️

didja Odpowiedz

Trzymamy kciuki, ale jak już ogarniesz mieszkanie i jakieś utrzymanie, to idź na terapię traumy, ale do kogoś, kto jest też psychotraumatologiem. Przepracowanie tego, co Ci zafundowali rodzice, nie tylko da Ci ulgę i zwiększy poczucie wartości, ale też nauczy, czym jest bezpieczny styl przywiązania, którego nie znasz - i pozwoli założyć związek i rodzinę, czyli da Ci rodzinę i dom, co jest Ci bardzo potrzebne.

didja

Jakieś ćwierć wieku temu usłyszałam zdanie, którego autora nie pamiętam: "W płomieniach domowego ogniska można się nieźle poparzyć".

Dragomir Odpowiedz

Oby Ci się udało wyrwać i odciąć od tych ludzi...ale jak tu już ktoś napisał, dobrze dobrana terapia jest nieodzowna! Nie zlekceważ tego.

Ostroleczanin Odpowiedz

Niestety taka prawda, że właśnie jak w nieprzemyślanym momencie ludzie decydują się, na wiadomo co, to wychodzą takie sytuacje i wszyscy wtedy cierpią. Ale nie przejmuj się, Ty nie jesteś winna, tylko jesteś kochanym dzieckiem Boga, rodzicami się nie przejmuj, może kiedyś zrozumieją, a ty nie bierz z nich przykładu i ucz swoje rodzeństwo, aby tak się nie zachowywali jak oni, i ty też nie przekazuj tego jak będziesz mieć dzieci, do czego zachęcam Cię z całego serca.

Ostroleczanin

Dziecko to wielkie błogosławieństwo, Ty wiesz, co twoi rodzice zrobili nie tak, więc wiesz czego ich nie uczysz, wszystko zależy od Ciebie. Powodzenia

Dodaj anonimowe wyznanie