#jx9vn

Jestem zawodowym strażakiem, ale jak większość z nas zaczynałem swoją przygodę w OSP. Odkąd sięgam pamięcią, chciałem pracować w tym zawodzie. W wieku 14 lat zapisałem się do MDP, ale starsi koledzy zabierali mnie na różne akcje, wiec gdy zacząłem wyjeżdżać zgodnie z przepisami, nic już nie było mi obce. Zaraz po skończonej szkole przeszedłem na służbę w JRG. Myślałem, że widziałem wszystko, że nic mnie nie zaskoczy. Dla mnie wyciąganie zwłok z samochodu było tak jak dla innych koszenie trawnika. Nie było to nic przyjemnego, ale robiłem to bez względnych emocji. Ale niektóre akcje wywarły na mnie ogromne wrażenie. Opowiem wam jedną z nich.

Pamiętam to jak dziś, była bardzo piękna i ciepła niedziela. Okołu południa na tablicy wyświetliła się 1 i 3. Wiedzieliśmy, że wyjeżdżamy do wypadku, ale to nic niezwykłego w naszym rejonie. Po dojechaniu na miejsce zastaliśmy jedno auto w rowie, drugie zaś blokowało oba pasy jezdni. Zaczęliśmy akcję od wycięcia uwięzionej, nieprzytomnej kobiety. Zaraz po tym, jak została wydobyta, odzyskała przytomność, a jej pierwsze słowa zaparły dech w piersiach nam wszystkim: „A co z moim dzieckiem?!”. Od razu poszedłem do jej auta, w którym faktycznie leżały porozrzucane pieluchy i zabawki. Początkowo myślałem, że po prostu po uderzeniu ma jakieś urojenia, ale musiałem to sprawdzić. Wcisnąłem się do auta i zobaczyłem coś, co zapamiętam do końca życia. Pod tylnym siedzeniem leżało dziecko, całe we krwi. Nie mogłem się pozbierać, ale wziąłem je na ręce i razem opuściliśmy wrak. Krzyk matki był tak przeraźliwy, że cały czas czuję na plecach ciarki. Dziecko niestety nie przeżyło wypadku.

Myślałem, że już nic mnie nie ruszy, ale gdy zobaczyłem to niewinne dziecko, po powrocie nie mogłem dojść do siebie. Przez kilka godzin wyobrażałem sobie, że to mogłoby być moje dziecko i moja żona. Rozbiło mnie to do tego stopnia, że zacząłem płakać. Tutaj opowiadam to po raz pierwszy. Nie mogę też zrozumieć, jak można być tak bezmyślnym i przewozić dziecko w samochodzie bez fotelika!
idaho Odpowiedz

ktoś mi umie, ale tak całkiem na serio, wytłumaczyć, co to za ludzie jak ten ingselentall???

upadlygzyms

Możliwe odpowiedzi z długiej listy:
- socjopata
- bot
- IQ grubo poniżej normy
- bardzo mocno skrzywdzony człowiek
- ...

Frog

Jak dla mnie, jest to zdecydowanie osobowość dyssocjalna (lub na taką się kreuje).

"Osoba dyssocjalna charakteryzuje się między innymi:
- bezwzględnym nieliczeniem się z uczuciami innych,
- lekceważeniem norm, reguł, zobowiązań społecznych,
- nieprawidłowością wzorców zachowań i niedostosowaniem się do sytuacji,
- wyraźną skłonnością do obwiniania innych i konfliktami z otoczeniem,
- brakiem poczucia winy."

Można też postawić tezę, że tego typu wpisy mają na celu zwiększenie ilości wejść i wpisów / klikalności.
Ale, nawet jeśli by tak było, nikt nie jest w stanie zabronić adminom tego typu działań.

Jedyne, co możemy, to ignorować te pozbawione empatii, chamskie komentarze.

Frog

@upadlygzyms
Ok. Masz rację.
Pierwsze zdanie mojego komentarza powinno brzmieć następująco:

"Możliwym jest, że mamy do czynienia z osobowością dyssocjalną (lub kimś, na taką osobę się kreującym.)"

Cystof

Mi się coś wyświetlanie skasztaniło czy to admin interweniował i usunął zarówno jego komentarz jak i mój, pisany w, jak raz, słusznym gniewie?

upadlygzyms

@ Frog: Myślę, że Twoje zdanie jest bardzo wysoko prawdopodobne.
Tak, ignorować totalnie. W miarę możliwości nawet nie czytać. Od pewnego czasu praktykuję to zresztą.

Dragomir

Fakt, przesadził i to nie pierwszy raz. Jednak jestem przeciwny usuwaniu mu konta przed administrację strony. Wolność słowa jest ma wyższą wartość od wypocin jakiegoś bubka, którego nikt nie bierze na poważnie w takich sytuacjach.

Dragomir

O, a jednak przycenzurowali. Ciekawe czy wpis, czy całe konto usunęli.

Frog

@Dragomir
Uważny czytelnik widzi o wiele więcej, niż się niektórym wydaje.

Ale nie wchodźmy w szczegóły. Czas pokaże.🤗

karlitoska Odpowiedz

Aż mnie ciarki przeszły. Wiem, że dzieci potrafią swoim jazgotem napsuć krwi, ale nie wyobrażam sobie wyciągnąć je z fotelika. A spotykałam się już mamuśka która tak robiła żeby dziecko przestało płakać… a wystarczy wtedy jedno nagle zahamowanie i bobas leci

Dodaj anonimowe wyznanie