#je1Tf

Jestem szczęśliwy w nowym związku, ale boję się, że moja była będzie wychodziła z siebie, żeby to zniszczyć.

Olkę (była) poznałem na imprezie. To było tuż po technikum. Nie byłem wtedy święty - dużo imprezowałem, sporo piłem popalałem trawkę. Na początku było super, mogłem się zabawić po tygodniu pracy. Potem wpadliśmy i urodził się Bartek. Ogarnąłem się. Wziąłem dodatkową pracę, skończyłem z całonocnymi imprezami. Olce zaczęło się to nie podobać. Mieszaliśmy wtedy u jej rodziców. Nie bardzo mogliśmy na nich liczyć, mieli podejście - wpadliście, więc radźcie sobie sami. Moja mama wtedy była po operacji, więc swoim rodzicom nie zawracałem głowy. Moja siostra mieszka w innym mieście, zresztą już wtedy miała dwójkę swoich dzieci. A bratowa prędzej pęknie niż pozwoli bratu mi w czymkolwiek pomóc. Zresztą jej podejście do mnie to oddzielna historia.

Z Olą coraz częściej się kłóciliśmy i dopiero wtedy przyznała się, że ma borderline. A skoro już wiem to powinienem to zrozumieć. Co gorsza, odstawiła leki. Wytrzymałem prawie trzy lata. Nie wytrzymałem szantażu psychicznego i prowokowania awantur o głupoty - raz przez całe popołudnie wściekała się, bo Bartek jest do mnie bardzo podobny, do niej wcale. Poza tym parę razy robiła aluzje, że skrzywdzi małego. Jej rodzice mieli totalnie wywalone na jej odpały. Olka dodatkowo zaczęła dużo pić i wtedy było naprawdę źle.

Tak się złożyło, że dostaliśmy z rodzeństwem dom po dziadkach. Po remoncie powstały mieszkanie na parterze (moje i syna), na piętrze i poddasze - zajmuje je brat z rodziną, siostra sprzedała mu swoją część. Mamy oddzielne wejścia i ogródki. Przeprowadziłem się tam z synem.
Na początku oczywiście bardzo pomagała mi mama i druga babcia, z czasem całkiem się usamodzielniłem. Olka pije, syna ma gdzieś (udało mi się pozbawić ją praw rodzicielskich), ale nie może ścierpieć, że jesteśmy szczęśliwi. Nie wchodząc w szczegóły, nie raz przychodziła kompletnie zalana i policja odwoziła ją do domu.
Teraz syn ma sześć lat, a ja odnowiłem znajomość z koleżanką z gimnazjum. Jesteśmy parą od kilku miesięcy. Z Bartkiem ma super kontakt. Mały lgnie do niej i cieszy się z zainteresowania. Zresztą Kasia na co dzień pracuje jako logopeda dziecięcy i ma doskonale podejście.
Boję się jednak, że Olka tego nie zdzierży kiedy się dowie. Obecnie jest w psychiatryku, ale nie wiem jak długo. Kasia zna sytuację i się nie boi, ale ja Olce za grosz nie ufam bo za dobrze ją znam.
Quakie Odpowiedz

Może zakaz zbliżania się?
Niestety w takiej sytuacji ciężko coś poradzić.
Musisz być przygotowany, nie pozwalaj by strach rządził Twoim życiem - ale bądź przygotowany. Daj dziewczynie gaz pieprzowy, żeby nosiła przy sobie. Jeśli możesz monitoruj co się dzieje z byłą.
Policje wzywaj gdy tylko będzie można - w razie czego będzie dowód do zakazu zbliżania się. I nagrywaj jej zachowanie jeśli się znów pojawi. Jeśli pisze smsy - zarchiwizuj je. Zawsze to też dowód. Gdyby dzwoniła - wydaje mi się, że jest dyktofon do pobrania, który nagrywa rozmowy - nagraj rozmowę.

Umbriel Odpowiedz

Związki z borderami... takie fajne, nie? Ja też miałem nadzieję, że po jakimś czasie od rozwodu, moja eksia uspokoi się i zacznie żyć własnym życiem.. Po sześciu latach.. zaczynam podejrzewać, że chyba niekoniecznie.. 🤷
Tak, że, chyba, słusznie się obawiasz.. Pilnuj młodego, bo porwanie rodzicielskie w tym wypadku zupełnie by mnie nie zdziwiło..

Pilnuję syną, ale Olka ma młodego gdzieś. Nie pamiętam kiedy ostatnio o niego pytała. Z resztą kiedy ma jazdy wyraża się o nim takimi samymi epitetami jak o mnie i też obwinia o wszystko

Umbriel

To nic.. Wierz mi. Jeśli dojdzie do wniosku, że tą drogą dojebie Ci najmocniej, poświęci w tym celu własną wygodę bez wahania..

Dragomir

A co, nie mogła zdzierżyć drzwi obrotowych w sypialni? Nie dziwię się :)

Umbriel

Nie, pedomir, jest zaburzoną osobą, która, niestety, się nie leczy.

IdeProsto

Jak cię teraz nazywają? Pedomir? Jak Twoja może znieść w domu pedofila, to właściwie wszystko jest możliwe. To już obrotowe drzwi w sypialni są znacznie lepsze.

CentralnyMan Odpowiedz

Nie możesz dać sterroryzować się wariatce i przegapić szansy na ułożenie sobie życia

PoraNaPiwo Odpowiedz

Współczuje. Oby Twoja eks ogarnęła się w psychiatryku. Jeśli nie to musicie się przygotować na ciężkie przeboje. Niech Twoja kobieta pójdzie na lekcje samoobrony i nosi gaz pieprzowy. Ty z resztą też. Z wariatami nigdy nic nie wiadomo.

Nie sądzę, że się ogarnie. Olka trafiała do szpitala nie raz, od razu po powrocie odstawia leki i cyrk zaczyna się na nowo.

MarchewkaEwka Odpowiedz

Niektóre baby są naprawdę chore. Współczuję i trzymaj się z tą Kasią :)

paproszekfai Odpowiedz

Myślę, że na twoim miejscu spróbowałabym być z Kasią. Młody ją lubi, może dziewczyna zastąpi mu matkę i da wam obu stabilizację a może i rodzeństwo. Czy jesteście z Olą po rozwodzie? Jeśli nie- zrób to jak najszybciej i weź adwokata. Dla siebie i Małego. Posłuchajcie starszej koleżanki, która bujała się z decyzją o odejściu od agresywnego alkoholika zbyt długo. A potem syn zaliczył 3 próby samobójcze...

JMoriarty Odpowiedz

Jak ktoś zalany robi awantury to polcja nie zawozi do domu (to nie uber) tylko na izbę wytrzeźwień. To nie jest tania impreza, zwłaszcza dla chorej psychicznie alkoholiczki. Trochę naciągana ta narracja.

Bliski kuzyn Olki jest policjantem i dobrze ją zna więc dlatego odpuszcza jej wytrzeźwiałkę i odstawia do domu

zlepek Odpowiedz

Podoba mi się ten fragment "Mieszkaliśmy wtedy u jej rodziców. Nie bardzo mogliśmy na nich liczyć"

MikiAm Odpowiedz

Może spróbujcie się przeprowadzić to wtedy ona was nie znajdzie raczej

Dodaj anonimowe wyznanie