Mój ojciec od kilku lat pije na potęgę, nie pracuje i nie dba o higienę. Mieszka z nami, ale wygląda (i cuchnie) jak bezdomny. Nie trafiają do niego żadne argumenty, prośby, groźby, zabieranie siłą do psychiatry. Jest oderwany od rzeczywistości, nie widzi żadnego problemu i twierdzi, że my się go czepiamy. Jest mi za niego wstyd i jestem też zła, bo przeszukuje mieszkanie i podbiera nam pieniądze na papierosy i wódkę. Ostatnio nachodzą mnie myśli, że wolałabym, żeby już umarł i w końcu byłby spokój. Czy jestem złym człowiekiem?
Dodaj anonimowe wyznanie
Nie jesteś. Też bym chciała żeby taki ojciec umarł.
Dlaczego twoja mama nie wyrzuci go z domu? Ona ma obowiązek cię chronić, za wszelką cenę. Wiem że to bardzo trudne, bo jest, a w zasadzie jesteście obydwie współuzależnione. To nie znaczy że pijecie jak ojciec, ale go chronicie, zapewniając mu mieszkanie, jedzenie, i zgaduje że mama sprząta po nim i pierze mu rzeczy? Absolutnie nie powinna tego robić.
Jeśli znajdziesz w sobie dość siły zgłoś sprawę na policję. Opisz zachowanie obydwojga rodziców. Mama ma chronić własne dziecko, a nie męża! Może jak będziecie mieć niebieską kartę to coś się zmieni i traficie na terapię dla osób wspołuzależnionych. Tak czy siak powodzenia ❤️
Tak z ciekawości. Jak praktyczno-logistycznie można wyrzucić kogoś z domu, kto ma prawo tam mieszkać?
upadlygzyms dobre pytanie - nie można. To znaczy legalnie nie. Nie jest prawdą że nie ma obowiązku meldunkowego bo dalej jest, i nie możesz wyrzucić kogoś z domu i wymeldować chyba że udowodnisz że pół roku nie mieszka w tym domu. Chyba że właśnie stosuje przemoc, ale to pewnie niestety trwa, i jest ciężko.
Zalecam ostrożnie z takimi życzeniami. Mój ojciec oprócz picia(bo upił się w sumie trzy razy przez ponad 30 lat mojego życia) był jak ojciec autorki. Doprowadził nas na skraj wywalenia pod most za długi bo on" nie będzie nabijał kasy tym oszustom" u których pracował góra 2 miesiące. W końcu się doigrał. Styl życia i dieta doprowadziły go do udaru, oczywiście zajmować nim musiałem się ja. W końcu zmarł. Spalił przy okazji chałupę, zabił zwierzęta, z których część była z nami od urodzenia, ponad 20 lat. Gdyby nie reakcja gościa z sąsiedniego bloku, mogłoby być gorzej bo zabrałby ze sobą sąsiadów(konstrukcja nośna drewniana). Od 2021 roku żyję na wynajmie bo za wiele nie zostało po nim, a to co udało się uzyskać ze spalonego mieszkania poszło na rekompensaty i wynajem. Tak więc uważajcie czego sobie życzycie.
To naturalne myśli u młodej osoby, zależnej od rodziców z których przynajmniej jedno trwa w niszczącym całą rodzinę nałogu. Kto nigdy nie miał tego problemu może nie zrozumieć, bo co złego jest ze ojciec czy ktoś sobie podpije a potem opowiada jakieś żarty i ogólnie jest jakiś zabawniejszy taki...nawet jeśli nie jest agresywny, to i tak przynosi wstyd swojej rodzinie która musi się wstydzić za niego.
Normalna jesteś a ojcu na siłę nie pomożecie
Nie jesteś złym człowiekiem. Uczucia nie są zależne od nas, ważne by nie praktykować tego co nam do głowy czasem przyjdzie. Zachęcam mimo wszystko do modlitwy za niego. Tylko to zostało, bo alkoholikowi nie da się pomóc, dopóki on sam nie będzie chciał.
Ale można próbować chronić siebie. Iść na policję, uciec... Cokolwiek.