#jAkxz

Niewiele osób w moim otoczeniu wie o mojej fobii, mam ogromną potrzebę komuś się wygadać.

Mam bardzo silną tokofobię (tokofobia - paniczny lęk przed ciążą i porodem). I to nie dzieje się od niedawna. Już w podstawówce nie podobały mi się ciążowe brzuchy. Z roku na rok było coraz gorzej. Teraz mam 23 lata i po prostu nie zamierzam nigdy rodzić. Nawet kosztem rozpadu związku z tego powodu.
Próbowałam z tym walczyć. Wmawiałam sobie, że jest możliwe cesarskie cięcie, nie tylko poród naturalny, ale nie przekonało mnie to, bo nie w samym porodzie problem. Na widok kobiet z ciążowymi krągłościami robi mi się źle: czuję niepokój, strach, że mnie też kiedyś to spotka... Jak widzę scenę ciąży i porodu w jakimś filmie, to szybko przełączam, bo po prostu czuję, jak narasta we mnie panika i strach. Oblewa mnie pot. Małe dzieci, takie do 3 roku życia, też mnie strasznie irytują. Nie są dla mnie ani słodkie, ani urocze.

Jednak w przyszłości chciałabym mieć dziecko. Bez problemu zgodziłabym się na adopcję np. 4-5-latka (obojętnie jakiej płci). Pokochałabym jak swoje, bo to przecież nieważne, kto spłodził, tylko kto wychowa. Tylko czy są jeszcze faceci, którzy nie mają parcia na swoje geny? Zawsze wydawało mi się, że to przecież bez różnicy, a jak się kocha partnerkę, to nie będzie się naciskać na ciążę, do której ona nie jest w stanie psychicznie się przygotować i panikuje na samo słowo "ciąża". Często widzę też opinie facetów, że dzieci z domów dziecka to nie, na pewno z nimi coś nie tak, ale ja znam przykład z życia dokładnie odwrotny (dziecko z domu dziecka miłe, ułożone, a rodzone zachowuje się okropnie), więc nie ma na to reguły.

Tak sobie czasem rozmyślam, że w przyszłości nie będę musiała rodzić dzieci, tylko adoptuję wraz z mężem - byłabym wtedy taka szczęśliwa. Od razu przestaję czuć ten lęk, strach i panikę. Po prostu chyba nie nadaję się do zachodzenia w ciążę i rodzenia.
Jak sądzicie, czy jeśli nie mogę urodzić dziecka, to jestem skazana na samotność?
Bo jednak sporo facetów ma parcie na przekazanie genów, nawet jeśli mieliby się tym dzieckiem nie zajmować.
Boję się, że przez to nie znajdę nigdy faceta.
BialyPiernik Odpowiedz

Trzymaj się Autorko! Mam 28 lat i identyczne podejście. W sumie nie wiedziałam, ze ma to swoje fachowe nazewnictwo. Idealnym partnerem dla mnie byłby mężczyzna bezpłodny. Nie jesteś skazana na samotność, mężczyźni o podobnych poglądach istnieją.

GrubyKotlet

Hmm czemu nie podwiążecie jajników?

Corazwiecejpustki

No wlasnie?

Klara589

W Polsce to chyba nielegalne? Nie jestem pewna, może mnie ktoś poprawić jak coś

MrsMarvel

Klara ma rację - w naszym średniowieczu sterylizacja kobiet jest nielegalna a niestety przy obecnych zarobkach mało kto jest w stanie wyjechać i zrobić sobie taki zabieg za granicą.

Corazwiecejpustki

Nie moglem uwierzyc, wiec sprawdzilem. Faktycznie nielegalna. Teraz, mimo wszystko, nie chce w to uwierzyc.

Riczkid

Co ciekawe, wazektomia już jest legalna.

Wrath1

Pewnie dlatego, że u nas macica to dobro publiczne. Nie wolno pozbawiać babki szans na bejbika. A jakiś knur rozpłodowy w tę czy drugą stronę nie zrobi nikomu różnicy.

Corazwiecejpustki

@ Wrath: Logicznie rzecz biorac, masz calkowita racje.

bazienka

Polskie prawo (art. 156 §1 K.k.) stwierdza, że kto powoduje ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci pozbawienia zdolności płodzenia podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.

swoja droga troche kloci mi sie to z faktem, ze faceci wazektomie moga zrobic, badanka 2k na stol i zapisanie w kolejeczke :) 3 znajomych zrobilo
a kobiety to coz tylko Niemcy lub taniej Czechy/Slowacja 3k (ok 500 euro) za zabieg, plus badania jak przy dopuszczeniu do operacji plus dojazd
moze ktos to w podziemiu w PL robi, cholera w sumie wie

KruchyDomDuszy

Bazienka i reszta - wazektomia jest legalna, ponieważ jest odwracalna. W Polsce nielegalne jest trwałe ubezpłodnienie, a wazektomia za takie nie jest uważana, z tego co wiem

Zobacz więcej odpowiedzi (2)
BlueBlood Odpowiedz

Musi ci być trudno żyć z takimi rozterkami i niepokojem. Mam jednak wrażenie, że zbyt łatwo podchodzisz do tematu adopcji, bo znasz dobrze ułożoną osobę z domu dziecka. To nie jest tak, że dostajesz 4-5 latka, którego sobie wychowasz. W tym wieku dziecko ma już wykształcony charakter, nawyki, jest świadome otaczającego świata. To wspaniale, że chcesz dać porzuconemu dziecku dom, ale bądź świadoma trudności, innych, niż ciąża, poród, wychowywanie swojego dziecka, ale jednak trudności.

Wykupka

Otóż to. Irytują ją dzieci do 3 roku życia, nie uważa je za słodkie, to co dopiero 'obce', nie wychowane przez siebie 4 latki i wzwyż.

PrzezSamoH

Autorce chyba wydaje się, że będzie jak w filmie - adoptuje dziecko, a ono będzie z wdzięczności kochane i cudowne. Jak dla mnie adopcja to większe wyzwanie niz wychowanie własnego dziecka.

ohlala

A nie pomyśleliście, że po prostu irytuje ją nieporadność dzieci do 3 roku życia? Taki 4-5 latek ma już swoje problemy, ale gdybym już musiała mieć dziecko, to zdecydowanie wolałabym adoptować starsze i pracować nad jego problemami, niż robić dookoła takiego malucha, który ledwo gada, załatwia się w pieluchę i ogólnie jest raczej obleśny (ulewanie, fuj. ślinienie się, fuj.)

PoraNaPiwo

Ohlala, dokładnie, otóż to. Podejrzewam, że autorce pewnie o to chodzi.

PrzezSamoH

Ohlala - taki 4-5 latek po przejściach może chociażby codziennie moczyć łóżko. Ba, znam zdrowego dzieciaka z normalnego domu, któremu w wieku 7 lat zdarzało się narobić do wanny, bo zapomniał. Także z tym byciem nieobrzydliwym, jeśli chodzi o starsze dzieci to bym uważała :d

Wrath1

Też bym wolała starszaka, jeśli już. Nie ogarniam, czemu wszyscy się tak rzucają na niemowlęta do adopcji, mając do wyboru takiego 10 latka chociażby, który potrafi się już sobą zająć. Jasne, ktoś powie, że można sobie wychować i nie ma traum, ale to chyba da się wcześniej jakoś wybadać? Jest wiele spotkań przed adopcją, można poogarniać jak się sprawy mają i jak coś zgrzyta, to zrezygnować ze starań o to konkretne dziecko.

bazienka

mi sie wydaje, ze ja po prostu irytuje zachowanie takich dzieci i nie ma tu znaczenia czy dziecko ma jeszcze 3 lata cyz juz 4
tez mnie niepomiernie wkur...zaja takie male dzieci z ich wiecznym darciem sie, bieganiem, domyslaniem sie, co by chcialy
ale w domu dziecka czesto sa dzieci z patologii, zaniedbane, opoznione, albo reagujace regresja na rozne sytuacje, wiek nie ma tu wiele do rzeczy, raczej wychowanie lub jego brak w pewnym momencie
sa dzieci od malego uczone, z enie krzyczymy w miejscach publicznych,a sa i 6latki, ktore kopia ludzi z nudow, bo cale zycie madka uwazala, ze "to tylko dziecko!!" wiec moze sie tak zachowywac

Althea

Ohlala i Wrath1: odnośnie większych dzieci do adopcji „ początkowo niemowlę tworzy jedną podstawową więź ze swoim głównym opiekunem i to ona jest dla niego matrycą wszystkich późniejszych relacji. U dzieci, którym do 5 roku życia nie udało się zbudować trwałej i silnej więzi z dorosłym, występuje większe ryzyko pojawienia się problemów natury psychologicznej. Wykazują one także większą tendencję do zachowań agresywnych i mają zazwyczaj niższy poziom inteligencji intelektualnej i emocjonalnej.”

bazienka

Althea masz racje, kiedys w ogole robili takie malo etyczne doswiadczenie na dzieciaczkach, ktorym wykonywano tylko czynnosci opiekuncze typu przewijanie, karmienie, ale nie tulili i dzieci poumieraly
w ogole w tych pierwszych latach moze dojsc do zaburzen wyksztalcania sie wiezi i stylu pryzwiazania, co rzutuje na cale zycie ( poczytajcie Horney i Boblbyego)
no i czesta zmiana obiektu przywiazaniowego tez powoduje powazne zaburzenia

Nie, nie wydaje mi się, że będzie jak w filmie. Adopcja to ciężka rzecz. Nie naciskam na adopcję, tylko napisałam, że jakby facet nalegał, to ewentualnie mogę się zgodzić na adopcję. Już mi ktoś mówił, że ciężko jest adoptować dzieci, ale jednak wielu osobom się to udaje

bazienka Odpowiedz

mam tak samo jak ty
polecam goraco podwiazanie jajowodow w Niemczech lub Czechach, by cie zaden cwaniak w to dziecko nie wrobil

A Ty podwiązywałaś? Bo nie znam nikogo takiego osobiście, a właśnie myślałam o wyprawie do Czech

Pamir Odpowiedz

Tyle tu bylo wyznań o facetach ktorym się odwidziało i podstępem zapladniali partnerki, że nie wiem, czy autorka powinna ufać w tej kwestii. A żyć w stresie, zabezpieczać się na 5 sposobów to też słabe. Na pewno to jest cos o czym powinna otwarcie mówić, bo szkoda jej i faceta czasu jak mają inne podejście. A zarazem ja bym chyba jednak odkładała na podwiązanie. Albo namawiala faceta na wazektomie. Jak bedzie mial podobne podejście to to dobra alternatywa, a z tego co kojarzę jest to zabieg odwracalny, wiec nie "zmarnuje mu zycia" jak im nie wyjdzie.

No właśnie zamierzam kiedyś zrobić podwiązanie, żeby nikt nie mógł mnie "przypadkowo" wpuścić w maliny bez mojej zgody

Hvafaen Odpowiedz

Każdy ma orawo odejść jeśli nie chcesz biologicznego dziecka, ale na pewno znajdzie się ktoś kto nie ma nic przeciwko adopcji. Sama kiedyś chętnie adoptuję, ale chcesz mieć też biologiczne.

bazienka

takie rzeczy powinno sie ustalac PRZED wejsciem w zwiazek i nie powinno sie mowic o zadnym odchodzeniu- wiesz co bierzesz ( lub nie)

Wilk32 Odpowiedz

Może zwiąż się z facetem który wychowuje sam dziecko? To też jest rozwiązaniem. Ja wychowuję sam syna 😜

bezdomna Odpowiedz

Jest sporo takich facetów, sama nie chcę nigdy rodzić dzieci i spotykałam się tylko z facetami o podobnych poglądach, bo jednak jest to ważny aspekt światopoglądowy.

Oj tak. A gdzie poznajesz takich fajnych facetów?

HellBlazer Odpowiedz

Ale Ty wiesz, że cały ten problem można rozwiązać prostym zabiegiem i nie trzeba rzucać swoją macicą w internecie i cisnąć facetów (swoją drogą wątpię, żebyś była jasnowidzem widzącym, który facet się będzie opiekował dzieckiem, a który nie)?

DownZpiekla

@HellBlazer Czekaj, mowisz o tym nielegalnym zabiegu, do ktorego polki moga miec dostep jedynie za granica, a nie sa to male pieniadze? I gdzie autorka cisnie po facetach? Jedynie dzieli sie swoimi odczuciami i obawami, że nie wie czy znajdzie kogoś kto ją zrozumie.

Raz23babajagapatrzy

Ale Ty wiesz, ze w tym chorym kraju ten zabieg jest nielegalny i lekarz, ktory go wykona moze trafic na dlugie lata do wiezienie? A koszt zabiegu za granica czesto przekraca mozliwosci finansowe osoby, ktora chcialaby go wykonac?

Koszt zabiegu to jakieś 2-3 tyś zł, więc nie tak dużo patrząc na fakt, że utrzymanie dziecka jest o wiele droższe

HellBlazer nikogo przecież tu nie cisnę. A zdarzają się sytuacje, że antykoncepcja zawiedzie. A co jeśli facet specjalnie wrobi w dziecko? Co wtedy?

ad13

Armaid, wtedy aborcja. Albo w pl nielegalnie, albo za granicą.

Pavlova Odpowiedz

@riczkid bo wazektomia jest odwracalna, a podwiązanie jajowodów nie

Corazwiecejpustki

Polemizowalbym.

Odwracalna w teorii. W praktyce często jest nieodwracalna. To trudny zabieg

paella Odpowiedz

A podwiązanie jajników (za granicą) nie pomoże złagodzić fobii?

HenrykGarncarz

A zapłacisz za to? :p
Samo rozwiązanie ok, ale w wieku 23 lat kwota na zabieg może być za duża, zwłaszcza jak się studiuje, nie ma partnera który by wspomógł finansowo itp

Widliczka

Podwiązanie to najlepsze wyjście. Ale dlaczego ktoś miałby jej za to płacić, to ona nie chce mieć dzieci. A taki zabieg to rzecz którą trzeba dobrze przemyśleć. A podczas myślenia, można odkładać pieniądze. O ile dobrze znalazłam to ok. 500 euro. W czasie studiów można łatwo wziąć redyt studencki. Pół roku by starczyło. Albo w wakacje wyjechać na parę dni do pracy za granicę, a uwieńczyć wyprawę zabiegiem. Wiadomo, nie w tym roku, ale w przyszłym.

paella

Garnku a może raczej dzbanie, taki zabieg to nie operacja kosztująca miliony. Jak widliczka sprawdziła (dzięki kochana), koszt tak niewielki, że w ciągu roku można zaoszczędzić odkładając miesięcznie ok.150zl. Jeśli od tego zależałoby moje zdrowie psychiczne to nawet wzięłabym chwilówkę.

Zamierzam to zrobić. Problem nawet nie w pieniądzach, bo mam ze 2-2,5 tyś odłożone z różnych prac dorywczych, dorabiam sobie, tylko studiuję, mam konto, do którego dostęp ma moja mama (żeby mogła mi przelać pieniądze, gdyby mi zabrakło). Nie wiem, czy do takich klinik nie trzeba wpłacać zaliczek. Umiem robić przelewy, ale co jeśli mama zobaczy jakiś dziwny przelew? Co wtedy? Jak się wytłumaczę? Raz pytała, po co kuzynce przesłałam 100 zł (a ona mi po prostu zamówiła jedną rzecz przez internet ze strony, na której miała zniżki). Powiedziałam, że nie jej sprawa, ale no jak nagle z 2 tyś zł na to pójdzie, to będzie bardzo dziwne. I numer konta, nazwa miejsca. Wszystko jak na tacy. Niestety zostały mi jeszcze 2 lata studiów, więc przez ten czas będę musiała jakoś przetrzymać, póki jestem na utrzymaniu rodziców

Zobacz więcej komentarzy (11)
Dodaj anonimowe wyznanie