#iaDFC
Dostałem zaproszenie na osiemnaste urodziny mojej koleżanki z klasy, które odbędą się na początku maja. Moi rodzice nie za bardzo chcą mnie puścić, bo obawiają się, że zaleję się w drobny mak, wyląduję na izbie wytrzeźwień, wpadnę w złe towarzystwo, oraz ogólnie, że nie skończy się to dobrze. Ale ja przecież sam mam skończone 18 lat, jestem w miarę rozsądny i odpowiedzialny i mam odrobinę oleju w głowie, więc nie rozumiem o co chodzi moim rodzicom. Jestem bardzo młody i też potrzebuję w życiu trochę zaszaleć. Zresztą nie muszę żyć tylko nauką.
Każdy jest rozsądny i odpowiedzialny, aż zostanie sam z grupą nierozsądnych i nieodpowiedzialnych nastolatków i gdzie w tym wieku presja społeczna i psychologiczna potrzeba akceptacji powoduje że 90% rozsądnych i odpowiedzialnych "idzie za grupą" robiąc te same nierozsądne i nieodpowiedzialne rzeczy jak inni
Właśnie swoimi słowami udowodniłeś że jednak nie dorosłeś do bycia uznawanym za dorosłego człowieka i brak ci jakiejkolwiek odpowiedzialności. Jeżeli twoi rodzice reagują tak jak reagują to znaczy że mają do tego podstawę bo już wcześniej musiałeś coś nawywijać. Jak ktoś ma 18 lat to magicznie nie staje się dorosłym i odpowiedzialnym
Ale czym udowodnił? Pisze z sensem, asertywnie wyraża swoje zdanie, podaje argumenty, ale z szacunkiem do rodziców.
Podejście rodziców nie wynika z obawy przed czymś a bardziej z potrzeby kontroli poczytaj sobie o dysfunkcyjnych rodzinach. Znam przypadek gdzie gość miał 26 lat i po kryjomu kupił motor bo rodzce sie nie zgadzali. To wynika z wielu czynników
Jedyny sensowny komentarz :)
Wiek umysłowy i cyferki w dokumentach, to dwie różne sprawy.
"też potrzebuję w życiu trochę zaszaleć."
Zdefiniuj to "zaszaleć". :)
Jak co tydzień z ziomalami. Ostra bania, krecha i dwie doby bez snu. Dobre dzieci wracają na dzień trzeci.
Masz 18 lat, więc możesz iść gdzie chcesz i rodzice nie mogą cię "nie puścić".
Na przykład do pracy?
Co to znaczy 'puścić'? Wychodzisz i tyle. Nie maja prawa Cię zatrzymać, a jeśli spróbują dzwonisz na pały.
Może i w dowodzie masz już 18 lat, ale umysłowo nadal przedszkolak.
Kolego, powiem ci tak: jeśli ktoś ma potrzebę kontroli, a ty się temu będziesz poddawał, to ta osoba będzie przekraczać kolejne granice absurdu. Powiesz „ok, nie będę chodził na imprezy gdzie jest alkohol” to za miesiąc usłyszysz, że masz wracać do domu przed 20.00. Dostosujesz się, to usłyszysz „od dziś jemy codziennie o 16.00 razem obiad”.
Nie uda ci się zaspokoić w rodzicach tej potrzeby kontroli, bo prawdopodobnie nie jest ona racjonalna, a spowodowana własnymi problemami (np jak ktoś ci napisał strach przed twoim wyfrunięciem z gniazda, brak sensu w życiu). A nawet nie zauważysz jak ci czas minie. I obudzisz się bez wspomnień, kolegów czy dziewczyny.
Zacznij asertywnie stawiać granice ich kontroli. Ja pamiętam, że nie informowałam rodziców gdzie jest impreza i pisałam sms typu „mamo, cała klasa idzie na tą imprezę, więc zdecydowałam, że też pójdę. Będę dawać znać co godzinę, że wszystko jest okey” i ignorowałam nienawistne telefony i smsy. Na pytania o której wrócę mówiłam „nie wiem, może nad ranem, a może o 21, jak będzie słabo. Będę Ci dawać znać co godzinę jak się tu sytuacja rozwija”. I tak konsekwentnie i niezmiennie kulturalnie. :)
Syndrom opuszczonego gniazda im się włącza.