#hLdet
Nigdy nie miałam z nim takiego kontaktu, jak z mamą. Często, jak czegoś potrzebuję, to idę do mamy, a ta rozmawia z tatą. Dlaczego? No cóż, może dlatego, że on w ogóle nie potrafi ze mną rozmawiać. Jest wredny, opryskliwy. Jak powiem o tym (że np. jest wredny) mamie, to ona mu to powie i od razu robi się z niego idealny, aż do przesady, ojciec. Szkoda, że nie trwa to długo... Próbowałam z nim rozmawiać – skutek był taki, że wytrzymaliśmy jakieś dwa dni bez kłótni. Ale najbardziej denerwuje mnie, gdy wszystko, co robię jest źle. Zajęłam drugie miejsce w konkursie, jego reakcja: dlaczego nie pierwsze? Posprzątałam u babci budynek gospodarczy (zajęło mi to cały dzień, zmęczyłam się jak nie wiem, robiłam wszystko, co mogłam), jego reakcja: nooo, mogło być lepiej, tam są jeszcze jakieś smugi.
Najbardziej nie mogę przeboleć ostatniego wydarzenia. Wzięłam się za siebie (chcę schudnąć parę kilo), zainstalowałam apkę z ćwiczeniami i sobie ćwiczę od kilkunastu dni. Jednak on nie potrafi powiedzieć, np. „super, dasz radę, wierzę w ciebie”, woli po prostu zwracać uwagę, że każde ćwiczenie robię źle, że złą aplikację ściągnęłam... Rozumiem, gdyby to były miłe rady, a nie uwagi rzucane takie wrednym, opryskliwym tonem.
Czy to źle, że za każdym razem jak jedzie do pracy na kilka dni, to czuję ulgę?
Współczuję takiego ojca.
Przez lata nie miał żadnej praktyki w wychowywaniu, motywowaniu i wspieraniu. Może myśli, że właśnie tak się robi właściwie. Może sam był wychowywany twardszą ręką i uważa, że "wyszedł na ludzi". Albo naprawdę nie umie i nie zamierza być dobrym ojcem. Nie wiadomo, ale skoro jest ci z tym źle, to powiedz o tym mamie. Nie że coś się wydarzyło ostatnio, nie że właśnie ci coś powiedział. Tylko całkiem poważnie opisz mamie, jakie masz uczucia wobec ojca. Może to być dla nich bardzo przykre, ale muszą wiedzieć, że tobie jest przykro latami i nie widzisz szansy poprawy relacji.
To normalne w rodzinach, gdy ojciec wyjeżdża do pracy. Przyjeżdża co jakiś czas obcy typ, który wymaga żeby wszyscy się przed nim płaszczyli, bo jest w domu, rozwala całą rutynę, nie daje nic z siebie. Jak byłam mała często ojcowie wyjeżdżali "na saksy". Po tym jak ich rodziny ich nie znosiły nigdy nie zgodziłabym się żeby mąż wyjeżdżał do pracy
Tatuś jako kierowca międzynarodowy rozumiem jest znawcą od odchudzania, że wie jaką aplikację ściągnąć albo jak się wykonuje poszczególne ćwiczenia?
Albo ma jakieś podejrzenia że nie jesteś jego córką, albo po prostu jest dzbanem.
Twój ojciec nigdy nie wszedł w rolę rodzica i tak naprawdę ojcem jest tylko biologicznym. Nie mieliście nawet okazji nawiązać mocnej więzi, więc nic dziwnego, że Ci lepiej, gdy go nie ma.
Mój ojciec wyjechał za granicę jak miałem 6 lat i też go nie było całe moje dzieciństwo. Gnoił mnie takimi tekstami codziennie: robisz to jak dzidziuś, nie tak się to robi, zostaw bo zepsujesz, czemu tak krzywo, nacholere ci to i tak dalej.najgorsze jest to że nie zauważył że mam już ponad 30 lat i do dzisiaj potrafili takim tekstem wyjechać i to w towarzystwie jakbym był gówniakiem. Nie przejmuj się, to on ma problem ze sobą, z Tobą wszystko ok. P.s ja też się cieszyłem jak jechał w cholerę na miesiąc
Ale pieniądze już fajnie jak daje, prawda?
Bo to obowiązek rodzicielski. Chciał mieć dziecko, zrobił je, a potem porzucił. I jak jakiś obcy typ wpada do domu i demotywuje domowników. To jest po prostu rozbita rodzina, gdzie ojcu się wydaje, że reszta domowników ma guzik pauza na czas jego wyjazdu
On nigdy nie będzie zadowolony, staraj się tylko dla siebie
To dobrze.