#f1t0I

Piszę do was z pewnym wyznaniem. Od razu chcę zaznaczyć, że żałuję tego, co zrobiłam i jest mi bardzo przykro. Ale zacznijmy od początku.

Swoją przygodę z jazdą konną zaczęłam rok temu. Nie byłam wybitnie dobra, ale dopiero się uczyłam, więc nie zwracałam na to szczególnej uwagi. Stęp i kłus opanowałam dosyć szybko, ale miałam ogromny problem z galopem. Cały czas się wybijałam w siodle i miałam wrażenie, że zaraz spadnę. Po czasie strasznie mnie to denerwowało, bo chciałam już nauczyć się skakać, a galop był dla mnie zmorą. Jeździła ze mną koleżanka z klasy, nazwijmy ją Ania. Tak tylko wspomnę, że nie jestem lubiana w całej klasie, sama nie wiem czemu. Ania również mnie nie lubiła. Naśmiewała się ze mnie i złośliwie komentowała moje treningi. Bardzo jej zazdrościłam, bo jeździła już 6 lat, skakała wysokie przeszkody i miała własnego konia.

Pewnego dnia na jeździe spadłam z konia. Jak to się stało? Kłusowałam na nim, a nagle on się potknął. Zsunęłam się z siodła, ale wciąż trzymałam go za szyję. Byłam zszokowana i krzyknęłam. Koń przestraszył się mojego krzyku i pogalopował. Zaczęłam krzyczeć jeszcze głośniej, a on nakręcał się jeszcze bardziej i zaczął świrować. W końcu bryknął, a ja upadłam i walnęłam głową w ogrodzenie. Na szczęście miałam kask, więc nic złego się nie stało. Instruktorka szybko pobiegła po konia, a Ania, która to wszystko widziała, zaczęła mnie obrażać i mówić, że nie wolno mi krzyczeć przy koniach. Po treningu słyszałam, jak rozmawia z moją trenerką i skarży na mnie, że męczę konie. Byłam wściekła.

Następnego tygodnia przyszłam na jazdę godzinę wcześniej. W stajni nikogo nie było, dlatego wykorzystałam to i podeszłam do boksu Brylanta (tak się nazywa koń Ani). Na jego drzwiach zawsze jest zawieszona kartka z informacją, by pod żadnym pozorem go nie dokarmiać. Chyba ma ścisłą dietę, wrażliwy żołądek albo coś. Nie jestem pewna. Postanowiłam zrobić Ani na złość i dokarmiłam Brylanta garścią smaczków... dla psa. Myślałam, że będzie śmiesznie. Może poboli go brzuch przez krótki czas i Ania będzie zmuszona zrezygnować z dzisiejszego treningu. Nie wiedziałam, że stanie się coś poważnego. Ale ona przyszła do stajni godzinę później i zastała Brylanta leżącego w boksie... Nie mógł się ruszyć. W stajni zrobił się okropny harmider. Wszyscy panikowali. Instruktorka odwołała jazdę, a ja wróciłam do domu. Nikt nie podejrzewa, że to ja.

PS Brylant przez to przeszedł i powoli wraca do zdrowia. Na badaniach u weterynarza potwierdziło się, że ktoś musiał go dokarmić jakimś świństwem i teraz cała stajnia szuka winnego. Nie wiem co robić, bardzo się boję.
ohlala Odpowiedz

To już masz odpowiedź, czemu ludzie cię nie lubią. Krzywdzenie postronnych osób/zwierząt, żeby ukarać nielubianą osobę jest karygodne i dobremu człowiekowi nie przyszłoby to do głowy. Jak już musisz się mścić, to bezpośrednio na osobie, która cię skrzywdziła, a nie na niewinnych istotach.

Tydyt Odpowiedz

Oj jestes bardzo głupim, rozpieszczonym dzieckiem. I do tego mściwym, bo nikt nie nosi przy sobie smaczków dla psów, musiałaś to zaplanować. Zazdrość aż bije z tego wyznania. Mam nadzieję, że nauczysz się przez to pokory i szacunku przede wszystkim do zwierząt. Nie piszesz jaka to rasa, ale jeżeli jest w hotelu dla koni i ma specjalną dietę, to straty mogłyby wynosić nawet kilkadziesiąt tysięcy. Kto by to pokrył? Sprawa pewnie trafiłaby do sądu, a może nawet trafi. Nie chciałabym być w twojej skórze.

JMoriarty Odpowiedz

Ty naprawdę coś z garem masz. Konie mają tragiczny układ pokarmowy, bardzo często schodzą na jelitowe dolegliwości. Do tego chciałaś się zemścić na koleżance, a zamiast tego zadałaś cierpienie niewinnemu zwierzęciu. Naprawdę powinnaś się leczyć.

Sciezka Odpowiedz

Masz szczęście, że kamer nie mieli. Na Twoim miejscu? Na Twoim miejscu zaczełabym czytać o koniach, bo jeździć chcesz, a nie rozumiesz w ogóle, jak te zwierzęta funkcjonują. Jeszcze daj mu wiadro owsa, ucieszy sie. Cholera, a ja nawet nie mam i nie lubie koni.

Anastriannna Odpowiedz

A nawet gdyby Brylanta "tylko" pobolał brzuch i nic więcej, to naprawdę uznałaś, że warto? Warto mieszać niewinne zwierzę w to, że nie lubisz koleżanki? Twój pomysł był chory, nawet gdyby konia absolutnie nic nie bolało, to nadal chory, bo by zemścić się na koleżance, wykorzystałaś zwierzę. Poza tym, skoro chodzisz do szkoły, to pewnie jesteś młoda. Opowiedz rodzicom/opiekunom czy nauczycielom, jak Ania Cię traktuje i tyle. Ale ze szczegółami, by zrozumieli jak się czujesz, bez owijania w bawełnę. Możesz też bez owijania w bawełnę zapytać wprost ją dlaczego tak Cię nie lubi i poprosić o jasną odpowiedź, a nie być cicho. Może to jest coś co da się przegadać skoro razem jeździcie.

Evrard Odpowiedz

Autorka opisała to co chciała zrobić ale tego nie zrobiła. Środowisko koniarzy jest nieduże i bardzo hermetyczne , wystarczy żeby jeden z nich tu zajrzał i autorka będzie zdemaskowana. No chyba że było to tak dawno że sprawa uległa przedawnieniu a ci ludzie już się końmi nie zajmują.

Megg16 Odpowiedz

Udostępniam screen na grupach jeździeckich. Jeśli wyznanie jest w miarę nowe i sprawa dalej się toczy/nadal szukają winnego, to autorka poniesie konsekwencje.
Nie będzie przyzwolenia dla dręczenia zwierząt.

Trzeciaproba Odpowiedz

Znam podobny przypadek, gdzie małolaty z zazdrości podały koniowi trutkę na szczury i skończyło się śmiercią zwierzaka.
W ogóle zastanawia mnie jak niby koniara mogła wpaść na coś takiego. Mam szczerą nadzieje, że ktoś połączy fakty i trafi na to wyznanie. Takie debilizmy na szczęście nie dzieją się codziennie.

ohlala

Jej zależy na tym, żeby jak najszybciej zacząć robić te "popisowe" elementy, co pokazuje, że na razie żadna z niej koniara.

Velasco Odpowiedz

To na pewno były smaczki dla psów, a nie trutka na szczury?

Sciezka

No niestety, ludzie często nie mają pojęcia, że garścią niewinnego jedzonka mogą doprowadzić do poważnych problemów trawiennych i, po kilku godzinach, do śmierci.

TakaOna100 Odpowiedz

Może przemyśl dobrze czemu cię nikt nie lubi.
Kolezanka miała rację, że nie powinnaś krzyczeć, mimo że rozumiem, że to była sytuacja stresowa, a Ty postanowiłaś się zemścić i to jeszcze na jej koniu.

Zobacz więcej komentarzy (6)
Dodaj anonimowe wyznanie