#eiWgM

Wiele razy wyobrażałam sobie sytuacje, w których błyszczę swoim dość zaawansowanym językiem angielskim. Taka okazja się nadarzyła, gdy pewna dziewczyna na mieście zapytała mnie:
- Excuse me, do you speak english?
W głowie miałam wiele scenariuszy, już chciałam jej odpowiedzieć iście kwiecistym zdaniem. I w tym momencie wypaliłam:
- No.
Dziewczyna krzywo się uśmiechnęła, a ja poszłam dalej. Dopiero po chwili uderzyło mi dziwne ciepło do głowy i zrozumiałam, co odwaliłam.
Vito857 Odpowiedz

Powiem ci, że właśnie najgorzej jest pierwszy raz się przełamać. Ja tak miałem, gdy pierwszy raz jechaliśmy za granicę i musiałem przez telefon po angielsku gadać, to się upociłem niemiłosiernie. A teraz jest już git, nie mam żadnego problemu z tym.

Mouse23

Pierwszy raz jak wyjechałam z mamą do Paryża to ledwo co mówiłam, potrafiłam zamówić jedzenie, lody i kupic bilety ale raczej to tyle. Następnego roku we Włoszech mimo, że unikałam używania j. angielskiego to potrafiłam krótko porozmawiać z chłopakiem, który pomógł mi także zrozumieć którym autobusem i gdzie mam jechać. W tych wypadkach mówiłam kiedy była potrzeba, więc mimo wielu wyjazdów za granicę nadal miałam problem z obcym językiem.. Póki w rodzinie nie zdarzył się wypadek za granicą, a ja z mamą na kilka dni zamieszkaliśmy u obcokrajowców (znajomi znajomych, którzy mówili tylko po angielsku i w swoim ojczystym języku). Chce czy nie, rozmawiać z nimi wypadało, a niestety moja mama ni słowa po angielsku nie zna, więc z moim słabym angielskim robiłam za tlumacza :D Dopiero po takiej przygodzie nauczyłam się rozmawiać po angielsku z innymi (łamiąc przy tym pewnie wszelkie zasady gramatyczne i używając losowych czasów) obcokrajowcami, natomiast jeżeli mam rozmawiać na zajęciach po angielsku/ ćwiczyć z innymi polakami to się blokuję i analizuje co dokładnie powiedzieć

blahhh

ja miałam tak jak pojechałam do Zakopanego z moim ówczesnym chłopakiem i się zgubiliśmy... On zagaduje do jakichś ludzi o drogę, oni odpowiadają coś po angielsku, a ja bez zastanowienia gadam do nich w ich języku... No dogadaliśmy się bez problemu, wymieniliśmy serdeczności i rozbitka.
no a potem był dobry, pozytywny zonk jak uświadomiłam sobie tą sytuację. Że ja biegle gadałam po angielsku? a jednak. :)

krzych53 Odpowiedz

Ja miałem podobną sytuację, gdy leciałem niemieckimi liniami lotniczymi. Stewardesa mnie zapytała po niemiecku, czy mówię po niemiecku (Sprichst du Deutsch?). Z automatu odpowiedziałem, że nie (Nein). Po chwili konsternacji zaczęła mówić do mnie po angielsku.

ogienek Odpowiedz

Bądź co bądź autorka zabłysnęła poprawnym angielskim ;D

Velasco Odpowiedz

Kiedyś w szkole uczyłem się niemieckiego, później trochę się zapomniało - rzadko kiedy miałem możliwość korzystać z tego języka. Później poszedłem do pracy, gdzie może i nie wymagano znajomości niemieckiego, ale była ona mile widziana, mieliśmy trochę klientów z Niemiec i tak po trochu przypominał mi się język, trochę się jeszcze poduczyłem i szprecham całkiem nieźle.
Ale z kolei teraz angielski trochę podupadł i jakoś ciężko mi mówić w tym języku, a jak coś ktoś do mnie nawija po angielsku, to czasem mu odpowiadam odruchowo po niemiecku.

ZalCiDupeSciska Odpowiedz

Straszne

Dodaj anonimowe wyznanie