Pracuję w kwiaciarni. Dziś przyszła młoda para. Pani trzymała się za ciążowy brzuszek, może czwarty miesiąc. Chcieli zamówić małą kompozycję na urnę. Ludzie umierają, to normalne, jestem przyzwyczajona do tego, że ktoś zamawia wieńce na pogrzeb.
Oni jednak zamawiali kwiaty dla swojego nienarodzonego dziecka. Okazało się, że pani jest chora i nieunikniona jest terminacja ciąży.
Nie pamiętam, kiedy ostatnio doświadczyłam czegoś tak smutnego.
Dodaj anonimowe wyznanie