#cyPPk
Kilka lat temu przeszła epizod nowotworowy, od tego czasu jest katolską oszołomką. Do tej pory była "tylko" bardzo wierząca i praktykująca, od kilku lat lata codziennie do kościoła, podziwia pana Tadeusza R. za bycie znakomitym biznesmenem i czyta tylko to, co kościół zatwierdzi (Harry Potter jest na cenzurowanym, bo to szataństwo).
Nie lubię jej też dlatego, że gdy byłam dzieckiem, nic jej nie obchodziło, że gdy jej mąż się nad nią znęca, moja siostra kopiuje zachowania tatusia i to samo funduje mi (jest kilka lat ode mnie starsza).
Bez problemu mi za to opowiadała, jak to tatuś chciał, żeby mnie wyskrobała, a ona to rozważała. Jak po rozwodzie znajomy się jej oświadczył, a ona odmówiła, bo musiała się mną zaopiekować (siostra była już pełnoletnia).
Nie lubię jej dlatego, że zawsze lubiła mnie kontrolować, do tego stopnia, że nie mogłam mieć nawet zamykanej jednej szuflady w domu. Bo na pewno bym tam coś złego chciała chować (dziecko lat 8!).
Nie lubię jej dlatego, że jesteśmy kompletnie różne, a jej się nigdy nie chciało mnie poznać. Kontrola była fajna, rozmowa już wymagała wysiłku, a po co.
Nie mam za co jej kochać. Nie lubię jej. Chcę zerwać z nią kontakty, bo tylko mi to kamieniem na szyi jest.
No to zerwij.
Wypriwadź się do dziadków lub innej rodziny, zerwij kontakt. Możesz też zgłosić to co twoja matka robi.
Zerwij z nią kontakt. Nie zasługuje na twoją miłość. Wystarcza opowieś o planowanej skrobance. Ale to jest najłatwiejsza część rozprawy z nią. Nie zdzwiłabym się, gdyby kiedyś, po latach odnalazło cię wezwanie sądowe do płacenia jej alimentów.
A po co 8 letniemu dziecku zamykana szuflada?
Bo może niektórzy lubią mieć swoje małe sekrety? Nawet jeśli to dziecko, to może zechcieć prowadzić pamiętnik lub po prostu trzymać swoje rzeczy w takim miejscu, gdzie nikt nie będzie ich dotykać.
Osobiście uważam, że taka szuflada powinna być sprawdzana przez rodzica na wypadek gdyby dziecko gromadziło niebezpieczne rzeczy (np. zużyte baterie), ale powinna być otwierana przy dziecku.
nie musisz kochac ani lubic rodzica. na szacunek tez trzeba zasluzyc
jesli uwazasz, ze relacja jest toksyczna i zle ci w niej, to ja zerwij i ciesz sie zyciem
"Nie lubie mojej matki. Chyba nawet jej nie kocham". Coz za brawura jezykowo-logiczna :)
Nikt ci nie każe jej kochać i utrzymywać z nią kontaktów. Tak napisałaś jakbyś się tłumaczyła przed samą sobą, a nie musisz.
Co do wiary moim zdaniem jeżeli nikogo w tym względzie nie zmusza ani nie wyzywa to wszystko ok. Co do kontrolowania i bicia to..... Brak słów.
Polecam zerwać kontakt.
Miałem to samo z teściową.
Non stop kontrolowała córkę, oda nie mogła wychodzić nigdzie, jeździć, o 21 musiała być w domu. Za to, że chciała być samodzielna i miała własne zdanie była karania, nie miała kieszonkowego, w domu nie było jedzenia (bo nie chcesz ze mną chodzić na zakupy - a wychodziła na nie zawsze, kiedy mieliśmy się spotkać). Jej matka mnie nienawidzi, bo pokazałem dziewczynie inne życie, samodzielność, której matka się tak bała.
Kiedy poznaliśmy się z dziewczyną, ona nie potrafiła iść po bułki do piekarni i reagowała na to płaczem, dziewczyna 16 lat.. Nauczyłem dziewczynę wielu rzeczy a w zamian jej rodzina się na nas wypięła. I w sumie bardzo dobrze. Nawet renta, która dostawała dziewczyna została obcięta o połowę na wniosek matki, bo po co pomoc córce. Mimo pensji magistra i 3 mieszkań na własność dla kilkuset złotych sprzedała córkę. Takich ludzi gnać jak najdalej.
Nie masz obowiązku jej kochać czy lubić. Jeśli lepiej ci bez niej to się nie wahaj