#cd2vI
Któregoś dnia zagadałem i nawiązaliśmy nić porozumienia, ale wydawało mi się, że inaczej niż z tymi wszystkimi ludźmi, z którymi się znała. Często trening wypadał nam razem, asekurowaliśmy się podczas wyciskania na ławeczce, pogadaliśmy o diecie i odżywkach, ot, taka fajna laska z siłowni. Z tym, że przestało mi to wystarczać. Chciałem ją wyciągnąć na kawę, ale wiadomo, taka rakieta, to musiałem się zebrać w sobie. Szczęście w nieszczęściu, że tego nie zrobiłem.
W środę dzień nóg, przychodzę na siłownię i widzę boginię. Przysiady, a na sztandze ledwo 40 kg. Podszedłem i zażartowałem coś, że zgubiła co najmniej 60 kg i ogólnie co to za ciężar. "A daj spokój, mam ochotę dołożyć, ale lekarz mnie postraszył, że w ciąży tyle nie mogę".
Tak, bogini jest w 5 miesiącu ciąży, ma sześciopak i bierze 40 kg w przysiadzie (bo musi).
Przegryw.
Czy tylko moim zdaniem takie nadwyrężanie organizmu podczas ciąży to głupota? Rozumiem jakiś fitness, aerobik. jakiekolwiek lekkie sporty, utrzymanie ciała w dobrej kondycji jest przecież ważne, ale dźwiganie ciężarów? :/
No cóż, niektóre kobiety nadwrężaja organizm wrzucajac w siebie niewiarygodne ilości jedzenia, bo 'dziecko potrzebuje'. Ale tym nikt nic nie może powiedzieć.
Nie znam się, ale jeśli dobrze zrozumiałam to ona podnosiła 100kg. Teraz podnosi 40kg, więc różnica jest spora. Może to nie jest takie obciążające dla jej organizmu. W ciąży nie trzeba zrezygnować z tego co się robiło przed, a tylko zmniejszyć intensywność, a ona to zrobiła.
Zacznijmy od tego, że jeżeli jej ciało jest przyzwyczajone do dużych ciężarów, to w ciąży wystarczy je zmniejszyć. Oczywiście wszystko musi być pod nadzorem lekarza, musi być zachowane odpowiednio niskie tętno i ćwiczenia nie powinny ryzykować uderzeniem w brzuch. Podejrzewam, że gdyby przechodziła ciążę ciężko albo coś by ją bolało, to raczej nie chodziłaby na siłownię. Jeżeli ktoś robił 100kg w przysiadzie, a teraz robi tylko 40kg, to jest to dla takiej osoby pikuś. Nie nadwyręży się, a jedynie jej mięśnie będą dostawały cały czas jakieś bodźce, żeby ich nie utracić.
Nie. To nie głupota, jeżeli lekarz o tym wie i wyraża na to 'zgodę'. Tutaj jak widać dziewczyna konsultowała to z lekarzem, i zastosowała się do tego by zmniejszyć ciężary. Więc gdzie tu głupota?
Głupotą by było nagle przestać uprawiać sport, wtedy organizm też by tego za dobrze nie zniósł. Lepiej kontynuować aktywność pod kontrolą lekarza.
Nie słyszałem o kobietach, które jedzą więcej niż chcą w ciąży, więc pewnie to jest powód.
Sebastian, ty to jeden z takich, co mają dużo do powiedzenia o niczym, co nie?
Mam wrażenie, że wyśmiewasz się z tych kobiet które biegają na bieżni, ale co ja tam wiem.
Ojezu ale masz ból dupy. Truchranie na bieżni to lekkie cardio, a ćwiczenia z ciężarami to po prostu zupełnie inny poziom i takie są fakty. Ciężko teraz coś napisać, żeby zaraz jakaś krucha istotka nie poczuła się urażona w tych dziwnych czasach
Oglądałam program o kobiecie, która ćwiczyła w ciąży. Dziecko urodziła zdrowe, a ćwiczyła do samegi porodu, który zamiast 16h trwał 4h.
Może spotkałeś Annę Lewandowską?
Ona woli bachatę z Hiszpanami xd
Umięśnione dziewczyny są brzydkie jak sto hujuf, te całe instagramowe sylwie i inne mariki, to już aktorki porno są bardziej naturalne
No raz się zgadzam z Synapse. Oczywiście podziwiam za pracę nad sobą i wgl, ale jak widze te prężące się przed lustrami kupy mięśni, to mnie skręca- i dotyczy to obu płci.
Oh, ale tacy ludzie nie mają się podobać WAM, a sobie samym.
Jak dobrze się czują w swoim ciele to świetnie.
A co was obchodzi czyjś wygląd? Te wszystkie damskie "kupy mięśni" mają takie mięśnie, jak się naprężą i zapozują. Tak, normalnie tych mięśni nie widać. Jest płaski brzuch, twarde nogi. Serio wam się wydaje, że to wszystko jest tak widoczne, jak na tych zdjęciach? No bez jaj, ewidentnie widać, że one się napinają. Bo kurde muszą to robić, żeby innych motywować, skoro ich profile są o tematyce fitness.
Mi również nie podobają się faceci przesadnie umięśnieni, ale skoro oni się sobie tacy podobają, to ich sprawa, mi nic do tego ;) Nie muszę się przecież na takich gapić, każdy wygląda, jak chce. Zazdroszczę tylko takim ludziom motywacji, kilka razy próbowałam się zebrać do ćwiczeń, by się trochę ujędrnić, ale u mnie to słomiany zapał ;)
C2U, a czy twoim zdaniem ważnym tematem jest dyskusja nad czyimś wyglądem? Jeśli ktoś nie pyta się o opinię, to takie komentarze są zbędne. Wygląd jest cechą względną i jest to oczysiste, że każdu będzie się podobać co innego. Z drugiej strony, jak widzę ocenianie (w tym wypadku mówię o tych damskich "kupach mięśni") bez jakiejkolwiek wiedzy o rzeczywistym wyglądzie takich osób, to aż mnie szlag trafia. Ocena bez jakiejkolwiek wiedzy, że ciało zwyczajnie tak nie wygląda w stanie spoczynku. Ocena, że jakieś NAPIĘTE mięśnie są obleśne. I mówię tu o tych wszystkich umięśnionych kobietach, bo faceci ze względu na większą masę mięśniową, mają siłą rzeczy widoczne te mięśnie. Pół biedy, jak ktoś powie "Ja tam wolę taki typ urody", to jest nawet akceptowalne, ale pałanie do czyjegoś wyglądu na zasadzie "to jest mało naturalne" itp., jest przesadą. Wyrażać swój gust też trzeba umieć, by nikogo nie urazić.
A w tym wyznaniu w ogóle nie było wspomniane o tym, jak dokładnie wygląda kobieta (uwierzcie mi - nie trzeba mieć gołych mięśni, żeby dźwigać w przysiadzie 100kg), więc widać, że dla niektórych bodźcem do krytyki są kryteria: kobieta będąca na siłowni, która dźwiga, a nie zapierdala na bieżni.
Jakie to będzie smutne, jak sama zacznę mówić kiedyś o moich maxach w dźwiganiu przez internet, a ludzie mnie zjedzą, że jestem obleśna i nienaturalna, mimo że nie będą widzieli mojego ciała i nie będą wiedzieć, że gdzieś coś mi się wylewa...
Krytykę trzeba umieć sprzedać, a jeżeli jedynym powodem do dyskusji jest czyjś wygląd, to lepiej odpuścić. Widywałam dyskusje o niektórych celebrytach, gdzie ludzie uważali się za światłych, bo tak wielce widzą zakłamanie tych gwiazdek, a jedyną krytykę, jaką potrafili postawić, to właśnie ta na temat wyglądu w bardzo niegrzeczny sposób (mimo że można by się tam rozwodzić na temat ich stylu bycia i robienia w balona fanów).
Fakt,laski które faktycznie są "kupą mięśni",nie mają ani tłuszczu,(takie laski z bikini fitness są okropne) ale dziewczyny które ćwiczą dla własnej przyjemności,mają lekko zarysowane mięśnie i zgrabną figurę są mega seksowne :)
Te z zawodów sylwetkowych wyglądają w ten sposób przez 2-3tyg, a zaraz po zawodach wracają do zatłuszczenia i nawet przez rok się regenerują, bo strasznie odbija się to na kondycji organizmu, nie wspominając już o rozwalonych hormonach.
Nawet gdy się nie napinają to mają męskie plecy.
Każdy ma swój gust i na tym wypadałoby poprzestać, ale nie rozumiem jak to, że dziewczyna jest silna ma jakieś hobby w którym się rozwija, dba o swoje zdrowie, trenuje może być odpychające. Często na żywo możecie zaobserwować faktycznie zbyt umięśnioną kobietę? To co widzicie na instagramie to sylwetka po treningu (mięśnie mają zwiększoną objętość na skutek napływu krwi), w idealnym świetle z napiętym brzuchem, prawdopodobnie filtrami itd. Na co dzień nikt tak nie wygląda!
Ale mnie śmieszą takie kobiety. Wyglądaja jak karykatura. A zwłaszcza kulturystki w bikini.
Smiesza mnie ludzie, ktorzy oceniaja wyglad innych, kiedy sami Adonisami nie sa ;)
Ale kto przegryw? Dlaczego przegryw?
Ciekawe... Normalna kobieta w ciąży może dźwigać do 5 kg... Rozumiem, ze jest to jednak kobieta wysportowana, ale i tak nie wierzę, ze lekarz pozwolił jej podnosić 40 kg..
Skąd wziąłeś dane o tym, że nie można podnosić więcej niż 5 kg?
Od kiedy przypakowany babochłop z sześciopakiem jest piękny?
Od kiedy to nie ty wyznaczasz standardy piękna.
Od wtedy kiedy zrozumiesz, że każdy na inny gust.
Jak może mieć sześciopak w 5 miesiącu ciąży, bo jakoś sobie tego nie wyobrażam 😂
Wpisz w wyszukiwarke 'Sarah Stage'...