#aQrSd

W naszym osiedlowym sklepie była taka kasjerka Krysia. Starsza kobieta, wścibska i złośliwa. Pracuję w domu, więc moje wizyty w sklepie wypadają o różnych porach dnia, na dodatek najczęściej w stroju niedbałym. Ileż razy Krysia pytała mnie, dlaczego ja nie pracuję, ile zarabia mój mąż, że mnie utrzymuje, a nawet parę razy usłyszałam coś o pasożytach i flejach domowych. Pani Krysia potrafiła też zwrócić głośno uwagę, że czyjeś dziecko jest za duże na wózek albo że jest za grube, bo żre słodycze, co mu matka nienormalna codziennie kupuje. Była też postrachem wśród dzieci podstawówkowych, które przychodziły wymienić patyczek na loda czy odebrać wygraną paczkę czipsów. Zawsze był wrzask, że sklep nie bierze udziału w promocji, chociaż faktem było, że brał. I notorycznie marudziła, że dzieci płacą drobniakami i ona to liczyć musi oraz że dorośli płacą grubymi pieniędzmi, a ona nie ma jak wydawać... W końcu po licznych skargach klientów została zwolniona z pracy.
Spotkałam ją ostatnio. Skarżyła się, że przez ludzką podłość nie może sobie do emerytury dorobić. Mówiła, jak to ci źli ludzie biedną, poczciwą staruszkę skrzywdzili! I pytała, za co to wszystko. No cóż... Życzyłam pani powodzenia i poszłam w swoją stronę.
vylarr Odpowiedz

Dziwne, że właściciel nie reagował od razu na skargi i nie potrafił babce jasno wytłumaczyć, że nie będzie tolerować takiego zachowania. A potem wytłumaczyć, dlaczego została zwolniona.

Evrard Odpowiedz

To musiało być za czasów PRLu albo zaraz po. Teraz od razu by zaczęły spadać obroty od pierwszego dnia i właściciel by nie czekał tak długo. Zresztą i bez właściciela jakby któryś klient posłał wiązankę to by się sama zwolniła.

ohlala

Niekoniecznie, nawet teraz w mniejszych sklepikach można spotkać bardzo specyficznych pracowników. U mnie w okolicy jest nawet sklep, który jest znany z tego, że pracujące tam osoby zawsze są chamskie. Utrzymuje się, bo ludzie głównie kupują tam alkohol i takiej klienteli wisi słaba obsługa.

Cystof

@Ervard

Jak ja bym chciał żeby to działało tak prosto...

vylarr

Niektóre firmy z racji niskich płac muszą zatrudniać byle kogo, byle etat był obsadzony. A to się odbija na jakości usług i pośrednio na zyskach firmy.

MaryL

Czasem też jest to jedyny sklep w okolicy, ludzie mają go po drodze np na przystanek. I trochę nie rozumiem czemu teraz ludziom miałoby się chceć chodzić specjalnie dalej, bo obsługa jest niemiła, a w czasach PRL juz nie...

Pferdenglied

W czasach PRLu sklepowa to była jaśnie pani. Dużo od niej zależało i mogła robić co chciała.

ohlala

@MaryL

W czasach PRL nie było wyboru. Generalizując, ale... sklepy, w których pracownice były przyjemne zazwyczaj były sklepami dla bogatych. Przeciętny człowiek chodził tam, gdzie było go stać i gdzie to pracownik stał ponad klientem.

Dodaj anonimowe wyznanie