#ZzgGo
Czytając anonimowe zobaczyłam wyznanie dziewczyny, która stworzyła swoje alter-ego, żeby to ono brało na siebie wszystkie wpadki. Stojąc przed lustrem i myjąc zęby postanowiłam spróbować. Zaczęłam sobie powtarzać, że dziewczyna w lustrze to nie ja, ale za to to ona jest głupia i niezdarna, a nie ja.
Zrobiło mi się przykro, że tak jej w życiu nie idzie, i nie mogłam wszystkiego na nią zwalić.
Skoro spróbowałaś takiej zabawy, ja Ci proponuję podobną. Tyle, że tym razem powtarzaj sobie, że ta dziewczyna w lustrze jest mądra, zdolna, silna, odważna, bystra, przebojowa, spontaniczna, roześmiana, lubiana, szczęśliwa etc.
Stwórz swoje alter-ego, które WYGRYWA w życie. Które żyje na full.
I przyglądaj się tej tamtej sobie.
Kim ona jest?
Jak ona czuje się z tym, że wygrywa, że jest kochana?
Jak to jest, gdy ona jest szczęśliwa, wygrana i wciąż lubiana? Gdy jej się wszystko udaje a ludzie wciąż ją cenią, szanują i szczerze cieszą się z jej obecności?
Jak to jest dla niej być prawdziwą SOBĄ, czasem popełnić jakiś błąd i wciąż czuć się całkowicie komfortowo?
Jak to jest czuć dla siebie samej wyrozumiałość, czułość i miłość?
Jak ludzie ją odbierają, gdy ona sama siebie kocha i daje sobie to, co najlepsze?
I czy wówczas zdanie ludzi jeszcze ją obchodzi?
W sumie to może być sposób na to, żeby znaleźć współczucie do samej siebie i przestac się przesadnie obwiniać. Ja od jakiegos próbuję w wątpliwych sytuacjach zadawać sobie pytanie jak oceniłabym w tej sytuacji kogoś z moich bliskich - mamę, babcie, przyjaciółkę. Chociaż najczęściej to jest pytanie czy pozwoliłabym je tak traktować, jak pozwalam komuś traktować siebie. Na ogół pomaga trochę nie być wobec siebie zbyt surową
Ale z ciebie życiowa sierota...
Skądś to znam...Ale tak duża wrażliwość, a wręcz neurotyczność niestety nie służy na dłuższą metę. Warto być dobrym człowiekiem, ale i walczyć o swoje, bo inaczej inni będą Cię wykorzystywać. Na świecie jest cała masa złych ludzi, którzy tylko czekają na Twoje potknięcie i wcale nie życzą Ci dobrze
Jeżeli uważasz, że nie warto być WWO. To jest inaczej- jest trudno, ale z trudnościami można poradzić sobie na terapii, a potem może to być całkiem "przydatne".