#Y2MiC

Dwa lata temu oświadczyłem się mojej obecnej narzeczonej. Jakiś czas temu zaczęliśmy przygotowania do ślubu. Iza nie zgodziła się na ślub kościelny (czego bardzo chciałem, ale ona uczciwie od początku związku mówiła, że nigdy w życiu nie zdecyduje się na coś takiego), na większe wesele (jedynie rodzice, bracia - którzy są też świadkami i kilka osób z najbliższej rodziny), a ostatnio kiedy zapytałem ją, czy wybrała już sobie suknię ślubną, zapowiedziała mi, że idzie do ślubu... w spodniach. Na początku uznałem to za żart, ale moja śmiertelnie poważna narzeczona powiedziała, że jedzie na pobranie miary do babci (która jest krawcową) i babcia uszyje jej jednoczęściowy komplet, w którym pójdzie do ślubu. Zacząłem spokojnie ją przekonywać, że nie musi iść w koronkowej sukni do ziemi (moja kobieta nienawidzi koronek, kupiłem jej kiedyś piękną koronkową bieliznę, nie ubrała jej ani razu, bo twierdzi, że koronka jest dobra na firankę albo obrus), ale chociaż w jakiejś krótkiej sukience, do tego ładne szpilki i byłbym najszczęśliwszy na świecie. Ona stwierdziła, że nie będzie ubierać sukienki tylko dla mojej przyjemności... i że dobrze wiem, że ona kiecek nienawidzi i się w nich męczy, więc mogę zapomnieć.

Czy to takie dziwne, że chcę żeby w tym wyjątkowym dniu moja kobieta wyglądała kobieco? Raz w życiu widziałem ją w sukience i wyglądała prześlicznie, a ślub to taki dzień, kiedy kobieta powinna mieć na sobie sukienkę. Nie wiem jak ją przekonać, coraz częściej myślę o jakimś podstępie.
Pulpa Odpowiedz

Jednoczęściowe kostiumy są gustowne i eleganckie. Jeśli nie lubi sukienek, to chyba nie powinno Cię to dziwić. Może przemyślcie jeszcze raz czy ten ślub to dobry pomysł. Mam nadzieję, że w sprawie dzieci chociaż się dogadaliscie, a nie za kilka miesięcy będzie wyznanie, że ktoś z antykoncepcją oszukuje bo jedno chce a drugie nie.

bazienka

a probowalas sie w tym wysikac?

zjemcikota

Choć zgadzam się, że w czymś ona powinna też ustąpić, to jednak wygoda sama w sobie w tak ważnym momencie jest dość istotna. To i tak bardzo stresujący moment, a gdybym miała dodatkowo jeszcze czuć się źle w tym czym jestem, to nie byłabym zbyt szczęśliwa.

Na moje oko najlepiej byłoby gdyby odpuściła z tą liczbą gości i zgodziła się na trochę większe wesele (przecież nie musi od razu być na 300 osób, a na przykład na 30).

Smutnabula

No nie wiem. Jednoczęściowe kostiumy nie każdemu się podobają. Jak dla mnie wyglądają komicznie - i trzeba brać pod uwagę że każdy ma inny gust.
Jak dla mnie dziewczyna jest straszną egoistką stawiając tylko na swoim i biorąc pod tylko swoje upodobania. W związku muszą być ciągle być kompromisy żeby mógł funkcjonować.

bezdomna

Nie wyobrażam sobie iść na tak ważne wydarzenie jak swój ślub, w czymś, w czym nie czuję się dobrze i komfortowo. Przecież dziewczyna nie chce przyjść w dresach czy jeansach, tylko w eleganckim kostiumie. Wiele kobiet bierze ślub cywilny w spodniach, nie ma w tym nic złego, czy niestosownego, ani tym bardziej egoistycznego. Egoistyczne jest za to zachowanie autora, który chce swoją narzeczoną wcisnąć w coś, czego ona nie lubi, tylko dlatego, że jemu się tak podoba.
Tak samo jak to, że nie chce wziąć ślubu kościelnego - jeśli jest ateistką, to ślub kościelny byłby w tym momencie hipokryzją i fałszem. Jedynie przy liczbie gości można znaleźć kompromis, jeśli autorowi rzeczywiście zależy na większej liczbie osób.
Ale od razu widać, że największym problemem w związku autora jest komunikacja i zwyczajna rozmowa. Nie wiem jak ludzie mogą w ogóle myśleć o ślubie, skoro nie potrafią się porozumieć.

StaryTapczan

Jego zachowanie jest egoistyczne? Jak już ktoś napisał, on zrezygnował ze wszystkiego, co chciał na ślubie i weselu. Na nic nie naciskał, do niczego nie zmuszał, wszystko jest tak, jak ona sobie wymyśliła (a to przecież i jego dzień). Chociaż w jednej rzeczy mogłaby odpuścić, wg mnie to ona jest egoistką, skoro wszystko ma wyglądać tak, jak ona chce, bo tak. Sukienki są naprawdę różne, nie musi iść w kiecce z gorsetem, z dołem szerokim na dwa metry. Jeśli jednak nie chce zakładać sukienki, to niech odpuści w czymś innym, jak już ktoś też napisał- niech zwiększą liczbę gości, cokolwiek. Laska chce mieć wszystko po swojemu, nie chce iść na żadne kompromisy, w ogóle nie bierze pod uwagę tego, że ten dzień należy też do jej faceta, w dupie ma wszystko, co on by chciał w tym dniu, ale to ON jest egoistyczny, bo chce, aby miała sukienkę? Litości.

bezdomna

Odniosłam się tylko do namawiania jej na sukienkę, gdy sam dobrze wie, że jego narzeczona sukienek nie lubi i nie czuje się w nich komfortowo. Skoro zdaje sobie z tego sprawę, ale ma to gdzieś i myśli o jakimś podstępie, to jest egoistyczne zachowanie.
To, że on zgodził się na wszystko, co ona zaproponowała, nie świadczy, że ona jest egoistką. I o ile o ślubie kościelnym można rozmawiać, bo jest możliwość, że tylko jedna strona będzie składała przysięgę przed bogiem; o ilości gości można rozmawiać i szukać kompromisów, tak już jej ubiór jest tylko i wyłącznie (celowo użyty pleonazm) jej sprawą i nie ma nic wspólnego z egoizmem.

Co do ślubu kościelnego, skoro od początku związku mówiła, że nigdy takiego nie weźmie, to również nie jest egoizm. To jakby związać się z palaczem, wiedzieć o tym od początku, a później mieć pretensje, że pali. Albo jesteś z kimś i go akceptujesz, skoro od początku o nim wiesz, albo się z kimś nie wiążesz, jeśli coś tak bardzo Ci przeszkadza.
Ja na przykład jestem introwertyczką i nie wyobrażam sobie związku z kimś, kto będzie próbował wyciągać mnie do ludzi, do znajomych, na rodzinne imprezki i twierdził, że skoro nie chcę poznać jego rodziny, to jestem egoistką. Od początku mówię jaka jestem i jeśli ktoś ma z tym problem, to na siłę go nie trzymam, tym bardziej, że na początku związku, gdy ludzie się poznają, nie można jeszcze mówić o miłości i przywiązaniu.

bazienka

stary tapczan wielki plus i serduszko dla ciebie <3

bezdomna

Swoją drogą, nie napisałam, że autor jest egoistą, tylko że egoistyczne jest namawianie kogoś do założenia czegoś, tylko dlatego, że my tak chcemy. To jest fakt i nie możecie zaprzeczyć.
Jeśli autorka nie chce iść na żadne kompromisy, to owszem, ona też zachowuje się egoistycznie, ale akurat ubiór to najmniej egoistyczny czyn z jej strony.

Smutnabula

bezdomna ja wciąż uważam że to ona jest egoistką. Ślub kościelny - podkreślała to od początku i mino że naprawdę mu zależało odpuścił - ok zrozumiałe. Małe wesele - ona tak chciała i tak musiało być - znowu musiał odpuścić mimo że można było zrobić średnie wesele lub pójść na inny kompromis. Koronkowa bielizna - coś co zakładamy na kilka do max kilkunastu minut przed seksem - kupił ale nie włożyła bo jej się nie podoba - znowu musiał odpuścić a nie oszukujmy się tu spokojnie znowu można by znaleźć rozwiązanie dla obu odpowiednie. Strój na ślub? No niby ważne ale dla obu stron w końcu to wyjątkowy dzień młodej pary a nie panny. Wypadałoby chociaż porozmawiać z nim na ten temat a nie stawiać przed faktem dokonanym. Gdy wchodzimy w związek małżeński wchodzimy razem i to samo moim zdaniem powinno być z ważnymi decyzjami.

bazienka

smutnabula to samo mi sie skojarzylo z ta bielizna, nie mogla sie poswiecic przez te 3 minuty?
widze, z epani po prostu ma tkai sposob bycia- po mojemu albo wcale
moze nalezaloby przewartosciowac czy w ogole warto sie z kims takim zenic, bo potem bedzie gorzej
i trudniej sie wyplatac

Zobacz więcej odpowiedzi (2)
Laskowa Odpowiedz

Podstęp to dobra myśl! Po prostu podmień spodnie na sukienkę, dziewczyna na pewno się nie zorientuje!

bazienka

cudny komentarz, masz serduszko <3

bazienka Odpowiedz

tak to czytam i troche widac jak strasznie niedobrani jestescie
wszystko musi byc jak ona chce
ok, ja tez nie chcialabym slubu koscielnego i wielkiego wesela, ale o tym sie rozmawia z partnerem, wypracowuje kompromis, a nie narzuca
juz kij w te spodnie czy sukienke ( chociaz raz w zyciu moglaby te sukienke miec, to wyjatkowy dzien), ale jak ona tak wszystko bedzie zalatwiac to skonczysz pod pantoflem zanim sie spodziejesz

Jawiem1210 Odpowiedz

Kombinezony są bardzo eleganckie i ładne. Nie widzę problemu po stronie narzeczonej. Gorzej, że to Ty masz jakieś wąty z dupy. To jest też jej dzień, nie tylko Twój. Ona chce wyglądać i czuć się dobrze, więc jej w tym nie przeszkadzaj. Kobieta nie jest Twoją ozdobą tylko partnerką na całe życie, jeśli masz problem z uszanowaniem jak decyzji w tak błahej sprawie i już myślisz nad podstępem to strach myśleć co będzie dalej.

Fae

@Jawiem1210 Ale on już jej ustąpił w kwestii rodzaju ślubu i wielkości wesela. To jest też jego dzień, a z treści wyznania wychodzi na to, że to narzeczona tutaj sprawuje pełną kontrolę nad tym jak ma wyglądać ceremonia, a on co najwyżej może coś zaproponować. Tutaj twój tekst "kobieta nie jest twoją ozdobą tylko partnerką na całe życie" powinien, wydaje mi się raczej zostać skierowany do narzeczonej tylko ze zmienionym "kobieta" na "mężczyzna" niż do autora.

StaryTapczan

Tak jak pisze Fae- większość osób tutaj pisze o tym, że to jest też JEJ dzień i ona ma prawo mieć taki dzień, jaki chce. No i będzie miała, bo Autor ze wszystkiego dla niej zrezygnował, a to nadal i JEGO dzień, o czym większość komentujących jakoś zapomniało. I jak zwykle- zły mężczyzna, bo prosi o sukienkę, no jak on mógł, egoista! Według Was to on, jako pan młody, jest w tym całym ślubie i weselu zupełnie niepotrzebny, co nie? Księżniczka wszystko ma mieć takie, jakie sobie wymyśliła, a on nie ma prawa o nic poprosić. On ma wszystko szanować, on ma jej nie przeszkadzać, może więc na ślubie też się nie pojawia? Po co, skoro to wyłącznie dzień Pańci? Nie od dziś wiadomo, że facetom nic nie wolno, bo my jesteśmy najważniejsze.

bazienka

odnosze wrazenie, ze jedyne co on moze zrobic w kwestii tego slubu, to na niego przyjsc

Jawiem1210

Wklejam to samo, bo nie chce mi się 2 razy pisać: Jeśli chodzi o ślub kościelny to raczej nie miał wyboru. Sakrament nie jest dla niewierzących czy niepraktykujących, jeśli traktuje się to serio. A co do wielkości wesela to się mierzy kasę na zamiary i tylko w sumie w tej kwestii mieli jakieś pole do popisu w kompromisach. Ciuch na ślub to nie jest tylko ubranie, ale coś, co dodaje lub odbiera ci pewność siebie, komfort. Każda z nas chce się czuć dobrze w tym ważnym dniu.

bazienka

a maz to juz nie musi sie czuc dobrze na wlasnym slubie? tylko zona?

bazienka

pomijam w ogole fakt, z etkaie rzeczy sie ustala na dlugo przed slubem, a nie na ostatni miment, warto pogadac o tym, jak sobie pewne priorytety w zyciu wyobrazamy i albo sie dogadujemy w tym temacie albo nie

StaryTapczan

Zgodzę się z bazienką, ona ma się czuć dobrze na swoim ślubie/weselu, a on nie? Bo póki co to on rezygnuje ze wszystkiego, więc jaki to jego dzień? Poza tym, jak już ktoś gdzieś tu pisał- ślub w kościele nie musi znaczyć ślubu kościelnego. W takim wypadku ona mogłaby wziąć ślub w kościele, ale nie typowo kościelny, bo jeśli ślub bierze osoba wierząca i niewierząca, to wierząca składa przysięgę przed bogiem itd., a formuła przysięgi osoby niewierzącej jest zmieniona. Kompromis jest? Wg mnie tak, bo każdy przysięga po swojemu. On w tym wypadku nie ma na to szans.

DisabledBunny Odpowiedz

Jeśli tak bardzo chcesz mieć ślub z sukienką to sam ją ubierz 😉. A swojej kobiecie pozwól żyć po swojemu.

StaryTapczan

To może i ona niech mu pozwoli żyć po swojemu? Bo póki co to Pańcia wszystko robi pod siebie, ślub, wesele, wszystko ma być tak, jak ona sobie życzy, a on nie ma nic do gadania odnośnie dnia, który należy też do niego. Może więc i ślub niech weźmie sama ze sobą, skoro on I jego potrzeby się nie liczą?

ChomikGarbusek

Lecz się. Im szybciej, i im większa dawka leków, tym lepiej.

livanir

StaryTapcanie, a skąd ta pewność że wszystko jest pod nią? Ślub to znacznie więcej składowych, a te "ustępstwa" to może być po prostu przejaw rozsądku.

bazienka

livanir, cos mi sie wydaje, ze jakby cokolwiek bylo pod niego, to nie byloby tego wyznania
przeciez ta sukienka to tylko jeden z przykladow jej stawiania na swoim

PiratTomi

Oj bazienka, byś się zdziwiła jak ludzie potrafią manipulować podczas opisywania swoich "cierpień" i poświęcenia.

micbea Odpowiedz

A pomyślałeś, że to dla niej tak samo ważby dzień jak i dla Ciebie? Przecież nie chce iść do ślubu w jeansach i t-shircie. Ona musi też się dobrze czuć w tym dniu. Albo sie dogadacie, albo przemyślcie sobie ten ślub jeszcze raz...

StaryTapczan

Póki co to ona nie myśli o tym, że to też jego dzień. On zrezygnował ze wszystkiego, co sam chciał, bo ona musi mieć wszystko po swojemu, w ogóle nie patrzy na to, co on by chciał i ma gdzieś każdą jego potrzebę. Chociaż w jednej kwestii by odpuściła, ale nie, dodatkowo dalej w oczach niektórych komentujących to on jest zły i niedobry, bo ma czelność prosić ją o sukienkę, już pod innym komentarzem ktoś JEGO nazwał egoistą. No tak, bo w tym układzie to faktycznie on jest egoistą.

micbea

@StaryTapczan: zgodzę się z Toba, do pewnego stopnia - tylko wydaje mi się, że to trochę robienie z igły wideł. Nie wiem, może to ja jestem dziwny, ale jak brałem ślub to miałem w głębokim poważaniu w czym przyjdzie moja narzeczona, ważne, żeby jej się podobało. Jak ona jest szczęśliwa, to ja też. Pewnie to kwestia tego, kto ma jakie priorytety.

bazienka

a jemu zalezy
wiesz to juz nie chodzi o to kurcze czy sukienka czy spodnie czy stringi
chodzi o to, ze baba w kazdej jednej sprawie wymusza swoje zdanie- tak bedzie i juz

micbea

@bazienka - tak jak napisałem, mnie nie zależało, jemu zależy - kwestia priorytetów. Ale masz rację, to również kwestia wypracowania kompromisów - jeśli już teraz nie są w stanie się dogadać w tak błachych, z punktu widzenia życiowego, sprawach, to potem może być już tylko gorzej...

StaryTapczan

micbea, a reszta ślubu lub wesela? Miałeś cokolwiek do powiedzenia? Chociażby to, jakich gości chciałbyś zaprosić? Bo facet nawet tego nie może, Paniusia z góry sobie założyła swoje własne wesele, liczbę gości, kto jest na ślubie i weselu potrzebny, a on do gadania nie ma nic w żadnej kwestii. Poprosił jedynie o sukienkę, nawet nie jakąś specjalnie ślubną i już po nim niektórzy jeżdżą, bo jak on mógł? Laska mogłaby odpuścić mu w czymkolwiek, bo póki to to jest jej wesele i jej ślub, nie ich.

micbea

@StaryTapczan - my akurat takiego problemu nie mieliśmy, bo oboje w tych kwestiach byliśmy zgodni.

ohlala Odpowiedz

??? Wiesz, że Twoja partnerka nie lubi sukienek, nie nosi ich i nigdy nie nosiła, a teraz oczekujesz, że to zmieni? Co jest z Tobą nie tak?

StaryTapczan

No on jakoś zmienił wszystko, co chciał na ślubie i weselu, ale jasne, to z nim jest coś nie tak, bo miał czelność prosić chociaż o sukienkę. 🤦‍♀️

ohlala

@StaryTapczan

Jeśli chodzi o ślub kościelny, to może sobie wziąć połowiczny, czy jak to się tam załatwia, przecież wiedział, że partnerka jest niewierząca. To nie jest żaden kompromis z jego strony, bo jak wiążesz się z osobą niewierzącą, to chyba oczywistym jest, że "prawdziwego" ślubu kościelnego nie będzie. Jeśli chodzi o ilość gości, to nie wiemy z czego wynika niechęć partnerki do małej ilości gości. Może ich nie stać na duży ślub, a autor nie myśli logicznie.
Natomiast ubiór na ślubie to kwestia bardzo prywatna, która na dodatek wpływa na to, jak osoba będzie się czuć. Więc panna młoda ma się czuć ch*jowo, bo pan młody nagle zapragnął sobie księżniczki, chociaż brał chłopczycę? Jakby ona poprosiła go o pójście do ślubu w kilcie, bo jej się tak podoba, to pewnie byłby ogromny ból dupy u wszystkich, a to dokładnie to samo.

ohlala

tfu, *dużej ilości gości ;)

zjemcikota

Liczby gości* jak już się poprawiasz. :D

bazienka

ohlala ale ona WSZYSTKO chce po swojemu
i slub niekoscielny ( jak mu od poczatku mowila, to spoko), i brak wesela i pewnie jakies inne reczy, kt autor nie wspomnial
i on sie na wszystko zgadza
robi krok w jej strone, jeden, drugi, trzeci
a ona w jego strone? nic
ok mam analogie, z enie chcialabym isc do slubu w mega brzydkiej kiecce czy nie wiem wybranej przez tesciowa, nie podobajacej mi sie, ale niech do cholery ona tez pojdzie na jakies ustepstwo w jego kierunku

strasznie mi sie babsko jawi nie jako chlopczyca, ale jako hetera, ktora go bedzie pod pantoflem trzymac

ohlala

@bazienka

Ale skąd Ty wiesz, że ona nie poczyniła żadnych kompromisów? Serio wierzysz w to, że facet by o tym napisał, chociaż widzisz, jak jednostronna jest jego wypowiedź? Specjalnie napisał o ślubie kościelnym (gdzie nawet z jego wyznania wynika, że kobieta jasno stawiała sprawę co do wiary oraz swojego wyglądu) i weselu, żeby ludzie pogłaskali go po główce, gdy on próbuje zmanipulować swoją partnerkę do założenia sukienki. Co, jeśli w rzeczywistości autor planował się zapożyczyć, żeby zrobić wielkie wesele, a narzeczona myśli logicznie i nie chce po ślubie spłacać tak durnego długu? Pomyślałaś o tym?
Autor próbuje zmienić to, kim jest jego partnerka, aby dopasować ją do swojego obrazu idealnego ślubu, ignorując to, że ona nie chce taka być. To ma być dla niej jeden z ważniejszych dni w życiu, a facet próbuje na niej wymusić, jak ma wyglądać. To nie jest normalne.
A analogii nie rozumiem, bo ciężko mi przez Twoją składnię ogarnąć, co Ty tam próbowałaś przekazać.

bazienka

ona nawet koronkowych majtek na 3 minuty dla niego nie byla w stanie dla niego ubrac, no prosze cie
nie zrobilabys czegos takiego dla kochanego faceta jali wiedzialabys, ze go to podnieci?
laska wydaje sie z opowiadania bardzo autorytarna po prostu
pisalam wyzej- kwestie wesela czy slubu powinni miec przegadana na dlugo przed, a nie jak przychodzi co do czego

za twoja umiejetnosc czytania ze zrozumieniem niestety nie odpowiadam :)
napisalam, ze nie zalozylabym brzydkiej sukienki
ale to on jej tu ciagle ustepuje, we wszystkim

bazienka

poza tym clue tej calej sytuacji jest to, z eoni nie potrafia sie dogadac, tylko on jej ustepuje, nie ta sukienka
nie wiem, jak wyobraza sobie to malzenstwo, skoro tu nie ma mowy o jakims kompromisie
nie wiem, czy to wynika z jej autorytarnosci czy z jego olewactwa i robienia, co ona chce, ale nie wrozy to dobrze na przyszlosc

Rillianne

@bazienka,
co prawda pytanie nie do mnie, ale odpowiem. Koronkowe majtki bym założyła, bo lubię koronki i nie jest to dla mnie żadne wyrzeczenie. Ale gdyby facet kupił mi jakieś dzikie majtki ze sznurka z perełkami w kroku czy jakieś lateksowe wdzianko kobiety kota to nie, nie włożyłabym tego nawet na 3 minuty ku podniecie faceta.

"[...]poza tym clue tej całej sytuacji jest to, że oni nie potrafią się dogadać, tylko on jej ustępuje", zgadzam się, że nie potrafią się dogadać, ale skąd wiesz, że ona nie poszła na żadne kompromisy? Zafiksowałaś się, że baba zła i robi z Autora pantofla, a tak naprawdę nie ma ku temu podstaw. Dziewczyna od początku jasno stawiała sprawę, że ślubu kościelnego nie weźmie, więc robienie z Autora bohatera, który porzucił swoje przekonania dla miłości jest co najmniej nie na miejscu. Tu nie ma kompromisów, nawet ten ślub połowiczny (przepraszam, nie wiem jak dokładnie się to nazywa) nie jest rozwiązaniem, bo osoba niewierząca i tak musi iść do kościoła, ślubu udziela jej ksiądz i zobowiązuje się do wychowania dzieci w wierze katolickiej. Sama jestem niewierząca i dla mnie cała ta religijna oprawa to żaden kompromis. Liczbę gości można było przedyskutować, okej. Ale poza tym jest jeszcze sprawa jedzenia, lokalu, daty ślubu itd. - nie ma nic na ten temat w wyznaniu, a może tu dziewczyna poszła na kompromisy. Strój to moim zdaniem sprawa bardzo osobista. No i sorry, ale Autor wiedział, że bierze chłopczycę, która nie nosi sukienek, a teraz wielkie zdziwko, że no jak to i olaboga jak ją zmusić do założenia sukienki...

Fae Odpowiedz

Wydaje mi się, że ślub to jest taki dzień, który będzie wspominać przez całe swoje życie jako jeden z najpiękniejszych, a więc nie ma sensu, o ile twoja narzeczona nie planuje narzucić t-shirta na pierwsze lepsze spodnie i jej strój będzie elegancki żeby miała się dusić w sukience. Poza tym, po przeczytaniu wyznania odniosłam wrażenie, że ty jej na każdym kroku ustępujesz, czy to w kwestii ślubu kościelnego czy dużego wesela. Jak jeszcze jestem w stanie zrozumieć jej upór w kwestii rodzaju ślubu czy ubrania to tego, że pozwalasz jej dyrygiwać też swoim weselem już nie pojmuję. To jest też twoja ceremonia, ona nie może wszystkim sama rządzić. Może odpuść już tą sukienkę ale porozmawiaj z nią o ilości gości i wielkości wesela, skoro jak sam piszesz o takim marzyłeś. Jak pisali ludzie przede mną, kompromisy, inaczej się nie dogadacie, a my za miesiąc dostaniemy kolejne wyznanie tym razem o tym jak to złe jest twoje małżeństwo.

MojitoGhost Odpowiedz

Ubierać to można choinkę albo dziecko, a nie ciucha. Sukienkę czy spodnie się wkłada. Ludzie, to nie jest aż takie trudne.

zjemcikota

Ale wiesz, że w języku polskim wiele słów można używać w różnych kontekstach? To jest tak powszechne użycie tego słowa, że trudno dopatrywać się w nim błędu czy mylenia znaczenia (jak na przykład ludzie mylą bynajmniej i przynajmniej). Zwykłe czepialstwo jak dla mnie, choć sama staram się dbać o poprawność językową.

Dragomir

Mojito, Ty pewnie ubranie wdziewasz, a buty wzuwasz. Wkładać sukienkę czy spodnie można do szafy lub do półki, z na siebie to się zakłada jeśli już coś. Przecież mówi się: ubierz coś ciepłego, ubierz buty itp. Nie udało się błysnąć tym razem.

GardenTiger

Dragomir , ja tak nie mówię :)

PiratTomi

Dragomir, to, że się tak mówi, nie oznacza, że tak jest poprawnie.
Powinno być "załóż coś ciepłego".

Srarkazm Odpowiedz

Tak, to dziwne, że żenisz się z kobietą, która ci się nie podoba. Dopiero odkryłeś, że nie nosi sukienek? Już ją zdradzasz czy odkładasz to na po ślubie?

bazienka

#mozgrozjebany
nie wiem, skad to domniemanie o zdradzie, serio

Softkitty1

Może nie zdrarzaja się teraz, ale to się nie uda. Para powinna mieć punktu wspólne a tu mają chyba na każdy temat inne zdanie. Związek wierzącej osoby z niewierząca to zwykle porażka: punkty zapalne przy ślubie, antykoncepcji, seksie przedślubnym, wychowaniu dzieci itp

Zobacz więcej komentarzy (25)
Dodaj anonimowe wyznanie