#W7Kln
Jednego tylko nie potrafię zrozumieć...
W sumie, jakby się tak doszukać, to sprawa zaczęła się już w podstawówce. Zwłaszcza przy okazji dojrzewania. U dziewczynki w wieku ok. 11 lat pojawiają się różne wydzieliny. I jednym słowem, po prostu ode mnie śmierdziało. Ale nie tak ogólnie, tylko mniej więcej z okolic intymnych. Taki zapach moczu skrzyżowanego ze śluzem. No niezbyt miło. Dalekosiężna nieświeżość. Wtedy nikt mi na to nie zwrócił uwagi, choć ogólnie byłam raczej gnębiona w szkole, ale to osobna historia.
Nikt mi nigdy nie powiedział, że coś nieładnie ode mnie pachnie, więc myślałam, że czuję tylko ja. I tak sobie dalej żyłam. Noga na mogę, jak już za dużo czułam, spodnie w kroku trochę przesiąkały, ale przecież czuję tylko ja. Aż do liceum. Zmiana środowiska, tu mnie nie znają, nie gnębią, ale zapach pozostał. Postanowiłam coś z tym zrobić.
I teraz niech mi ktoś to wytłumaczy: dlaczego nikt mi nie powiedział, że po każdym siku wystarczy po prostu wytrzeć się papierem toaletowym?! Dlaczego nigdy moja mama na to nie zareagowała? Serio, wystarczyło się zwyczajnie podetrzeć. Problem w zasadzie zniknął. A ja obiecałam sobie, że moja córka będzie wiedziała od początku jak zapobiec temu, żeby nie chować się ze wstydu.
To mogło być tak : Kiedyś nastąpił ten moment, gdy rodzice przestali pościerać Cię po sikaniu, uznając, że sama potrafisz. Jako dziecko może i potrafiłaś, ale może Ci się nie chciało, szkoda Ci było czasu czy cokolwiek. I po czasie zapomniałaś, że trzeba. Jednocześnie byłaś na tyle duża, że rodzice już nie chodzili z Tobą do łazienki i nie wpadli na to, że się nie podcierasz i trzeba Ci o tym powiedzieć.
I nie czuli, że śmierdzi?
Myślę, że wielu rodziców nie mówi tego swoim dzieciom, bo wydaje im się to oczywiste. I dla większości dzieci to jest oczywiste. Po postu załatwiają się, czują, że im mokro, widzą papier toaletowy i łączą fakty. Dodatkowo gdzieś tam jeszcze pamiętają, że niedawno to rodzice ich podcierali. To tak jak z wytarciem mokrych rąk czy wysmarkaniem nosa. Dzieci uczą się takich rzeczy automatycznie i intuicyjnie.
Poprawka - to wcale nie jest oczywiste, bo podcieranie jest nawykiem, którego trzeba się nauczyć. Nie jest to naturalny odruch, który pojawia się sam z siebie. Po prostu większość dzieci uczy się przez samą obserwację.
Dla mnie to, że czegoś można się nauczyć przez obserwację, właśnie o oczywistości danego działania świadczy. Nie napisałam, że jest to odruch. Po prostu większości dzieci nikt tego uczyć nie musi, bo same się nauczą.
A po kupie też musieli ci mówić że trzeba się podetrzeć czy z brudną dupą łaziłaś ?
Dobre pytanie
No okay, ale aż do liceum nie wpadłaś na pomysł by się podetrzeć? Nie wiem czy wiesz, więc ci dam rade. Podmywaj się też po sikaniu gdy masz możliwość. Podetrzyj się papierem, umyj ręce z mydłem, weź wode na dłoń i podmyj i znowu podetrzyj.
Też mnie to zastanawia, że wcześniej na to nie wpadła
Jakoś nie chce się w to wierzyć. O ile zdarzają się rodziny gdzie ludzie kąpią się raz na tydzień nawet latem i uważają to za normalne to w szkole już by tak łatwo nie poszło. Dzieci potrafią być naprawdę wredne , nawet jakby cię wprost nie nazwali Śmierdziel to by powiedzieli że ktoś tu się nie myje albo się zsikał.
Oj, z mojego kolegi śmiali się w gimnazjum z jego smrodu i nikt nigdy mu tego wprost nie powiedział. Ja natomiast nic takiego nie czułam (do tej pory pojęcia nie mam, dlaczego, bo zazwyczaj węch mam dobry) do końca szkoły i sama zauważyłam dopiero w szkole średniej, bo kontakt dalej mamy. W jego szkole średniej pojawiły się już sugestie, ale... prawdę mówiąc, jak już poczułam smród doszłam do wniosku, że tak nie pachnie niemyte ciało, a do tego w kontekście jakieś rozmowy wspominał, że się myje. Stawiam na jakieś hormony czy coś, ale jak go znam raczej nie będzie chciało mu się tego badać.
Może Twoja mama sama tego nie robiła, więc jak miała Ciebie tego nauczyć?
Swoją drogą, dobrze że tylko to, a nie np. zespół rybiego odoru czy jak się to nazywa...