#UYmN6

Im starsza jestem, tym bardziej nie lubię ludzi, ale nie na zasadzie jakiegoś nieśmiesznego mema z Facebooka typu „patrzcie, jaka jestem zołza” itp. Kiedyś nie lubiłam pojedynczych osób czy jakiegoś wrednego nieznajomego, teraz doszło do tego, że wszędzie widzę fałsz i zakłamanie, nawet wśród rodziny czy bliskich znajomych. Od jakiegoś czasu coś we mnie pękło, bo dowiaduję się coraz gorszych i parszywych rzeczy o ludziach, których uważałam za bliskich. Zaczynam zauważać, ile jest w nich zakłamania i hipokryzji. Przestaję ufać. Nie ufam większości członków rodziny, ludziom z pracy, nowo poznanym osobom. Nie ufam praktycznie nikomu... Nawet nie wiecie jak bardzo chciałabym lubić ludzi i umieć z nimi współpracować, przeżyłam jednak zbyt wiele nieprzyjemnych doświadczeń z nimi. Od jakiegoś czasu mam ochotę zamknąć się w mieszkaniu i nie widzieć nikogo, nawet wyjście na zakupy zaczyna być przykrym obowiązkiem. Nie chcę pokazywać się nikomu... Sama myśl o tym, że miałabym się z kimś spotkać męczy mnie psychicznie. Lubię spędzać czas sama, ale zaczynam się niepokoić, bo to zachodzi trochę za daleko. Normalnym jest od czasu do czasu pobyć samemu, a u mnie trwa to już rok. Nie spotykam się z nikim i niestety jest mi z tym dobrze. Wydaje mi się, że muszę zmienić środowisko, może to by pomogło.
dewitalizacja Odpowiedz

Większość znajomości jest właśnie taka. Jeśli masz jednego czy dwóch bliskich przyjaciół to już jest dużo.

Domandatiwa Odpowiedz

A co myślisz na temat swojego własnego zakłamania?

Każdy z nas stosuje pewnego rodzaju uproszczenia i manewry, żeby czuć się że sobą lepiej. Tak działają nasze mózgi, nawet jeśli naprawdę staramy się być fair wobec każdego i zupełnie nie zdajemy sobie sprawy z niekonsekwencji w naszym sposobie myślenia i działania.

Oczywiście, są osoby, które mają głębszy i szerszy zasięg rażenia niż inni, ale co do zasady, to prawda: każdy z nas jest człowiekiem.

Domandatiwa

Oczywiście, nie musi to być dostateczny powód, żeby nienawiść do innych zmniejszyła się lub zniknęła. Sama również mam problem z tym uogólnionym uczuciem. I też kiedyś grono osób przeze mnie nielubianych było nieporównywalnie mniejsze.

Frog

@Domandatiwa
"kiedyś grono osób przeze mnie nielubianych było nieporównywalnie mniejsze."
Czy jest jakaś szansa, aby ci ludzie stali się dla Ciebie czymś obojętnym?
Żebyś nie traciła swojej energii na nielubienie?

Domandatiwa

Frog, to skomplikowane. Jak się czuję dobrze (mam siły życiowe i nie odczuwam bólu), to także emocje są inne. Życie. Nie to, że nad sobą (ze sobą) nie pracuję. Po prostu bywa trudno.

karlitoska Odpowiedz

Mam mnóstwo ziomeczków, akurat jestem typem ekstrawertyka i lubię spędzać czas z ludźmi, ale tak szczerze to oprócz kilku bliskich by osób, zwyczajnie nie mam wobec większości za dużych oczekiwań. Oczekiwania rodzą frustrację w przypadku kiedy inni ich nie spełniają. Także nie obchodzi mnie hipokryzja kogoś z kim idę na piwo raz na jakiś czas, pogadać o pierdolach, życia sobie z tą osobą nie układam. Poza tym warto mieć też w sobie trochę empatii, albo czasem zwyczajnie pogadać o czyiś determinacjach, żeby go zrozumieć. Bliska mi osoba ostatnio się przyznała, że kiedyś sama gadała pierdoly, w które nie wierzyła dlatego, że źle się czuła w sytuacji, w której się znalazła i sądziła, że mówiąc innym, że tego właśnie chce, przekona samego siebie, że jest ok. No dobra, od początku w tej sprawie wyczuwałam fałsz, ale jeśli zakłamywanie rzeczywistości sprawiło, że lepiej się czuję to co ja mogę zrobić?

Mmm30 Odpowiedz

Hej. Troche osobista rada- moze nie pomoc- Ale... Tez Kiedys nie lubilam ludzi. W szkole, w Domu. A potem zaczelam podrozowac. Najpierw do innych miast, poznawac ludzi przez internet I okazalo sie ze istnieja ludzie ktorych lubie. Ostatecznie przeprowadzilam sie do Hollandi I mieszkam tu juz 10 lat . I wiesz co? Jednak lubie ludzi. ( Nie wszystkich oczywiscie). Po Prostu mieszkalam w jakims beznadziejnym otoczeniu wczesniej. Dlatego nie wracam nawet w odwiedziny. Moja rada jest taka: sprobuj poznac logos spoza twojego otoczenia.jak podroz do innego wojewodztwa nie wchodzi w gre to przez neta. Nie musisz od razu ufac. Ale z czasem kto wie...

1225MindControl Odpowiedz

Hej. Witamy w klubie.
Jeżeli ciebie to martwi .. Lepiej spróbuj terapi.. Możliwe że są to początki depresji.
A możliwe też że masz po prostu otwarte oczy i widzisz bliskich i ludzi takim jacy są naprawdę.

Życzę wszystkiego co najlepsze. I trzymaj się ciepło.

TakaOna100 Odpowiedz

Poszukaj grupy z podobnymi pasjami, teraz popularne są kręgi kobiet, w których się nie ocenia, nie wynosi informacji, a wszystko oparte jest na zaufaniu

Ifyoulikeme Odpowiedz

Brzmi to szczerze mówiąc jak choroba psychiczna - początek paranoi

Dodaj anonimowe wyznanie