#SyXpt

Historia ta zdarzyła się kilka miesięcy temu. Tej nocy byłem sam w domu (no nie do końca sam, bo z kotem, ale mama wyjechała poza miasto). Bez kontroli rodzicielskiej mogłem posiedzieć trochę dłużej w nocy, więc słuchałem muzyki z głośników, rozmawiałem z ludźmi na Facebooku i tym podobne. Nagle układ pokarmowy alert, czas na dłuższe posiedzenie... No to biorę telefon, klasycznie, i idę. Wszystko wydawało się git, gdy w pewnym momencie skończyła się muzyka, a zaczęło się stukanie w klawiaturę. Nie ukrywam, że z początku byłem przerażony, od razu tysiąc myśli – ktoś się włamał, ale po co robi coś na komputerze? Matko, może to duchy? Uspokoiłem się, gdy wpadłem na to, że mógł to być kot, lecz tej myśli szybko się pozbyłem, bo futro siedziało obok mnie. Po chwili postanowiłem wziąć się w garść i ruszyć na napastnika. Jak siedziałem, tak wstałem i ukradkiem wyszedłem z toalety, wziąłem największy nóż, jaki tylko mogłem znaleźć i dawaj na włamywacza.

Włamywaczem okazało się być automatyczne przełączanie filmów na YouTube, akurat wskoczyła piosenka, którą rozpoczynało stukanie w klawiaturę. Zawał gwarantowany...
Livarot Odpowiedz

Gdybyś napisał że idąc robiłeś pod siebie sto punktów by było murowane.

Dodaj anonimowe wyznanie